Gołębie.

Historia lubi się powtarzać. Wtedy był jeden, biedny, przestraszony gołąb. A dziś był replay na sterydach. Nie jeden gołąb, tylko dwa. W ogóle nie przestraszone (może dlatego, że dwa?). Obsrane pół klatki schodowej. I w ogóle nie próbowały wylecieć, cierpliwie czekały, dopiero łaskawie się ruszyły, jak im okno otworzyłem, a dzieci podeszły.

Ze śmiesznych rzeczy – sąsiedzi chyba myślą, że wleciały przez okno. Tyle, że okno było zamknięte. Stawiam, że jednak wchodzą drzwiami i wlatują do góry.

Nowe słowa.

Jak nazywamy część, która się żarzy w żarówce? Żarnik. A jak nazywamy tę część, która świeci w lampie? No i tu pojawia się problem… Możemy powiedzieć żarówka, ale to nazywa tylko określony rodzaj, podobnie jak świetlówka, dioda, płomień itd., a chcemy być precyzyjni (nazwać tylko elementy świecące w lampie) i ogólni jednocześnie (nazwać wszystkie rodzaje tych elementów). Zawsze można powiedzieć element świecący, ale to długie i niezbyt ładne.

Bardzo ładnym IMO rozwiązaniem tego problemu jest określenie świetlnik. Analogiczne do żarnik (coś, co się żarzy), wirnik (coś, co wiruje), nieużywane. Czego to dzieci nie wymyślą… 🙂