WordPress antyspam

Po raz kolejny musiałem zająć się problemem spamu w komentarzach na blogu. Przesiadka na hCaptcha pomogła na dłuższy czas, ale pod koniec lipca zabezpieczenie przestało działać[1]. Chwilę po tym, jak pojawiły się pierwsze komentarze, które przeszły hCaptcha, ruszyła lawina. Może raczej lawinka, bo 1-2 spamy dziennie to niewiele. Tak czy inaczej, wygląda, albo że spamerzy, że spamerzy szybko się uczą, albo mają bazę, który blog jaką ma captchę[2], albo hCaptcha istotnie się pogorszyła, albo ilość prób wzrosła na tyle, że coś się zaczęło przebijać[3]. A może wręcz znaleziono sposób na jej omijanie? Tematyka i języki różne, bez ładu i składu. Jedyne co pamiętam, to że zaczęło się od Azji, konkretnie pierwsze spamy wysłane w tej serii do mojego WordPressa były po… wietnamsku.

Garść statystyk

Zamieściłem statystyki poprzednio, więc zrobię to i teraz. Pomiędzy 20.06.2021 a 23.07.2022 zupełny brak spamu. W okresie od 23.07.2022 do 08.11.2022 73 sztuki. W 108 dni średnio 0,67 spamu na dobę. OK, to nie 1-2 dziennie, ale nadal sporo.

CAPTCHA

Moją pierwszą reakcją było zwiększenie trudności w panelu hCaptcha. Z najniższej na średnią. Niestety, nie zauważyłem spodziewanego efektu. Rozważam jeszcze powrót do reCAPTCHA. Jeśli spamerzy faktycznie mają bazę z typem zabezpieczeń na danym blogu, to taka zmiana może nieco popsuć szyki. Niemniej, skoro kiedyś nie dawała rady, to czemu teraz miałaby pomóc? Inna opcja to zwiększenie trudności do maksimum. Tylko to utrudni też życie zwykłym czytelnikom, a tego nie chcę.

Blokowanie IP

Zauważyłem, że IP z których zamieszczany jest spam w komentarzach, są raczej wątpliwej reputacji. Zatem kolejnym krokiem, połączonym z migracją hostingu, było zablokowanie na iptables z wykorzystaniem ipset tych IP, które są listowane w wybranych listach projektu firehol. Nieco pomogło na spam, zdecydowanie nie całkowicie. Ale i tak gorąco polecam to rozwiązanie, bo ilość ruchu z tych IP jest całkiem spora[4]. Niczego pozytywnego ze strony botnetów, open proxy itp. wynalazków się nie spodziewam, więc czemu nie zablokować?

Wtyczki

Skoro wycinanie IP nie pomogło, to pora sięgnąć po broń ostateczną. Tu jest WordPress, tu się instaluje wtyczki! Wtyczek obiecujących rozwiązanie spamu w komentarzach jest dla WordPressa sporo.

Akismet

Ponieważ kolejny raz polecono Akismet w komentarzach wpisu, więc zacząłem od niego. Pamiętam, że kiedyś już się przymierzałem do tego rozwiązania i odrzuciłem je. Po pierwsze, wymaga założenia osobnego konta. To mógł być wtedy wystarczający powód do odrzucenia. Po drugie, Akismet jest płatny. Tzn. teoretycznie jest pay what you want, ale nie da się zapłacić $0, jeśli ma się jakiekolwiek reklamy na blogu. Zaś what you want to minimum $1 miesięcznie. Tak się składa, że na niektórych stronach mam reklamy. Przynoszą grosze, ale są, a zakładanie konta, podawanie karty kredytowej to trochę za dużo, żeby przetestować rozwiązanie. Poza tym, skończyło by się tak, że wyświetlam reklamy, aby zapłacić za wtyczkę blokującą spam. Za którą muszę płacić, bo mam reklamy.

Antispam Bee

Kolejna popularna wtyczka antyspamowa dla WordPressa to Antispam Bee. Jest darmowa, wygląda sensownie, ma sporo więc dostała szansę. Trochę zdziwiło mnie działanie. Po włączeniu chciałem przetestować, wysłałem komentarz i… bez zmian, trafił od razu do moderacji, bez żadnych oznaczeń. Aż zwątpiłem, czy wtyczka działa przed moderacją, czy po. Jednak pierwszy spam pokazał, że wtyczka działa. Przed moderacją, a wykryty spam już nie niepokoi moderatora. Gdybym nie włączył powiadomień mailem, to bym nie zauważył. Znaczy pełen automat. Potrzeba trochę czasu, by ocenić skuteczność, ale wygląda obiecująco.

