Problemu z mandatami jakoś nigdy nie miałem, choć jeżdżę „po staremu”, czyli bez CB i bez gadżetów. Może niezupełnie przepisowo, ale bez brawury. Jakoś się ostatnio zaostrzyły przepisy, to co wyprawiają służby (ustawmy się 20 m od tablicy oznaczającej koniec miejscowości, gdzie od 200 m szczere pole i krzaki…) irytuje, fotoradarów przybyło, a ograniczenia prędkości są… różne. W pracy kumple rozmawiali niedawno o aplikacji Yanosik, aplikacji na telefony, chwalili, więc stwierdziłem, że zainstaluję i dam szansę. Tym bardziej, że jest bezpłatny (a byłem pewien, że nie jest, najwyraźniej go z czymś myliłem).
Mały disclaimer na początek: do tej pory w zupełności wystarczała mi zwykła mapa, ostatnio Google Maps w telefonie (czyli też mapa), zupełnie od niedawna korzystałem z nawigacji w Google Maps, więc z tym będę Yanosika porównywał. Przejechane ponad 300 km, głównie za miastem.
Instalacja
Instalacja aplikacji Yanosik z Google Play, bez problemu. Żeby korzystać w sposób z gamifikacją (zbieranie poziomów), trzeba się zarejestrować. Interfejs jak dla mnie prosty, choć rzuca się w oczy to, że aplikacja ma ambicję być kombajnem: rejestrator video, nawigacja, antyradar. Dałoby się prościej, gdyby kombajnu nie było, ale i tak jest OK.
Z pierwszej funkcji, czyli zapisu video w ogóle nie korzystam, więc oceniać/opisywać nie będę. Nawet testowo nie mam jak włączyć, a nie przy każdym montowaniu telefonu ma ona sens. U mnie nagrywałaby półeczkę w aucie. 😉
Nawigacja wygląda nieźle na pierwszy rzut oka (lepiej niż ta w Google Maps), ale po włączeniu niestety szybko traci. Pierwsze co mnie zirytowało, to teksty. Albo nawet samo cięcie głosu. Skręć w p… lewo. Sorry, ale ja po tym w zupełnie wyraźnie słyszę literę p. Z bólem bo z bólem, ale idzie ostatecznie przywyknąć. Gorzej, że sama nawigacja życzyła sobie wyraźnie, bym skręcał w lewo w miejscu, gdzie nie tylko nie było sensu, ale i możliwości. Trochę dziwne są też komunikaty typu skręć na rondzie w lewo drugi zjazd. Może jestem ortodoksem, ale na rondzie skręcam wyłącznie w prawo. Wyznaczanie tras OK, jest funkcja pomijania płatnych dróg (nie testowałem, ale już ją lubię). W porównaniu z Google Maps nawigacja w Yanosiku wypada jednak IMO gorzej. Gdyby zależało mi tylko na nawigacji, używałbym Google Maps.
Antyradar
Antyradar, czyli to, co tygrysy lubią najbardziej. Przyznaję się, że o ile ze zwalnianiem w terenie zabudowanym nie mam problemu, i fotoradary, i znaki ostrzegające o nich zwykle widzę, o tyle czasem zdarza mi się taki znak przeoczyć, a zmniejszenie prędkości jest do bezpiecznej moim zdaniem, co nie zawsze musi się pokrywać ze zdaniem stawiających fotoradar. Bo jak zwalniam na krajówce ze ~120 km/h o około połowę, to już naprawdę nie ma IMO wielkiego znaczenia, czy będzie to 10 km w tę czy w tamtą stronę. Choć oczywiście zależy od warunków, obecności ludzi, pojazdów itp. W każdym razie często łapałem się na tym, że OK, zwolniłem, OK, radar, ale… ile tu było? Na tę przypadłość Yanosik jest wyśmienity. Ostrzega dwa razy – kilkaset metrów przed zagrożeniem (niekoniecznie radar, o tym zaraz) i przy zagrożeniu. W przypadku fotoradarów podaje też maksymalną dozwoloną w danym miejscu prędkość.
