Owsianka DIY

W zeszłym roku pisałem o owsiance proteinowej i zwykłej, a także o tym, że mi pasują i myślę o wersji DIY. Od czasu pandemii owsianki wróciły do łask, a nawet stały się regularnym elementem poranków. No i w końcu, głównie z racji redukcji ilości śmieci, ale też wygody, przeszedłem na wersję DIY. Niewiele ma ona wspólnego z oryginałem, ale… mi pasuje.

Owsianka DIY jest prosta, robiona na oko i podatna na modyfikacje, więc dane orientacyjnie. Przepis w sumie trochę w ramach inspiracji, trochę dla pamięci, a trochę będzie to eksperyment z polecaniem produktów na Allegro[1].

Baza owsianki:

  1. Musli. Tak naprawdę dowolne. Najtańsze z Biedronki się sprawdza. Chodzi o to, żeby były jakieś urozmaicenia, typu rodzynki, inne płatki itp., a nie tylko płatki owsiane. Około 33% objętości bazy.
  2. Płatki owsiane górskie. Np. takie, choć kupuję w sklepie stacjonarnym. Około 66% objętości bazy.
  3. Owoce liofilizowane. Mi najbardziej pasuje czarna porzeczka, bliżej oryginału byłaby malina, można też spróbować truskawki.

Teraz przygotowanie pojedynczego kubka/porcji:

  1. Około 12 łyżeczek bazy.
  2. 1-2 łyżeczki kaszki Bobovita. Najlepiej bezmlecznej, na przykład takiej, chociaż smak i rodzaj są raczej drugorzędne. Chodzi o zmianę konsystencji i wchłonięcie ew. nadmiaru wody, zwłaszcza przy wersji bez dodatku białka. Dodatkowo dobrze wpływa na rozdrobnienie białka.
  3. 20 g (1 miarka) białka WPC. O ile ma być wersja proteinowa. Ja zwykle dodaję, i wtedy jedna łyżeczka kaszki, zamiast dwóch.
  4. Można dodać ziarno słonecznika. Odkąd używam musli, raczej pomijam.

Zamieszać dokładnie suche składniki owsianki, zalać gorącą wodą nieco ponad poziom suchej masy, zamieszać dokładnie już z wodą, poczekać aż się wchłonie (można dodatkowo zamieszać w trakcie).

[1] W ramach dostępnego od niedawna programu Allegro Polecam. Jeśli kupisz coś wchodząc z linków we wpisie, to być może wpadnie mi parę groszy na owsiankę. Pewnie za jakiś czas, jeśli nie zapomnę, dam znać jak to wypadło, choć nie mam złudzeń.

Owsianka zwykła

Poprzednio było o owsiance proteinowej. Szukałem – nadal gotowej – alternatywy i nie sposób w sklepie nie zauważyć, że producent ma w ofercie także zwykłą owsiankę o nazwie Owsianka z ranka[1]. Cena to jakieś 1,69 zł. Większy wybór smaków, ale z testowanych nadal wygrywa malina z białą czekoladą. To dobrze, będzie łatwiej porównać. Tym razem skład wygląda następująco:

Składniki: 72,9% płatki owsiane, 10,5% cukier puder trzcinowy, 8% mleko w proszku odtłuszczone, 4% kawałki białej czekolady (cukier, tłuszcz kakaowy, mleko w proszku pełne, emuglator: lecytyny), 3,5% kawałki malin liofizowany, aromaty, tapioka.


składnik masa [g]cena [zł]udział [%]masa w porcji [g]ilość porcji w opak.koszt w porcji [zł]
płatki owsiane5002,9974,0048,1010,400,29
czekolada biała1004,004,002,6038,460,10
mleko w pr. Odtł.2509,888,005,2048,080,21
cukier puder trzcin5005,3910,506,8373,260,07
maliny lio.5025,703,502,2821,981,17
suman.d47,9610065n.d1,84

Lekko oszukałem w tabeli – brakowało mi 100%, więc dosypałem płatków, a cenę białej czekolady wziąłem na oko, bo Piotr i Paweł przez internet nie miał, a nie będę kupował tabliczki czekolady na Allegro – na pewno będzie w najbliższym sklepie.

Jak widać, jeśli chodzi o koszty, to tego wariantu owsianki zupełnie nie opłaca się robić samemu, przynajmniej nie w takim wygodnym wariancie z zamawianiem przez net – wyjdzie drożej, niż gotowiec. Jedyne na czym można oszczędzić, to mniej śmieci w postaci plastikowych kubeczków.

Niestety, ta wersja mniej mi pasuje niż proteinowa. Rozważam dosypywanie mleka w proszku lub WPC, albo zupełnie DIY. Tak czy inaczej, jak już znajdę idealny wariant, co raczej nieprędko nastąpi, to opiszę.

[1] Geniusz marketingu to wymyślał. Tendencja do ubezdźwięczniania się kłania…

UPDATE: Ostatecznie zacząłem samodzielnie robić owsiankę. Mój przepis na owsiankę, zarówno zwykłą jak i proteinową znajdziecie w tym wpisie.