[1] Być może ma to jakiś związek ze zmianą hostingu, która koreluje czasowo. Tylko to mogłoby tłumaczyć jedynie znalezienie bloga, nie działanie zabezpieczeń.
[2] Tylko wtedy szkoda, że chyba nie ma w tej bazie pola „ręczna moderacja komentarzy, odpuść sobie”.
[3] Już po napisaniu tego wpisu zrobiłem szybką analizę i faktycznie, z ruchu wytypowanego jako boty zamieszczające spam, 95% dostaje HTTP status code 400. Pozostałe 5% dostaje 200.
[4] Aktualnie korzystam z dwóch list: stopforumspam oraz blocklist.net.ua. Kompromis między ilością IP (ok. 300 tys.), a efektem. Może się zmieniać, bo dodanie kolejnej listy jest trywialne.

hCaptcha na WordPress przeciwko spamowi

Jednym z powodów dla których umieściłem CAPTCHA[1] na blogu była chęć zmniejszenia ilości spamu w komentarzach. Dokładniej, ilości spamu do moderacji, bo i tak wszystkie komentarze przechodzą tu przez ręczną moderację, nim pojawią się na blogu.

Na początek drobne statystyki. WordPress pokazuje równe 230 komentarzy oznaczonych jako spam. Najstarszy z 24.10.2018. Do wczoraj[2] daje to 909 dni, czyli średnio ok. jednego spamu na cztery dni. Nie jest to dokładna statystyka, część mogłem kiedyś usunąć, zamiast oznaczyć jako spam. Zjawisko nie było też stałe w czasie. Mam wrażenie, że ostatnio się nasilało. Na pewno luty, marzec i kwiecień tego roku to większe ilości. Z kolei styczeń to tylko pięć spamów. Jeśli miałbym oceniać na oko, to stawiałbym bardziej średnio na spam co drugi dzień. Do przeżycia.

Rodzajów spamu też było kilka i pojawiał się falami. Były i polskie pseudokomentarze typu „ciekawy wpis” z typowym SEO linkiem, i komentarze pisane cyrylicą. Dominowały jednak anglojęzyczne reklamy środków viagropodobnych. Regularności we wpisach pod którymi zamieszczano komentarze praktycznie żadnej. Podobnie z IP wykorzystywanymi do wysyłki spamu. Na oko raczej stare wpisy, z różnych kategorii. 230 to nie jest duża próbka do analizy, ale może kiedyś zrobię statystyki.

W każdym razie w ostatnim czasie liczba spamów wzrosła. Dominował w zasadzie jeden IP: 92.204.174.134, we WHOIS mający powiązania z SEODEDIC. Zamieszczał nawet po trzy komentarze dziennie. Sprawdzenie logów serwera WWW pokazało, że po prostu wchodzi i wysyła komentarz. Żadnych wielokrotnych prób, ale niekoniecznie byłyby widoczne po stronie mojego serwera. Zatem ciężko stwierdzić czy któryś z serwisów do omijania CAPTCHA przy pomocy ludzi, czy sprytne metody typu machine learning do rozpoznawania obrazków[3] czy w końcu może sprytne wykorzystanie Google text to speech do obchodzenia CAPTCHA od Google.

Skoro spamerzy obchodzili reCAPTCHA, stwierdziłem, że to dobra okazja do wypróbowania alternatywy, o której ostatnio trochę było słychać. Chodzi o serwis hCaptcha. Rejestracja niezbyt gładka. A to mail na Onecie został uznany za nieprawdziwy adres email, a to były problemy z dostarczeniem maila z linkiem aktywacyjnym na inną skrzynkę. W końcu odnalazł się on w folderze spam.

Po aktywacji jest już z górki. Użyłem pluginu hCaptcha for WordPress, który pozwala na określenie, gdzie ma być serwowana CAPTCHA. Podajemy klucze API i… już. Przyznam, że kusiło mnie przez moment wypróbowanie używania obu pluginów jednocześnie. Szybko porzuciłem tę myśl. CAPTCHA jednak i jest nieco upierdliwym mechanizmem, i dokłada trochę objętości do wielkości strony.

No właśnie. W porównaniu z pierwotną wersją strona jest obecnie nieco cięższa. I główna, i strony poszczególnych wpisów. Dramatu nie ma, nad główną jeszcze popracuję, ale z kronikarskiego obowiązku odnotowuję.

Co dalej? Ano czekam na feedback od użytkowników jak się nowa CAPTCHA podoba. A jeśli spamer wróci z tego samego IP, to dostanie w łeb. Tarpitem. Jeśli i to nie pomoże, poszukam innych pluginów WordPress stworzonych, by zwalczać spam. No i przede wszystkim będę obserwował ilość spamu przychodzącego do moderacji.

