Byłem przekonany, że w przypadku wyborów samorządowych można głosować tylko tam, gdzie się jest zameldowanym na stałe. Jest nieco inaczej – można się dopisać, choć wymaga to nieco zachodu. IMO nawet więcej, niż nieco, ale wygląda, że się da.
Dokładny opis procedury, wraz z dokumentami i wymaganiami znajdziecie we wpisie dotyczącym wyborów samorządowych na Ulepsz Poznań.
Jak dla mnie trochę przerost biurokracji nad treścią: dwa dokumenty (przy czym deklaracja jest dokładnym powieleniem danych zawartych we wniosku), ksero dowodu osobistego (c’mon, to już wpisanie danych dowodu i okazanie go w urzędzie nie wystarczy?). Do tego dochodzą zaświadczenia z zakładu pracy, akty własności, oświadczenia sąsiadów lub osób wspólnie zamieszkujących. Dużo. Jak dla mnie – za dużo.
Inna sprawa, że nie interesowałem się na kogo głosować, bo byłem przekonany, że i tak głosować nie mogę, więc parcia na pójście na wybory nie mam. Po prostu sobie odpuszczę (choć w sumie samorządowe ważniejsze…), a zamiast tego wyprostuję (w końcu) kwestię stałego zameldowania. Tu też ilość zmian i biurokracji mnie przeraża, będę musiał poszukać jakiejś checklisty co muszę zrobić przy zmianie stałego zameldowania. Węszę hardcore na milion miejsc.
Nawiasem, do prostowania kwestii meldunkowych bardzo zniechęciła mnie dawno temu dezinformacja w UM. Zapytałem w informacji, co muszę zrobić w przypadku meldunku czasowego, usłyszałem, że muszę gonić z książeczką wojskową do WKU. Zapytałem o adres i dostałem… samą ulicę (Bułgarska IIRC). Okraszoną – po moim zapytaniu o dokładny adres – tekstem, że „wszyscy wiedzą, gdzie jest WKU w Poznaniu”. Otóż nie wszyscy mają takie hobby, by studiować lokalizacje WKU w miastach, w których nie mieszkają[1].
[1] Tak, mogłem sprawdzić na necie. Ale wtedy nie miałem netu. I jakby od tego jest informacja w UM, żeby tak podstawowe dane zapewnić. No i nie było to coś, co spędzało mi sen z powiek. Więcej: do niczego ten meldunek czasowy nie był przez lata w praktyce potrzebny. A potem były szumne deklaracje, jak to miłościwie nam panujący znoszą obowiązek meldunkowy. AFAIK nadal nie znieśli, nasi mistrzowie skutecznych działań…
Yyyy, z tego co wiem WKU od zawsze jest/było na ul. Rolnej, ale ostatni raz byłem tam tyle lat temu, że mogło się coś zmienić :o)
Co do wyborów, zwykle je omijam, ale tym razem chyba zrobię wyjątek i podziękuję „Rychowi vel Szczota” za to co stało się z moim miastem i PEKĄ.
Fakt, o zniesieniu obowiązku meldunkowego gada się już od dekady, jak nie dłużej, i nic się w tej kwestii nie dzieje. Tylko Urzędy Skarbowe zaczęły opierać się na wpisanym adresie zamieszkania, a nie meldunku, i na tym koniec.
Meldunek czasowy oprócz wyborów jest jeszcze potrzebny chyba tylko podczas rejestrowania się na Kuroniówkę, poza tym nie przypominam sobie czy gdzieś jeszcze. Do zniżki aglomeracyjnej w PEKA słyszałem,ze zanosi się ostatni PIT.
A nie uporządkowane kwestie meldunkowe ma mnóstwo ludzi których znam, lub mam wokół siebie. Włącznie ze mną ;o) Za rok muszę wymienić dowód, więc może wtedy się zmobilizuję… Obiecać tego jednak nie mogę ;-P
Jeszcze jakiś czas temu można było z urzędu w miejscowości zameldowania pobrać specjalny kwitek z którym wystarczyło zgłosić się do dowolnego obwodu (i to w dniu głosowania) i po prostu dopisywali nas od ręki do listy. O ile dobrze pamiętam myk był taki że po wzięciu zaświadczenia nie wykreślali nas z listy w miejscu zamieszkania więc w sumie można było zagłosować dwukrotnie, także pewien nie jestem że nadal tak to działa.
@sqbi To o czym piszesz dotyczy zapewne wyborów ogólnopolskich. Przynajmniej opis się zgadza. W samorządowych jest inaczej.
I jak najbardziej procedura przewiduje wtedy wykreślenie ze spisu wyborców w „oryginalnym” miejscu (nadal można tam zagłosować, ale tylko „na zaświadczenie”). Być może błąd urzędników…