Na początku miałem lekki problem, bo dostawałem za dużo – jak na mój gust – informacji. Doczytałem FAQ i najprawdopodobniej chodziło o to, że aplikacja nie rozpoznaje kierunków, czyli dostajemy dane dla obu pasów. Dodatkowo, zagrożeniem jest nie tylko kontrola prędkości czy fotoradar, ale także np. zatrzymany pojazd czy roboty drogowe. Być może można te informacje wyłączyć. Można też przywyknąć, co nie jest trudne (i tak zrobiłem). Wcześniej po prostu nie zwracałem uwagi na tego typu rzeczy.
Potem – bajka. Większość informacji prawidłowa, podawana zawczasu. Raz zdarzyło mi się, że nie dostałem w ogóle informacji o fotoradarze (o którym wcześniej, jadąc w drugą stronę dostałem informację – czyżby jednak działanie kierunkowe?), raz dostałem informację na mój gust za późno, tj. wcześniej sam zobaczyłem fotoradar i zacząłem zwalniać. Bez tego byłoby odrobinę zbyt gwałtowne hamowanie.
Interfejs
Interfejs – zdecydowanie mam mieszane uczucia. Yanosik ma interfejs niby z sensem, prosty i ergonomiczny, ale żeby zgłosić coś w czasie jazdy – nie jest fajnie. Nie jestem pewien, czy wykorzystuje maksymalny kontrast (na pewno warto podkręcić jasność ekranu przy włączaniu Yanosika). Pewnie brak uchwytu na telefon też nie pomaga (pracuję nad tym… ;-)). Nie znalazłem opcji, by ETA było w jednostkach czasu, nie odległości. Na pewno dałoby się coś uprościć w interfejsie, choć sam pomysł potwierdzania/odwołania dla już zgłoszonych zagrożeń jest bardzo fajny.
Social
Social – leży i kwiczy. Niby jest gamifikacja na zasadzie poziomów, niby jest podawanie polecającego ale… po co? Poziomy wyglądają na stworzone jakby na siłę (patrząc po opisach), sprowadzają się wyłącznie do przejechanych kilometrów, a można było tak fajnie rozwinąć, typu zgłoś minimum 3 zagrożenia lub potwierdź minimum 10 zagrożeń czy przejedź minimum X km z nawigacją. Widzę w tym parę zalet, ale może obecnie(?) twórcom nie zależy. W każdym razie, social w aplikacji jest, ale go nie ma. Nie udało mi się nawet ustalić co miałaby zyskać osoba, którą wpiszę jako polecającego.
Podobnie z podziękowaniami. Wydaje mi się, że aplikacja Yanosik pokazuje moje „podziękowania” (bardziej: potwierdzenia), ale czy coś z tego wynika? Nie wiem. Brakuje mi info, ilu osobom przydała moja informacja, tj. ilu potwierdziło.
Inne
Inne – apetyt na baterię bardzo umiarkowany. Co prawda jeżdżę z telefonem podpiętym do ładowarki, na dodatek miałem ustawione wygaszanie ekranu (duży plus za możliwość wyboru trybu), ale w trybie antyradaru, bez nawigacji zdecydowanie się ładował. W przypadku Google Maps ładował się… ledwo. Ostatecznie zmieniłem na włączony ekran (wygodniej) i zobaczę jak będzie.
Bardzo umiarkowane zużycie transferu. Dla ponad 300 przejechanych km zużytych było – wg danych systemu Android – raptem ponad 6 MB transferu. Większość jazdy w trybie samego antyradaru, ponad 100 km z nawigacją. Wychodziłoby jakieś 2 MB/100 km, czyli nawet najmniejszy pakiet z netem powinien do Yanosika spokojnie wystarczyć. Nie mam dokładnych pomiarów, ale wydaje mi się, że Google Maps zużywa sporo więcej.