[1] Dokładnie reCAPTCHA wraz z pluginem Advanced noCaptcha & invisible Captcha. Tutaj znajdziesz więcej o wykorzystywanych na tym blogu czy polecanych pluginach do WordPressa.
[2] Jeśli ktoś zada sobie trud policzenia, to wyjdzie nieścisłość matematyczna. I można policzyć ile dni wpis leżakował jako szkic.
[3] Tak, to akurat przeciwko hCaptcha, ale miałem pod ręką linka. Dla reCaptcha pewnie też coś analogicznego istnieje.

Kluby

Zainspirowany aktywnościami na czytanych blogach, zapisałem się ostatnio do klubów. Kluby są dwa: 512 KB oraz 250 KB. Pierwszy dotyczy rozmiaru strony nieskompresowanej, drugi – moim zdaniem istotniejszy – skompresowanej. Znaczy wykonana została optymalizacja WordPress.

Niby nic nowego, bo o optymalizacji strony i poprawnym działaniu na urządzeniach moblilnych pisałem już dawno. Jednak z WordPressa o rozmiarze nieskompresowanym mniejszym niż 512 KB jestem zadowolony. Tym bardziej, że chodzi o wersję z dodatkowymi statystykami Matomo. Okazuje się, że nie potrzeba żadnej magii, by osiągnąć taki wynik. Nawet motyw jest jeden z domyślnych.

Tak, to tylko główna. Poszczególne wpisy są nieco większe. Tak, nie mam obrazków we wpisach. Z obrazkami na głównej byłoby więcej. Z drugiej strony mógłbym zmniejszyć liczbę wpisów. Ale nie o to chodzi, przynajmniej mi. Nie musi być jak najmniej, ważne, by zwrócić uwagę na rozmiar przy zachowaniu wyglądu i funkcjonalności. Czyli żeby nie było bloatu.

Jeśli komuś naprawdę zależy na minimalizacji, to jedynym sensownym kierunkiem wydaje mi się strona statyczna. Statycznych generatorów stron/blogów jest wiele. Podzielone językami i licencjami, czyli dla każdego coś miłego. Do tego lekki motyw i wyniki są nieporównywalnie lepsze. Co można zobaczyć na przykładzie Wattmeter (geneza). Niestety, funkcjonalność jakby nie ta. Przede wszystkim brakuje sensownej możliwości spięcia komentarzy.

Swoją drogą fajnie widać, jak na przestrzeni lat zmieniają się narzędzia do badania optymalizacji strony. Kiedyś korzystałem z surowo wyglądającego webpagetest.org, teraz rządzi znacznie ładniejszy GTmetrix.

Puchną także same strony. Strona główna starego bloga (Jogger.pl) to 27 requestów, 227 KB skompresowane, 674 KB nieskompresowane. Jednak od obu tych wartości należałoby odjąć odpowiednio 152 KB oraz 461 KB związane z reklamami i widgetem wyszukiwarki Google. Czyli zostałoby 75 KB oraz 213 KB, przed jakąkolwiek optymalizacją. Ten blog ma 11 requestów i odpowiednio 102 KB i 334 KB, ale już po optymalizacji. Czyli jakąś połowę więcej.

Optymalizacja WordPress

Do odchudzania strony głównej, czyli optymalizacji WordPressa korzystałem z wtyczki Asset CleanUp. Więcej o polecanych/używanych wtyczkach WordPress pisałem pisałem tu, więc aktualizuję.

Gdyby ktoś chciał powalczyć samodzielnie to poniżej instrukcja, albo raczej krótkie wskazówki na temat tego, co ustawiłem w tej wtyczce. Nie jest to komplet zmian optymalizacyjnych, część rzeczy mogę robić w innych wtyczkach lub samym serwerze WWW. Czyli klasyczne YMMV, a każda zmiana wymaga testów.

  • Optimize CSS – wszystkie opcje włączone. Defer, minimize, cache.
  • Optimize JavaScript – nie dotykany.
  • HTML Source CleanUp – usunięte kilka tagów. Nie podaję które, bo mocno zależy od konfiguracji.
  • Google Fonts – włączone Remove Google Fonts. Widać różnicę w wyglądzie, ale na testach wyszło mi, że jest tylko odrobinę gorzej. Różnica w rozmiarze – znaczna.
  • CSS & JS Manager – ze strony głównej (i tylko z niej!) usunąłem ładowanie plugina Subscribe to Comments Reloaded. Jest potrzebny tylko na stronach wpisów. Podobny los spotkał tam jquery-core oraz jquery-migrate.