Naprawienie hibernacji w Squeeze.

W poprzednich narzekaniach na Debiana pisałem, jak to mi hibernacja szwankuje, mimo zgłoszonych bugów. Nie ma co ukrywać, powrót tematu hibernacji w tej dyskusji i chęć zepsucia czegoś doprowadziły do tego, że stwierdziłem, że trzeba poszukać problemu. Metodą najdoskonalszą, czyli izolacji problemu.

Podejrzanych było dwóch: hibernate i uswsusp. Na początek stwierdziłem, że wyrzucę oba pakiety wraz z konfiguracjami (wajig purge…) i zobaczę, jak LXDE reaguje. Ku memu zdziwieniu, opcje hibernacji i usypiania nadal były dostępne. Kliknąłem jedną z nich i… ku memu zdziwieniu zadziałała. Znaczy się, winnych może być więcej. Szybki reboot i dalsze działanie uśpienia upewniły mnie, że musi być inny winny.

Wizyta na kanale #debian (hibernacja to dla mnie nowość, przyznaję się od razu, że ten temat jest mi praktycznie obcy, jakoś nigdy nie widziałem sensu tego) przyniosła newsa: jest jeszcze pakiet pm-utils, który może zapewniać dostęp do usypiania i hibernacji. Został odinstalowany i zainstalowałem od nowa uswsusp. Tradycyjnie nie banglał. Wywaliłem go i stwierdziłem, że dam szansę narzędziom z pm-utils. Ku memu zdziwieniu opcje testowe pokazywały, że powinno działać z ich użyciem i uśpienie, i hibernacja. I faktycznie działają one pod Squeeze od kopa i elegancko.

Pomysłu co może być przyczyną niedziałania uswsusp na kanale nie ma, maintainer pakietu jakoś się nie odzywa w zgłoszeniu błędu. Szkoda, bo uswsusp miał trochę ciekawych opcji (kompresować czy nie, szyfrować czy nie)… Za to dostałem namiar na stronę dotyczącą MIA Team. 😉

Znowu wszystko działa i Debian robi się nudny

2 odpowiedzi na “Naprawienie hibernacji w Squeeze.”

  1. Cieszę się, że pomogło. Od razu jeszcze jedna uwaga dotycząca LXDE i Debiana unstable – żeby działało mi to normalnie, tj. z paska LXDE, muszę mieć odinstalowany pakiet systemd. W momencie jego instalacji hibernować mogę albo ręcznie jako root, albo z poziomu managera logowania (lightdm) – wybranie hibernacji w pasku LXDE powoduje zwykłe wylogowanie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *