Własna paczka z Javą w Debianie.

Kosciak coś narzekał na aktualizacje Javy w Ubuntu, więc dla tych, którzy mają podobny problem, a chcą nową Javę, szybki przewodnik po tworzeniu własnej paczki z Javą (JRE) dla Debiana (powinno działać dla Ubuntu, ale nie testowałem).

Co jest potrzebne? Dostęp do internetu, przeglądarka, zainstalowany pakiet java-package.

Wchodzimy na stronę Suna z pobieraniem Javy SE. Wybieramy pobieranie najnowszej wersji Java SE Runtime Environment (JRE). Klikamy Download.

Wybieramy wersję dla naszej platformy (jak Linux 32 bit, to po prostu Linux), akceptujemy licencję. Następnie pobieramy plik z rozszerzeniem .bin i zapisujemy go na dysku.

Gdy skończy się pobierać, wchodzimy do katalogu, w którym go zapisaliśmy i wydajemy polecenie:

make-jpkg pobrany_plik

Odpowiadamy na pytania o wersję i akceptujemy licencję. Po chwili (i paru komunikatach) powinniśmy otrzymać gotowy plik .deb z najnowszą Javą, gotowy do eleganckiej instalacji (jak każdy inny pakiet .deb).

Jeśli ktoś zamierza korzystać do zastosowań związanych z kryptografią, to warto przeczytać opis, jak zrobić nielimitowaną siłę szyfrowania w Javie.

Jeśli w Ubuntu wyglądało by to inaczej, to proszę o informacje/poprawki.

Sprzątanie w Debianie, czyli jak usunąć stare pakiety.

Debian to system, który – na podstawie założeń twórców i moich doświadczeń – bez problemu można zaktualizować do kolejnej wersji. Jednak – jak pokazuje praktyka – nie zawsze zostaną przy tym usunięte wszystkie zbędne pakiety. Szczególnie, jeśli korzystamy z dodatkowych, nieoficjalnych repozytoriów. Poniżej quick’n’dirty sposób na półautomatyczne znalezienie i usunięcie pakietów, które nie mają już kandydata do instalacji z repozytorium.

Dziś siadłem na chwilę do starego desktopa, na którym działa Lenny. Taki pochodzący z upgrade od Sarge, przez Etch i parę wersji testowych, na dodatek nie wg release notes. Stwierdziłem (po odpaleniu mp3 z netu, które uruchomiło się w beep media player), że są jakieś stare pakiety typu proftpd-common, a miejsce na / się kończy. Pakiety stare, czyli takie z Sarge/Etch. Postanowiłem zrobić porządek. Szybki gógiel nie dał rozwiązania, a przyszedł mi do głowy prosty algorytm, więc stanęło na DIY.

Wyświetlenie pakietów, które są zainstalowane (lub ich pliki konfiguracyjne), a które nie są z Lenny’ego. Dodatkowo zapisujemy wynik do 2delete.txt w celu dalszej obróbki.

dpkg -l | awk '{print $2}' | perl -ne 'chomp; $res=`wajig policy $_ | \
grep lenny`; print $_,$/ if $?' | tee 2delete.txt

Założenie jest takie, że w /etc/apt/sources.list wszystkie wpisy odnoszą się do lenny. Jeśli mamy także stable, to należy zmienić grep lenny na egrep „lenny|stable”. Przed zrobieniem czegoś więcej należy przejrzeć listę w 2delete.txt i usunąć wrażliwe pakiety. Oraz te, które chcemy zatrzymać, mając na uwadze fakt, że powyższe polecenie wyświetli także pakiety zainstalowane ręcznie, np. własny kernel.

Jak już jesteśmy pewni, że wiemy co robimy (w przypadku usunięcia zbyt wielu pakietów możemy ładnie i łatwo zepsuć system do takiego stopnia, że bez liveCD nie przywrócimy go do działania) i że w pliku 2delete.txt nie ma jakichś jednak potrzebnych pakietów, to możemy spróbować automatycznie usunąć pakiety z listy (po jednym):

cat 2delete.txt | xargs wajig purge

Wynikowi powyższego warto się przyjrzeć, w szczególności błędom podczas przetwarzania. W moim przypadku wynikały one z zależności pomiędzy usuwanymi bibliotekami. Jednak wywołanie ich razem, w jednym poleceniu wajig purge rozwiązało problem.

Na koniec możemy zobaczyć, czy pojawiły się jakieś „sierotki” czyli wydajemy polecenie deborphan lub orphaner. Po usunięciu sierotek możemy spróbować wywołać dla pewności nasz pierwszy skrypt. A następnie zrestartować system (czyli tzw. chwila prawdy, czy się nie pomyliliśmy). U mnie działa.