Ogólnie – polecam. Jeśli znacie coś podobnego (czy to nawigacja, czy antyradar), chętnie poznam.
UPDATE: Dodany akapit o podziękowaniach.
UPDATE: Popełniłem stronkę z zestawieniem ilości kilometrów koniecznych do przejechania na dane poziomy w Yanosiku.
UPDATE: Przestałem korzystać z Yanosika. Zirytował mnie, tu więcej o wadach Yanosika w nawigacji.
A co mówią Niebiescy podczas kontroli drogowej? ;o) Obiło mi się o uszy, że bywa z tym różnie.
Ja sam tego nie zweryfikuję, bo nie miałbym do czego wgrać aplikacji.
Też jeżdżę „po staremu” i z udogodnień technicznych to mam tylko własny musk, licznik auta przed oczami oraz na wyposażeniu „pikacz” który ustawia się na określoną prędkość i jak się ją przekracza to jest sygnał dźwiękowy oraz komunikat na wyświetlaczu ;o)
NIe tak dawno jak w grudniu ubiegłego roku pisałem odnośnie [a=blog.bobiko.pl/2014/12/dylemat-yanosika/]dylematu Yanosika[/a], w który zadaje pytanie czy jestem złym obywatelem jako aktywny użytkownik Yanosika?
Jeszcze 2-3 lata temu Yanosik byłdla mnie czystą ciekawostką, by nie napisać – bzdurną aplikacją a to dlatego ze byłem raczej biernym kierowcą (nie posiadający własnych 4 kółek) i jeśli już, to używałem automapy w dedykowanej nawigacji.
Gdy stałem posiadaczem 206 to częściej używałęm yanosika ale pewnego wieczoru nie włączyłem go, choć uzywalem telefonu do spotify, zatrzymali mnie i zarobiłem 5pkt za jedyne 100zł – promocja była ;).
Zamieniłem 206 na 307SW to za punkt honoru wziąłem kupno dobrego uchwytu z możliwością ładowania telefonu w aucie. I za każdym razem, gdy wsiadam do auta, włączam Yanosika i [a=blog.bobiko.pl/2015/01/pilot-minitek-udany-zakup/] podłączam pilota [/a]. I choć Yanosik lubi od czasu do czasu wkurzać mnie z tzw aktualizacja trasy, w trakcie ktorej przestawia zupelnie inne estymacje czasowe, to uznaję go za bdb polski produkt.
Swoją drogą, Warto ograniczyć zaufanie do nawigacji zarówno w smartfonie jak i tej dedykowanej i przyglądać tradycyjnym mapom. Dzięki temu unikniemy problemu zatoczenia w kółko i nadrabiania kilometrów. OStatnio na urlop jechalem do Dzwirzyna k. KOłobrzegu i Yanosik chciał zeby jechał przez Mirosławiec i /lub Drawsko Pom a ja uparłem się ze pojadę z Wałcza przez Czaplinek. I co? chciał dobrze bo okazało się, odc Wałcz – Czaplinek jest w remoncie i obowiązuje ruch wahadłowy. Całe szczęście, nie trwało to wieki a jedynie +/- 20 min więcej.
Pytasz o alternatywę wobec Yanosika. Generalnie na rynku takich antyradaró jest sporo, choćby taki Rysiek czy CB radio w NaviExpert ale żaden z nich nie dorówna społeczności, jakim jest Yanosik , który jednak cieszy największą popularnością.
Co by nie napisać, to, nic nie zastąpi Radiowców z CB-Radiem. 😉
@Monter Nie wiem, rzadko mnie zatrzymują, nie miałem okazji. Ale co mogą powiedzieć? Dopóki nie mam telefonu w rękach to nie mają się do czego przyczepić. W zasadzie bez protokołu rewizji to nawet nie mają prawa sprawdzić, co jest na nim uruchomione.