Niedoszły reverse engineering owsianki proteinowej

Owsianka proteinowa z Biedronki

Czasem jest tak, że polubię jakiś produkt. Tak było z owsianką proteinową Vitanella dostępną w Biedronce. 65g suchego produktu, sprzedawanego w plastikowym kubeczku za 2,99 zł, który wystarczy zalać gorącą wodą i za chwilę mamy porcję owsianki. Owsianka kojarzyła mi się zawsze z jedzeniem dla dzieci, a w domu zupy mleczne itp. raczej nie były popularne. Ten produkt jednak mi przypasował – lekkie syte jedzenie, idealne np. przed bieganiem. Zacząłem kupować[1].

Po pewnym czasie stwierdziłem, że 2,99 zł to może nie majątek, ale ciekawe ile kosztowałoby mnie wyprodukowanie takiej owsianki samodzielnie. Tym bardziej, że dostępna owsianka miała jeszcze dwie wady. Po pierwsze, jak smak malinowy mi pasuje, tak czekoladowy zdecydowanie nie, a innych smaków AFAIK brak. Gdybym robił samodzielnie, mógłbym łatwo modyfikować i robić inne smaki.

Po drugie, niezupełnie pasuje mi plastikowy kubeczek, który owszem, można wykorzystać do roślin, lub łatwo oddzielić plastik i papier i stosownie posortować śmieci, ale… po co je w ogóle generować? Równie dobrze mógłbym użyć ceramicznego kubka w domu, a następnie go umyć, nie generując plastikowych odpadów.

Reverse engineering ze składu

Składniki są podane na opakowaniu, udział procentowy RWS białka, węglowodanów, tłuszczu – również. Udział procentowy składowych w 100g danego składnika łatwo znaleźć. Układ równań i… gotowe. Przynajmniej taki był plan. Okazało się bowiem, że producent wprost podaje (zaczął podawać? zawsze było i nie zauważyłem? – nie wiem) udział procentowy składników na opakowaniu. Cytując:

Składniki: 49,9% płatki owsiane, 20,5% koncentrat białek mlecznych, 17% mleko w proszku odtłuszczone, cukier puder trzcinowy (cukier trzcinowy, tapioka), 4% kawałki liofizowanych malin, aromaty.

Koszt samodzielnej produkcji owsianki proteinowej

Z ciekawego wyzwania i tytułowego reverse engineeringu pozostało ustalenie ceny składników i proste przeliczenie w arkuszu kalkulacyjnym. Wpis zamieszczę, bo ciekawie jest zobaczyć ceny po latach. Nie chodziło mi o najniższe możliwe ceny, bardziej po prostu o oszacowanie, ile będzie kosztowało przygotowanie tego w domu, ale w maksymalnie zbliżonym wariancie. Za ceny przyjąłem ceny z internetowego sklepu Piotr i Paweł (łatwo wyszukać, spory wybór). W przypadku produktów, których tam nie znalazłem i których totalnie nie kojarzę ze sklepów stacjonarnych, przyjąłem ceny z Allegro, z dostawą (paczkomat lub coś podobnego), bo tak pewnie bym kupował. Tabelka poniżej:

składnik masa [g]cena [zł]udział [%]masa w porcji [g]ilość porcji w opak.koszt w porcji [zł]
płatki owsiane5002,9949,9032,4415,420,19
WPC70032,4020,5013,3352,530,62
mleko w pr. Odtł.2509,8817,0011,0522,620,44
cukier puder trzcin5005,398,605,5989,450,06
maliny lio.5025,704,002,6019,231,34
suman.d76,3610065n.d2,64

Samodzielne przygotowanie kosztuje jak widać 2,362,64 zł. Ku mojemu zaskoczeniu głównym kosztem nie okazało się WPC, tylko maliny. I to po zmianie malin z opakowania 30 g na 50 g – w tym pierwszym wariancie wychodziło IIRC 1,8 zł/porcja . Licząc jeszcze inaczej – gdyby kupić 1 kg płatków, na składniki wydamy ok. 80 zł i będziemy w stanie przygotować niecałe 20 porcji (ograniczą nas maliny), co da ok. 4 zł/porcja. Zdecydowanie taniej kupić gotowca.

Sytuacja rzecz jasna może się zmienić, jeśli zrezygnujemy z malin na rzecz innego składnika. Ale o tym następnym razem…

[1] Dla jasności – wpis nie jest pisany na zlecenie i nie otrzymuję za niego wynagrodzenia. Po prostu mi zasmakowało. 🙂

UPDATE: Czy można zrobić błąd w prostych obliczeniach w arkuszu? Ano można. Wystarczy pomylić wiersze w formule… Zaktualizowana wersja tabeli.

UPDATE2: Ostatecznie zacząłem samodzielnie robić owsiankę. Mój przepis na owsiankę proteinową znajdziecie w tym wpisie.