Dziś w Wielkopolsce z okazji Europejskiego Tygodnia Zrównoważonego Transportu był Dzień bez Samochodu. W związku z tym każdy posiadacz ważnego dowodu rejestracyjnego mógł podróżować bezpłatnie autobusami i tramwajami. A także pociągami Kolei Wielkopolskich i Przewozów Regionalnych na terenie województwa.
Idea piękna, inicjatywa prowadzona od kilku lat, ale… wprowadzona ulga nie ma już znaczenia, tak naprawdę. I nie musi przekładać się w żaden sposób na spadek podróżujących samochodami. System można bowiem zhackować: o ile dotychczas dowód rejestracyjny był niezbędny do jazdy samochodem[1], o tyle od października 2018 nie jest już wymagany. Więc jedna osoba w rodzinie może pojechać jak dotychczas samochodem. A druga może wziąć dowód rejestracyjny i jeździć komunikacją miejską za darmo.
Zastanawiam się, na ile to świadome działanie, a na ile bug systemu. Oraz czy nie było tak, że cała akcja była zrobiona z rozpędu. Może w przyszłym roku po prostu w Dniu bez Samochodu komunikacja miejska będzie za darmo? Zwyczajnie i po prostu, bez dodatkowych warunków?
[1] Przynajmniej zgodnie z prawem, bo jego brak groził mandatem.