@Bobiko No ja uważam, że stojąc w krzakach nie poprawiają bezpieczeństwa. Powinni jeździć i wyłapywać tych, którzy jeżdżą niebezpiecznie. Przy czym szybko nie oznacza automatycznie niebezpiecznie. IMVHO o wiele groźniejsi na drodze są np. wyprzedzający bez marginesu bezpieczeństwa od jadących „po prostu” 20 km/h ponad limit (zakładam, że auto sprawne technicznie, a nie czteroślad i odpowiednie warunki na drodze). Znaczy dylematu nie mam. 😉
No to o czym piszesz (mandat przy niewąłczeniu) to IMO uzależnienie od automatyzacji. Jadąc z Yanosikiem też zauważyłem, że zwracam mniejszą uwagę na fotoradary i ograniczenia, „bo aplikacja powie”. Do niedawna policja miała starsze „suszarki” i IMO widziałem patrol/pomiar przez zasięgiem pomiaru. OK, parę razy zdarzyło mi się nie zauważyć albo zignorować. No i właśnie po zignorowaniu płaciłem chyba jedyny w życiu mandat za prędkość. Nie przypuszczałem, że policjant niczym rączy jeleń puści się biegiem przez 3 pasy, żeby mnie zatrzymać. Tak, stali po drugiej stronie, doskonale ich widziałem, moje +30 km/h było żadnym zagrożeniem w porównaniu z tym, co zrobił policjant. Oczywiście gdyby coś jeździło w tym czasie, bo byliśmy jedynymi ludźmi w promieniu dobrych kilkuset metrów… Więc pewnie za uzależnienie od techniki przyjdzie mi zapłacić prędzej czy później, ale stawiam, że oszczędzę na fotoradarach (opisane we wpisie).
Zaufania nie mam. Używam nawigacji raczej w znanym z grubsza terenie, zamiast zerkania na mapę. Z ogólną trasą zapoznaję się wcześniej (i to właśnie było początkowe używanie Google Maps). Czasem są faktycznie dwie drogi do wyboru, ale wtedy albo wybieram „ręcznie” (co bywa złudne – „lepsza” droga nie musi być lepsza, plus i Google Maps, i Yanosik mają teraz informacje o korkach). Chciałbym, żeby była opcja podziału trasy na odcinki, ustawienia preferencji, czy bardziej liczy się czas, czy długość trasy (i maksymalny narzut procentowy) i dynamicznego wyboru odcinka w momencie dojazdu do rozgałęzienia (sytuacja może się zmienić…). Oczywiście wszystko do ustawienia przy planowaniu przejazdu. Ale ogólnie nie kojarzę, bym z nawigacją krążył (poza osiedlami w mieście, tu się nadziałem, ale to inne zagadnienie jakby). Zresztą, ciężko weryfikować takie wybory – raczej nie ma możliwości porównania, co by było, gdyby jechać inną trasą – trzeba by jechać w dwa auta w tym samym czasie…
Co do innych aplikacji – pewnie poczytam (już widzę o Waze w komentarzach u Ciebie), ale fakt, tu się głównie społeczność liczy. W Yanosiku boli mnie głównie nawigacja. Z Googlowej byłem bardzo zadowolony, tu jest słabiej. I trochę wygląda na niedopieszczenie appki po prostu. :-/
No chyba nie do końca. Mają prawo widząc nawigację wziąć ją do łapy i wpisać kod weryfikując jakoś czy mapa nie jest spiracona. Tak przynajmniej słyszałem.
Stara wersja była fajna, nie próbowała być kombajnem. Odpaliłem APK ale już się nie łączy.
@Monter Och, telefon też mogą sprawdzić, czy nie kradziony. Niemniej, żeby to mogli robić podczas kontroli drogowej:
– musi zachodzić uzasadnienie podejrzenie popełnienia przestępstwa/wykroczenia,
– mają obowiązek sporządzenia protokołu z przeszukania (IIRC na wniosek przeszukiwanego).
