Bez reklam na przeglądarkach mobilnych (Chrome, Focus)

Wygląda, że szykuje się lekka rewolucja w mobilnej części internetu. Wersja testowa (canary) Chrome w wersji mobilnej wyposażona jest przez producenta w blokowanie inwazyjnych reklam. Zobaczymy jak to w praktyce wyjdzie, ale wygląda, że szykuje się zmiana zasad gry – de facto oznacza to kontrolowanie rynku reklam przez dostawcę przeglądarki, będącego przy okazji jednym z większych (o ile nie największym) graczy na rynku reklamy w sieci. Podobna zmiana jest zapowiedziana dla wersji desktopowej na początek roku.

Firefox Focus już w tej chwili ma podobne rozwiązanie – wbudowane blokowanie reklam i ochrona prywatności. Przy okazji, przetestowałem Focusa i wygląda on bardzo zachęcająco. W przeciwieństwie do Firefoksa jest lekki (~2 MB do pobrania) i działa żwawo. Czego o Firefoksie (no dobrze, rok temu, nie wiem jak teraz) powiedzieć się nie dało, więc na smartfonie korzystałem z Chrome. W każdym razie Focus domyślnie blokuje reklamy, nie ładuje zbędnych części strony i czyści historię, co czyni tradycyjne ad-trackery bezużytecznymi. Chwilę poklikałem – jest szybko, jest wygodnie, strony wyświetlały się OK. Polecam, jeśli ktoś nie potrzebuje na smartfonie tabów w przeglądarce. Niestety nie widzę wersji dla desktopa ani kodu źródłowego.

Mam mieszane uczucia jeśli chodzi o korzyści dla użytkowników. Z jednej strony strony mają być szansę lżejsze, nie zamulać urządzeń zbędnymi javascriptami czy animacjami i ładować się szybciej, zużywając mniej transferu. Z drugiej strony, szczególnie w przypadku Google, nie mam złudzeń. Natura nie znosi próżni, więc reklamy nadal będą. Ale od Google (lub za ich zgodą). A Google i tak ma śmieci w reklamach AdSense. Podobnie ze śledzeniem – może strony nie będą w stanie tego robić, ale przeglądarka jak najbardziej… No i może historia zatoczy koło – albo płatna przeglądarka, albo wyświetlanie reklam? To już oczywiście było, w czasach płatnej wersji Opery.

W każdym razie właściciele stron stracą (znowu) trochę wolności.

Firefox i mobilny wygląd strony na desktopie

Sprawdzanie, jak strona wygląda na innej przeglądarce, w innym systemie operacyjnym czy nawet w innej rozdzielczości nigdy nie było trywialne. Stało się łatwiejsze dzięki wbudowanej w przeglądarkę Firefox funkcji pozwalającej na podgląd wyglądu strony w określonej rozdzielczości. Na przykład mobilnego wyglądu strony. Fachowa nazwa: responsive design view.

Nie zajmuję się frontendem, więc o sprawie dowiedziałem się przypadkiem. Funkcjonalność chyba nie była specjalnie nagłaśniana, w każdym razie umknęła mojej uwadze. Poza tym w obecnej, wygodnej formie dostępna jest od wersji Firefox 33.

Aby włączyć responsive design view należy wcisnąć ctrl-shift-m. Wyjście z trybu – przycisk X w lewym górnym rogu. Powinniśmy zobaczyć coś w stylu:

Responsive Design View - screenshot

Źródło: https://developer.mozilla.org/en-US/docs/Tools/Responsive_Design_View

Dostępne są zdefiniowane ustawienia, ale można też definiować i zapisywać własne rozdzielczości (liczby są edytowalne, następnie enter). Można także rozszerzać okno przy pomocy łapania za krawędzie. Oczywiście nie jest to równoznaczne z przetestowaniem na innym systemie operacyjnym czy w innej przeglądarce, ale jako szybkie sprawdzenie na żywo wyglądu w mniejszej rozdzielczości – idealne i warto wiedzieć, że istnieje, zwłaszcza, gdy użytkownicy zgłaszają, że strona źle wygląda w określonej rozdzielczości. Mi się ta funkcja przeglądarki Firefox przydaje głównie do szybkiego sprawdzenia mobilnego wyglądu strony.

Więcej:

  1. Responsive Design View – pełny opis narzędzia (ang.)
  2. Responsive Web design – ogólnie o responsywnych stronach WWW (ang.)

Debian – flash 11.2.202.228 dla i386 zepsuty.

Jeśli ktoś posiada Debiana w wersji 32bit (architektura i386) i korzysta z niewolnego pluginu flash (pakiet flashplugin-nonfree), to niech uważa z aktualizacją flasha do wersji 11.2.202.228. Wygląda, ze jest bug i po aktualizacji do ww. wersji flash przestaje działać i to we wszystkich przeglądarkach (sprawdzone w Iceweasel, Opera, Chromium). Problem objawia się tak, że sam plugin jest widoczny w przeglądarce, ale po prostu obiekty flash nie są uruchamiane.

Sprawdzone na 2 niezależnych systemach, z czego jeden to praktycznie czysty Squeeze, a drugi „mieszaniec” (Squeeze + backports + unstable). Pierwotnie podejrzewałem kombinację Iceweasel 11 + upgrade flash, ale nie o to chodzi. No i z kanału #debian wiem, że nie jestem jedyną ofiarą błędu.

PS Dla architektury amd64 błąd nie występuje – wszystko działa poprawnie, można spokojnie aktualizować. Jak będę znał rozwiązanie, to pojawi się aktualizacja.

UPDATE: Z tego co widzę w sieci, problem dotyczy wszystkich dystrybucji Linuksa i tylko architektury i386: https://bugbase.adobe.com/index.cfm?event=bug&id=3154276 https://bugbase.adobe.com/index.cfm?event=bug&id=3161034 http://forums.gentoo.org/viewtopic-t-918560-postdays-0-postorder-asc-start-0.html Adobe nie spieszy się do naprawy, jako, że plugin dla Linuksa oficjalnie nie jest wspierany. W którymś wątku pojawiła się sugestia, że wyłączenie akceleracji video rozwiązuje problem (nie weryfikowałem).

UPDATE: Widzę w pytaniach do wyszukiwarki pytanie o alternatywy dla flash, więc dla porządku: jest GNU Gnash, który działa średnio, że tak to ujmę (mało wydajny przede wszystkim z tych paru chwil, kiedy korzystałem) i jest Lightspark, z którym zupełnie nie miałem styczności, a który może być bardziej wydajny, bo przepisany od zera z myślą o wydajności na współczesnym sprzęcie.

UPDATE: Wygląda, że bug występuje tylko na procesorach bez SSE2 (grep –color sse2 /proc/cpuinfo aby sprawdzić, czy procesor ma obsługę SSE2), czyli głównie Athlon i okolice a Adobe nie kwapi się z wypuszczeniem wersji skompilowanej bez tego zestawu instrukcji. Ostatecznie zostaję z Gnash.

UPDATE: 2012.08.12 – Dochodziły mnie słuchy, że na oryginalnym Chrome od Google jest inny Flash, więc sprawdziłem zarówno stable 21.0.1180.75, jak i betę 22.0.1229.2. Nie działa na żadnym.