IPREDatror czyli jak olać ustawę hazardową za 5 euro miesięcznie.

O ustawie hazardowej zrobiło się głośno ostatnio, a tak się złożyło, że wystartował IPREDator, który ma pomóc w zachowaniu anonimowości. Działa na zasadzie tunelu VPN, czyli – przy odrobinie szczęścia – w praktyce pozwoli obejść narzucone ustawą ograniczenia (no chyba, że zablokują domenę ipredator.se, ale pewnie i na to znajdzie się obejście…) i – w przeciwieństwie do darmowego Tor – pozwoli na sensowne transfery (autorzy piszą o transferach rzędu 2-120 Mbit). Aby korzystać z usługi, należy zapłacić 15 euro za kwartał.

Artykuł na Heise Online jest bardzo dobry, zwraca uwagę na różne aspekty (niezupełną anonimowość, bo IP to nie wszystko; zależność od firm trzecich, co poruszył ostatnio reuptake; ładnie widać skomplikowaną i problematyczną – moim zdaniem – konfigurację), dlatego nie przedłużam, tylko zachęcam do przeczytania.

Permanentna inwigilacja.

Wszystkie portale trąbią o zagrożeniu dla prywatności, aparat państwowy oczywiście zaprzecza, ale wiadomo o co chodzi. Chcą więcej kontroli. I oczywiście zaraz będą trąbić o tym, że to chroni obywateli i że tylko przestępcy się ukrywają. Nieprawda. Nie zgadzam się z chęcią aparatów państwowych do bezzasadnej (bez wyroku sądu) ingerencji w prywatność, podsłuchiwania rozmów, „namierzania” ludzi w internecie itp.

W sumie dobrze się stało, że to wynikło – będę miał dodatkową motywację do pracy nad projektem, o którym pisałem w zeszłym miesiącu. Mała dystrybucja typu liveCD, uruchamiana w wirtualnej maszynie zapewni w prosty sposób anonimowość przy dostępie do usług przez przeglądarkę. TODO leżało nietknięte ponad miesiąc, więc teraz – w ramach wzmocnienia motywacji – oficjalnie otwieram stronę domową projektu Anonymix. Liczę na pomysły/uwagi/komentarze.