Na dobrą sprawę to pewnie i telefon, i samochód mogą też zatrzymać do ekspertyzy, a kierującego na 48^H72 hm, ale chyba nie o tym przypadku rozmawiamy. 😉
@GDR! Ale IMO całkiem zgrabnie im ten kombajn wyszedł i nie czuć, że kombajn.
Hej! Bardzo się cieszę, że ogólna ocena naszej aplikacji Ci się podoba. Pracuje w zespole Yanosika i byłem odpowiedzialny i nadal jestem za wdrażanie grywalizacji. Podzielam i potwierdzam twoje obserwacje na jej temat. To dopiero początek i w przygotowaniu mamy dużo więcej (w tym też rzeczy o których wspomniałeś). Nie powinienem zdradzać ale za tydzień pojawi się jej kolejny kawałek.
Pozwolę sobie tak od siebie odpowiedzieć na Twoje ostatnie pytanie. Konkurencja oczywiście jest i nawet jeśli można porównywać funkcjonalność, usability czy dostępne opcje to brakuje im najważniejszego. Sukces takiej aplikacji zależy od siły społeczności. A społeczność Yanosików jest bardzo dużo i bardzo silna. I tak jak zbudowanie aplikacji konkurencyjnej jest możliwe tak zbudowanie konkurencyjnej społeczności jest niewyobrażalnie trudniejszym zadaniem (jeśli w ogóle osiągalne).
Z tą legalnością. Używanie Yanosika w Polsce nie jest (wg mojej wiedzy) zakazane prawem. Za wiki, bo nie chce mi się wertować teraz kodeksu drogowego:
Zabrania się wyposażania pojazdu w urządzenia informujące o działaniu sprzętu kontrolno-pomiarowego używanego przez organy kontroli ruchu drogowego lub działanie to zakłócające albo przewożenia w pojeździe takiego urządzenia w stanie wskazującym na gotowość jego użycia.
Yanosik nie informuje o działaniu (nie potrafi wykryć czy urządzenie jest aktywne czy nie), a jedynie o jego lokalizacji. IMO jest tak samo legalny jak CB.
Chociaż na upartego każde urządzenie z dostępem do sieci i przeglądarką internetową można podciągnąć pod ten przepis, przecież na wiki można przeczytać jak działa sprzęt kontrolno-pomiarowy zwany potocznie skarbonką, ale chyba nie to jest sensem tego przepisu i nie taki był zamysł przy jego formułowaniu 😉
@Khaki Będę obserwował, zatem. Tj. nie wiem, czy grywalizacja ma w tym przypadku sens, tj. na ile ludzie potrzebują dodatkowych bodźców. Może się okazać (i nie zdziwiłbym się, gdyby tak było…), że nie potrzebują i po prostu apka broni się sama i zachęca do używania. Oraz: zerknijcie proszę na to skręć w p… lewo.
@Sebastian Używanie samej aplikacji jest legalne wg FAQ. Bardziej bałbym się o korzystanie z telefonu komórkowego, ale art. 45 Kodeksu drogowego:
2. Kierującemu pojazdem zabrania się:
1. korzystania podczas jazdy z telefonu wymagającego trzymania słuchawki lub mikrofonu w ręku;
Źródło: kodeks-drogowy.org/ruch-drogowy/porzadek-i-bezpieczenstwo-ruchu-na-drogach/przepisy-porzadkowe
Korzystanie to szerokie pojęcie, można by podciągnąć i drapanie się nim po plecach… 😉 Ale przepis jest mało precyzyjny, a brak precyzji działa w dwie strony – mój telefon ma tryb głośnomówiący więc nie wymaga trzymania ani słuchawki (której nie ma…), ani mikrofonu w ręku. Ergo cały punkt nie ma dla niego zastosowania. 😉
Tak, przepisy są często mało precyzyjne, ale w tym przypadku nie ma chyba większych problemów. Ta druga część akurat była czysto żartobliwa chciałem tylko zasugerować niepopadanie w paranoję przy interpretacji przepisów.
