Owsianka proteinowa z Biedronki
Czasem jest tak, że polubię jakiś produkt. Tak było z owsianką proteinową Vitanella dostępną w Biedronce. 65g suchego produktu, sprzedawanego w plastikowym kubeczku za 2,99 zł, który wystarczy zalać gorącą wodą i za chwilę mamy porcję owsianki. Owsianka kojarzyła mi się zawsze z jedzeniem dla dzieci, a w domu zupy mleczne itp. raczej nie były popularne. Ten produkt jednak mi przypasował – lekkie syte jedzenie, idealne np. przed bieganiem. Zacząłem kupować[1].
Po pewnym czasie stwierdziłem, że 2,99 zł to może nie majątek, ale ciekawe ile kosztowałoby mnie wyprodukowanie takiej owsianki samodzielnie. Tym bardziej, że dostępna owsianka miała jeszcze dwie wady. Po pierwsze, jak smak malinowy mi pasuje, tak czekoladowy zdecydowanie nie, a innych smaków AFAIK brak. Gdybym robił samodzielnie, mógłbym łatwo modyfikować i robić inne smaki.
Po drugie, niezupełnie pasuje mi plastikowy kubeczek, który owszem, można wykorzystać do roślin, lub łatwo oddzielić plastik i papier i stosownie posortować śmieci, ale… po co je w ogóle generować? Równie dobrze mógłbym użyć ceramicznego kubka w domu, a następnie go umyć, nie generując plastikowych odpadów.
Reverse engineering ze składu
Składniki są podane na opakowaniu, udział procentowy RWS białka, węglowodanów, tłuszczu – również. Udział procentowy składowych w 100g danego składnika łatwo znaleźć. Układ równań i… gotowe. Przynajmniej taki był plan. Okazało się bowiem, że producent wprost podaje (zaczął podawać? zawsze było i nie zauważyłem? – nie wiem) udział procentowy składników na opakowaniu. Cytując:
Składniki: 49,9% płatki owsiane, 20,5% koncentrat białek mlecznych, 17% mleko w proszku odtłuszczone, cukier puder trzcinowy (cukier trzcinowy, tapioka), 4% kawałki liofizowanych malin, aromaty.
Koszt samodzielnej produkcji owsianki proteinowej
Z ciekawego wyzwania i tytułowego reverse engineeringu pozostało ustalenie ceny składników i proste przeliczenie w arkuszu kalkulacyjnym. Wpis zamieszczę, bo ciekawie jest zobaczyć ceny po latach. Nie chodziło mi o najniższe możliwe ceny, bardziej po prostu o oszacowanie, ile będzie kosztowało przygotowanie tego w domu, ale w maksymalnie zbliżonym wariancie. Za ceny przyjąłem ceny z internetowego sklepu Piotr i Paweł (łatwo wyszukać, spory wybór). W przypadku produktów, których tam nie znalazłem i których totalnie nie kojarzę ze sklepów stacjonarnych, przyjąłem ceny z Allegro, z dostawą (paczkomat lub coś podobnego), bo tak pewnie bym kupował. Tabelka poniżej:
składnik | masa [g] | cena [zł] | udział [%] | masa w porcji [g] | ilość porcji w opak. | koszt w porcji [zł] |
płatki owsiane | 500 | 2,99 | 49,90 | 32,44 | 15,42 | 0,19 |
WPC | 700 | 32,40 | 20,50 | 13,33 | 52,53 | 0,62 |
mleko w pr. Odtł. | 250 | 9,88 | 17,00 | 11,05 | 22,62 | 0,44 |
cukier puder trzcin | 500 | 5,39 | 8,60 | 5,59 | 89,45 | 0,06 |
maliny lio. | 50 | 25,70 | 4,00 | 2,60 | 19,23 | 1,34 |
suma | n.d | 76,36 | 100 | 65 | n.d | 2,64 |
Samodzielne przygotowanie kosztuje jak widać 2,362,64 zł. Ku mojemu zaskoczeniu głównym kosztem nie okazało się WPC, tylko maliny. I to po zmianie malin z opakowania 30 g na 50 g – w tym pierwszym wariancie wychodziło IIRC 1,8 zł/porcja . Licząc jeszcze inaczej – gdyby kupić 1 kg płatków, na składniki wydamy ok. 80 zł i będziemy w stanie przygotować niecałe 20 porcji (ograniczą nas maliny), co da ok. 4 zł/porcja. Zdecydowanie taniej kupić gotowca.
Sytuacja rzecz jasna może się zmienić, jeśli zrezygnujemy z malin na rzecz innego składnika. Ale o tym następnym razem…
[1] Dla jasności – wpis nie jest pisany na zlecenie i nie otrzymuję za niego wynagrodzenia. Po prostu mi zasmakowało. 🙂
UPDATE: Czy można zrobić błąd w prostych obliczeniach w arkuszu? Ano można. Wystarczy pomylić wiersze w formule… Zaktualizowana wersja tabeli.
UPDATE2: Ostatecznie zacząłem samodzielnie robić owsiankę. Mój przepis na owsiankę proteinową znajdziecie w tym wpisie.
Przy czym cena spada drastycznie jeśli pozbędziesz się cukru i wykorzystasz owoce sezonowe lub przetwory. Tak to nie to samo ale… 😉 No i możliwość tworzenia własnych mieszanek bezcenna, odpadów prawdopodobnie mniej – trzeba uwzględnić jeszcze opakowania zbiorcze składników.
Chyba coś źle spojrzałeś. Cukier to raptem 6 groszy na porcję. 🙂
Roli opakowań zbiorczych bym nie przeceniał – nie spożywam tego jakichś szalonych ilości, może dwie albo trzy sztuki tygodniowo. Cukru wystarczy na rok, najszybciej skończą się maliny – po kwartale. O ile – jak pisałem – zmienię ilość płatków z 0,5 na 1 kg.
Nie 6 groszy a 1,40zł bo cukier i owoce. I przy okazji bez cukru teoretycznie zdrowiej. 😉
Nie no, cukier to cukier, owoce to owoce. 🙂 Ale tak, zmiana podstawy smaku to klucz do sukcesu. Ciekaw jestem jak wypadnie banan.