Jakiś czas temu pisałem, że repozytorium projektu na GitHubie jest nieaktualizowane. Można było się przełączyć na pobieranie danych ze strony projektu FireHOL, ale przy niektórych zastosowaniach jest to mniej wygodne.
W komentarzach do zgłoszonego issue pojawił się link na nowy, lepszy mirror list FireHOL. Jest to stosunkowo świeże i robione przez niezależną od projektu osobę, ale LGTM i mam nadzieję, że będzie działać.
Czemu lepszy mirror? Ano dlatego, że jest parę ulepszeń, albo nawet i poprawek w stosunku do oryginału. Po pierwsze, usunięte są adresy prywatne. Usunięte są także stare blocklisty. I na koniec usunięte zostały niespójności pomiędzy plikami z sieciami i plikami z IP.
I tak sobie radośnie aktualizacje leżą od blisko dwóch miesięcy. To może nie być po prostu dłuższy urlop…
W każdym razie, jeśli ktoś korzysta z powyższych list i zależy mu na aktualizacjach, to polecam przepiąć się na wersję bezpośrednio ze strony projektu. Dostępnej pod linkiem download local copy dla każdej z list. Te są aktualizowane.
I tak to się w tym IT/security kręci…
UPDATE: To nie jest tak, że powstał ten wpis i over. Założyłem kolejne issue, na wypadek gdyby autor przeoczył wcześniejsze. Napisałem też maila. Póki co cisza.
W tym roku ponownie uczestniczyłem w Hacktoberfest. Początkowo wydarzenie traktowałem sceptycznie. Zresztą słusznie, bo problem mało istotnych commitów i spamu jak najbardziej istnieje. Potem jednak stwierdziłem, że to fajny motywator, żeby coś zrobić w open source. Zabawę z Hacktoberfest zacząłem więc w 2020, z repozytoriami nie uczestniczącymi oficjalnie w Hacktoberfest.
W zeszłym roku dołączyłem do firmowego wydarzenia. W ramach gry we własną grę, bawiliśmy się w zbieranie jak największej ilości gwiazdek. Czyli robienie commitów do repozytoriów z ich jak największą ilością. W duchu fair play, czyli bez spamu i poprawiania literówek. Trochę taki CTF.
Zatem w pełnym wymiarze uczestniczyłem w Hactoberfest 2021. Mógłbym dodać and all I got was this lousy t-shirt. Bowiem po spełnieniu warunków na odpowiednią liczbę commitów można było wybrać nagrodę – koszulkę lub zasadzenie drzewa. Lubię t-shirty, więc wybrałem koszulkę, mimo średniego koloru. Przy okazji dowiedziałem się, ile kosztuje darmowa koszulka po przejściu przez cło i Pocztę Polską. Otóż w 2021 przy deklarowanej wartości przesyłki $5,95, naliczono 5 zł VAT oraz 8,5 zł opłaty pocztowej. Razem 13,5 zł, czyli mniej więcej połowa wartości paczki. Zaś sama paczka dotarła w marcu 2022. Dowód:
Nie powinno zatem dziwić, że w tym roku wybrałem posadzenie drzewa zamiast koszulki. Tegoroczny Hacktoberfest to trochę kontynuacja poprzedniego. Znowu zbieranie gwiazdek z ekipą z firmy. Z drugiej strony jest to powrót do korzeni, bo moje tegoroczne commity to głównie tłumaczenia do tldr. A przecież przygodę z open source zaczynałem od tłumaczeń w ramach Polish Debian Documentation Project, potem tłumaczyłem na polski w ramach GNU Polish Translation Team.
Oczywiście były też commity związane z kodem, oczywiście w Pythonie. I tu spostrzeżenie, że ludzie potrafią znaleźć błąd, zdebugować go, znaleźć miejsce, gdzie powinien być poprawiony i… założyć issue, wszystko pięknie opisując. Nie oceniam bo przyczyny mogą być różne, choć dziwię się, bo nakład pracy na założenie issue na GitHub z pięknym udokumentowaniem błędu i debugiem jest IMVHO większy, niż poprawka w kodzie. W każdym razie widać, że warto commitować i poprawiać takie drobne błędy.