Podpowiem Ci co zrobić, żeby wykorzystać najlepsze walory Yanosika i Google maps. Jak sam przeczytałem w komentarzach pod podobnym tematem, najlepiej używać Google maps jako nawigację, a w tle zostawić włączonego Yanosika bez ustawionej trasy (będzie ostrzegał o radarach w odległości kilometra dookoła Ciebie). Z darmowej nawigacji, którą używam poza granicami kraju (internet mam wówczas wyłączony) to OSMAND, żadna rewelacja, ale darowanemu koniowi….
@chlopok Dzięki. Słyszałem o tym, ale słyszałem także, że w takim układzie bardzo żre baterię. A to problem u mnie, ostatnio. Nie wiem czy kwestia zwiększenia jasności, czy ładowarka siadła, czy reklamy jakieś bardziej zasobożerne, ale z włączonym Yanosikiem więcej bierze prądu, niż jest ładowane. Możliwe też, chodzi o to, że przestało działać (jeszcze przed aktualizacją) ściemnianie/wyłączanie ekranu – cały czas świeci.
Używałem Yanosika, Ryśka, Coyote. Najlepszym/ą moim zdaniem jest Yanosik. Poza ostrzeżeniami posiada również opce nawigacji. Jeśli chodzi o głos nawigacji i przycinanie się to zauważyłem takie sytuacje na BB, Androidzie ale nie ma tej przypadłości na WP. Używam często ponieważ jestem zawodowym kierowcą robiącym 6000 km miesięcznie (oczywiście CB radia również używam). Yanosik ma jednak wady wporównaniu do CB, a mianowicie na bocznych drogach lub innych niż główne nie ma bieżących informacji wiele razy spotkałem się z tym na mazurach a szczególnie na mazurach.
Janosika używam, i używac będę, ale głównie jako antyradaru. Jako Nawigacja, torchę mnie irytuje.
Szkoda, że po którejś z rzędu aktualizacji skrócili dystans do zagrożenia jakim jest Kontrola Prędkości.. Teraz jest ok 500-800 m A zasiąg nowych suszarek Policji to ok 800m. I raz jak zacząłem zwalniać bo Janosik powiedział, że „kontrola za 600m” to już mi ustrzelili 22 ponad limit – 4 pkt za 100 PLN
A potwierdzenia są dobre jak się połączy konto Janosika z Vitay Orlen. Za potwierdzenia i zgłoszenia zbiera się punkty Vitaj. Dla osób, które duże trasy robią w miesiącu to może być spory zastrzyk punktowy.
I problem z wygodą zgłoszenia zdarzenia… Jak chcesz zgłosić patrol w okolicy, albo zatrzymany pojazd, to masakra jakaś …
@rozieblox ja też się długo męczyłem z wolnym ładowaniem/nawet rozładowaniem w trakcie nawigacji. Zmieniłem ładowarkę z 1A na 2,4A i pomogło w przypadku Nexusa 4, teraz mam LG G2 i dodatkowo musiałem zlutować piny na kablu USB, w przeciwnym razie G2 wykrywał „wolne ładowanie” i pobierał około 500mA, rozładowując się szybko. Problem podobny jak w przypadku tabletów (tab S nie ładuje się mając tylko + i masę na USB).
Moja rada to mocna ładowarka i dobry kabel (te potrafią mieć duże oporności i spowalniają ładowanie).
@Khaki ja też dołączam się do prośby o poprawienie tego „skręć w P… lewo”.
