W końcu padła kolejna karta microSD. Tym razem jakaś chińszczyzna, kupiona wieki temu na Aliexpress. Działała długo. Nie pamiętam od kiedy, ale chyba parę lat. Znaczy się, problemy miała wcześniej, ale nie miałem czasu się tym zająć i jakoś działało. Chodzi oczywiście o Raspberry Pi robiące za router GSM.
O tym, że nie jest z nią dobrze wiedziałem. Przy instalacji nowych pakietów miała narowy i leciały jakieś błędy. Za pierwszym razem ograniczyłem zapisy na kartę – wyłączyłem bieda statystyki w postaci logowania ilości przesłanych danych. Mogłem wyłączyć więcej logów oraz swap, ale nie wpadłem na to. Zresztą, działało.
A teraz pewnego dnia zniknął internet, akurat gdy pracowałem. Oczywiście udostępniłem sobie net z komórki, ale zrobiłem szybką diagnostykę. W logach czysto, w dmesg czysto, uptime 240 dni. Reboot i… nadal nie działało. Za to chwilę po reboocie przy zwykłym działaniu pojawiły się błędy odczytu. Uznałem, że wina karty.
Chyba niesłusznie i była to po prostu awaria a2mobile, bo po przełożeniu modemu do innego komputera netu także nie było.
Tu mała dygresja odnośnie operatorów. Zmigrowałem z Aero2 na a2mobile i tak to sobie działa. Przy okazji – można odzyskać kaucję za kartę, którą pobierało Aero2. Nie trzeba odsyłać karty, nie trzeba podawać numeru ani wypełniać druku – wystarczy napisać email, tak jak to opisano na Pepper. W mniej niż tydzień pieniądze z depozytu miałem na koncie.
Tak w ogóle to widzę, że w Aero2 mają nowe pakiety i może niepotrzebnie rezygnowałem. Bo teraz w Aero2 dają 10 GB za 10 zł bez limitu prędkości. Z kolei obecne a2mobile nadal daje za 12,9 zł 5 GB bez limitu prędkości, kolejne 5 GB z limitem 3 Mbps (modem 3G, więc nie robi to dramatycznej różnicy i spokojnie da się działać), kolejne 5 z limitem 1 Mbps (no tu jest wolno już), a potem 512 kbps. W praktyce pewnie zwykle mieściłbym się w 10 GB, a lepiej dopłacić 10 zł za kolejny pakiet przy tych rzadkich okazjach, kiedy potrzeba będzie więcej transferu. Hmm…
No ale skoro karta ewidentnie pada, to pora na wymianę. Czasu mało, więc zamawiać nie będę, szybka wizyta w sklepie, kupiłem jakiś dziwny wynalazek 32GB za 20 zł. Karta microSD z napisem full HD na opakowaniu. Przy okazji zauważyłem, że bardzo stary Raspbian się tam ostał – jeszcze oparty na bullseye. Zastanawiałem się przez chwilę, czy nie instalować nowego Raspbiana (oparty na bookworm), ale o ile backup obrazu karty miałem, o tyle plików nie. Oczywiście mogłem podmontować i zgrać pliki, ale stwierdziłem, że więcej będzie roboty z szukaniem ich wszystkich, niż z aktualizacją Raspbiana.
No i w sumie miałem rację – aktualizacja była bezproblemowa. Przy okazji wyłączyłem logi, wyłączyłem swap, zrobiłem lekki tuning pamięci, ustawiając minimalną możliwą dla karty graficznej (16 MB zamiast domyślnych 64 MB). No i zobaczymy, ile podziała teraz. Oczywiście mam świeży backup, znowu w postaci obrazu karty.
Przy okazji, trafiłem na ciekawy opis, jak zrobić w Raspberry Pi kartę w trybie read only przy pomocy overlayFS. Spróbowałem i… niestety nie działa, choć raspi-config twierdzi, że przełączył. Nie tylko u mnie, widziałem podobne opisy na forach – na 64bit niby działa, na 32bit – nie. A moje RPi to 1B, więc nie mogę 64bit użyć. Na dokładniejszy debug nie starczyło już czasu, może następnym razem się uda…
To twoja jedyna bramka do internetu? I ci te 10 GB starcza? Z tego co ja widzę, u mnie idzie coś koło 1-2TB/mc.
Inna sprawa, czy ci za chwile nie wyłączą sieci 3G?
Jedyna, ale nie podstawowa. To net u matki w domu, ona korzysta tyle co nic. Jak przyjeżdżam, to też korzystam, ale potrzebuję pewnie 2-3GB/dziennie. Filmy odpuszczam.
Wyłączenie 3G – faktycznie, coś planują i to już. Jakoś mnie ten temat ominął, dzięki! Muszę się za modemem 4G rozejrzeć… Chyba, że jakiś stary Android i tethering USB wjedzie. Tylko prądu szkoda.
Jak chcesz to mam Vodafone EasyBox 904 LTE, zakupiłem go mniej więcej jak sprzęt pod pfSense i zostałem przy terminalach.
Z tego co pamiętam, miało dać się na nim postawić OpenWRT i z tego co widzę, ten ma wbudowany modem LTE + wyprowadzenia na anteny.
Ja zostaję na opnSense i raczej nie będę wracał do OpenWRT – a jak coś dla zabawy, to jako wirtualizowane środowisko. Więc chętnie się tego pozbędę.
Może będziesz miał „technicznej zabawy” i kontentu na bloga.
Dzięki za propozycję, ale trochę nie czuję tego. W sensie OpenWRT jest fajne ale… nie wiem czy chcę je w tym miejscu. Wolę chyba „pełne” distro.
Spoko, pytam bo ja nie mam zastosowania dla niego. I pewnie wyląduje u mnie w pudle z innymi elektrośmieciami – czekając na czasy iż może się przyda lub utylizacje i szabrowanie na cześci.
Wystaw na Allegro/OLX, może komuś się przyda. Ja się OpenWRT zbytnio nie zajmuję, mimo paru urządzeń, przygód i… planów. Ot, dobry soft/firmware, niech działa.
Z kolei „pełny” Linux i RPi są mi raczej bliskie, więc z jednej strony jest to okazja do odświeżania kontaktu z nimi, z drugiej bezproblemowo działa. A w tym miejscu raczej głównie na tym, nie zabawie, mi zależy.
czesc, polecam też zasąpienie karty SD albo jakims bardziej pancernym USB, albo wręcz dyskiem podpietym po usb (jakas sprytna przejsciowka)
Tak, miałem tak wiele lat zrobione jeszcze za czasów neostrady i thin clienta. Tylko moje RPi AFAIK nie potrafi bootować się z USB, więc karta i tak musiałaby być wsadzona. Oczywiście, zapisy mogłyby być na trwalszym nośniku. Z drugiej strony po tych zmianach liczba zapisów powinna znacząco spaść. Na HDD 2,5″ nie bardzo jest miejsce, nawet jakby się zmieścił, to będzie miał gorąco. A zużycie prądu przez HDD (liczę ok. 2W) wyjdzie podobnie, jak koszt microSD…