Jestem aktywnym użytkownikiem Yanosika – zarejestrowane na koncie ponad 40000 kilometrów. Używałem jej w telefonie na Adroidzie i Windows Phone. W Androidzie miałem działanie w tle w Windows Phone niestety nie. Co mi się nie podoba:
1. Zbyt duża ilość komunikatów – użytkownicy wrzucają na mapy wszystko, nawet jeśli ma to małe znaczenie dla kierowcy. Na przykład informacje o zaparkowanych prawidłowo na poboczu autach jest zbędna, jeśli to auta nie zagraża płynności ruchu.
2. Brak działania w tle w WP.
3. Częste kłopoty z wyznaczeniem trasy jeśli ilość aktywnych użytkowników przekracza 100.000.
4. Wyznaczanie tras – czasami proponowana trasa jest bez sensu. Nawigacja potrafi wyrzucić na drogi gruntowe.
Co się podoba:
1. Po 2 latach użytkowania zero mandatów z fotoradarów i suszarki.
2. Dyskrecja działania – CB radio jest w aucie, ale od 2 lat używane sporadycznie. Miałem dość coraz większego chamstwa na 19.
3. Bezpłatny
@snoofkin Jeśli chodzi o płynność i skręć w p… lewo, to zostało to poprawione w najnowszej wersji (sprzed kilku dni). Może nie całkowicie, bo „p” nadal słychać (skręć w plewo), ale nie ma już przerwy. Nie idealnie, ale znacznie lepiej. 🙂
Yanosik to badziew ostatnio dostałem mandat szajs
Jeśli chodzi o opcje, które mogłyby się pojawić, to IMO fajne byłaby możliwość wybrania trzymanie się głównych ulic (nawet za cenę czasu przejazdu). Jeśli się nie zna miasta, to idealne, a ostatnio miałem sytuację, że zamiast jechać prosto główną ulicą przez światła, Yanosik wysłał mnie naokoło, prawdopodobnie by minąć światła. Czasowo wyszło podobnie, a totalnie zamieszanie.
Polecam Ryśka. Jest równie skuteczny a lepiej wykonany rysiekvsyanosik.cba.pl/
1. Nornalnie to jakaś plaga. Użytkownicy masowo zaczęli zaznaczać bzdury (prawidłowo zaparkowane samochody co nie zakłócają płynność traffic’u, oznakowane prace drogowe daleko za poboczem lub kontroli której nie było a nie będzie) byle nasępić punkcików Vitay. Ponieważ 1000 podtwierdzonych zgłoszeń to hot-dog na Orlenie, reszta też podtwierdza małoważne zdarzenia bo woli kawę a kawa na Orlenie jest smaczna. Dupki 🙂
Co do cholery nie można jak w Waze zaznaczyć kierunkowość zagrożenia/kontroli?
2. Mam przejechane 26 000 km ale nawigacja do dupy musisz równolegle używać google maps bo Yanosik czasami prowadzi pod prąd a to wymaga kluczy do demontażu barierek.
3. Po ostatniej akualizacji z „kropelkami” przestał działać Yanosik na Sony Z1 compact który mam z roztrzaskanym wyświetlaczem i używany jest jedynie jako navi za pomocą myszy i bluetooth.
4. Brak żadnych nagród za aktualizacje cen na CPNach więc tą czynność nikt nie robi rokami. Na update liczyć to totalny bezsens. Nie ma również listy cen paliw w zasięgu promienia x km. Muszisz długo szukać ręcznie na mapach i również długo pobierać z serwera pojedyńczo.
5. Nie działa w Niemczech, Węgrach, Ukrainie i Rosji a tam zagrożeń jest od c**ja, nie ma czasu patrzyć nawet na smartphone’a
6. Jak poziom baterji spada ponizej 30 procent navi nie odnajduje satelity więc koniecznie musi być ładowany, a na niektórych moto z tym jest niewielki problem.
7. Policja nic nie mówi za używanie Yanosika bo nie raz inspektor zatrzymywał mnie na motorze i to nie próbowałem nawet ukryć.
o zaletach już pisano powyżej. Dixi.