W piątek, 23.10.2009 część użytkowników AdTaily nie mogła zalogować się do portalu (np. w celu zmiany ustawień) – otrzymywali komunikat o błędym haśle. Co więcej, przy próbie przypomnienia hasła, otrzymywali informację, że ich email nie istnieje w bazie danych. Sprawa jest wyjaśniona, ale stanowisko AdTaily nie do końca mi się podoba, stąd moje stanowisko w tej sprawie.
Na początek fakty. Po pierwsze, uruchomiony został osobny, angielski serwer AdTaily (adtaily.eu – dead link). Po drugie, w piątek ludzie z AdTaily byli na prezentacji w UK, dlatego ustawili przekierowanie na jeden dzień (link). Po trzecie, przekierowanie było robione przy pomocy JS, wyłącznie na podstawie obecności języka angielskiego w ustawieniach przeglądarki (link). Po czwarte, część ludzi miała problem z zalogowaniem się do serwisu (czyli awarię). Po piąte, AdTaily nie pofatygowało się, by zamieścić jakąkolwiek informację na swoim blogu czy blipie.
Ponieważ temat jest – przynajmniej dla mnie – za długi na flakera, gdzie wywiązała się dyskusja na ten temat (dead link), przedstawię moje zdanie. Po pierwsze, stawianie osobnych serwerów dla wersji językowych jest złe. Rozumiem argument o problemach z przeliczaniem (o tyle, że trzeba to dorobić i przetestować, z drugiej strony wiele serwisów sobie z tym radzi bez problemu), ale osobny serwer dla każdej wersji językowej to nieporozumienie. Wystarczy pomyśleć o dwóch wersjach: zdublowane maszyny dla 4 języków w wersji z osobnymi serwerami (8 maszyn) i bez niej (2 maszyny). Oczywiście, koszt maszyn to nie wszystko, dochodzą kwestie load balancingu (no właśnie…), i skończonej wydajności pojedynczych maszyn (no właśnie…) ale i tak zapowiadane jest merge’owanie kont – przynajmniej tych występujących na obu serwisach – więc logikę i tak trzeba będzie opracować i zaimplementować.
Konferencja – się zdarza (i bardzo dobrze, trzeba się rozwijać, także na nowe rynki). Podejrzewam, że AdTaily nie było zbytnio do niej przygotowane, jeśli chodzi o np. materiały reklamowe, więc często (tylko?) pojawiało się na nich .com zamiast .eu, stąd pomysł jednodniowego przekierowania. Niegłupie (jedyne w tamtej sytuacji?) rozwiązanie, z kategorii tymczasowych.
Wykonanie przekierowania. Totalnie nieprzemyślany dramat, jak dla mnie:
function redirect_to_english_version() { if (navigator.language.match(/en/) && (parent.document.URL == 'http://adtaily.com/' || \parent.document.URL == 'http://www.adtaily.com/')) { window.location = 'http://adtaily.eu' }}redirect_to_english_version();
Całkowicie pominięty fakt, że angielski jest językiem międzynarodowym, że sporo polskich użytkowników akceptuje także treści angielskie (TBH, chyba więcej angielskich czytam, niż polskich – polska to zaścianek jeśli chodzi o wiedzę, a jeśli chodzi o newsy, to jest 24-72h za resztą świata) i że polscy użytkownicy (na szybko: 1, 2, 3, 4) nie mają czego szukać na osobnym, angielskim serwisie. Inna sprawa, wiedzenie lepiej, czego user chce i podstawianie innego serwisu na podstawie wersji językowej to bzdura. Rozumiem, podstawić przetłumaczoną treść czy serwować z innej lokalizacji geograficznej…
Śmiem twierdzić, że skutki przekierowania nie zostały (dokładnie) przemyślane. Gdyby zostały, to – mam nadzieję – pojawiła by się choćby krótka wzmianka na blogu i/lub blipie. O takiej perwersji jak ingerencja w kod i dodanie jednej linii tekstu przy komunikacie z błędem logowania nie wspominam.
Wyszło jak wyszło (dla mnie brak możliwości logowania to awaria, a podejście „przekierowanie tylko na dziś” jest nieprofesjonalne), szkoda tylko, że niektórzy AFAIK dość blisko związani z AdTaily, będący w kraju, znający sytuację i rozwiazanie, nie mogli jakiegoś oficjalnego info wrzucić.
Ze swojej strony mam nadzieję, że było warto (i dla twórców i dla userów) i że na przyszłość będzie to bardziej przemyślane i przyjaźnie dla userów zrobione.
Bo takie akcje IMHO nie wpływają dobrze na – i tak nienajlepszy (to akurat zdanie osoby, której poleciłem serwis; nie chciałbym się publicznie na ten temat rozpisywać) – wizerunek serwisu. Brak „skopaliśmy, przepraszamy” też nie.
@Rozie: przede wszystkim dzieki za poswiecenie nam calego wpisu.
Jak juz pisalem na Flakerze to bylo jednodniowe rozwiazanie i masz 100% racji, iz bylo niefortunne. W kazdym startupie wyzwaniem jest podejmowanie szybkich decyzji i my mielismy do wyboru: albo narazic na szwank wizerunek firmy i ryzykowac to, ze mniej niz 1% Polskich userow ma ustawiony jezyk jako angielski albo uzytkownikow angielskojezycznych posylac na nic nie mowiaca im strone po polsku tracac szanse na ich rejestracje.
Wybralismy to pierwsze i byla to sluszna decyzja. Z logow widzielismy, ze tylko kilkunastu posrod prawie 4 tys polskich uzytkownikow mialo problem z logowaniem,
a skutecznych przekierowan na wersje angielska w czasie konferencji bylo bardzo duzo.
Przykro nam, jezeli znalazles sie w tej niewielkiej grupie uzytkownikow, ktorzy odczuli ta zmiane. W przyszlosci bedzie to rozwiazane systemowo i w sposob transparentny dla wszystkich uzytkownikow.
Jeśli chodzi o rozwiązanie, to jak napisałem – pewnie nic innego nie mogliście zrobić – a z kategorii szybkich było dobre.
Tak naprawdę do szczęścia zabrakło 2 rzeczy: Informacji na blogu (plus ew. blip) – po to są te narzędzia, żeby z nich korzystać; naklepanie 2 zdań trwa moment.
Druga rzecz, to sprawdzenie w warunku przekierowania, czy użytkownik nie ma ustawionego pl, jeśli ma, to nie przekierowujemy (coś jak && !(navigator.language.match(/pl/)) – ja bym się akurat złapał na przekierowanie (na części stacji przynajmniej), ale podejrzewam, że sporo ludzi z Polski dzięki temu by się zalogowało poprawnie.
Naprawdę tylko 1% userów ma angielski jako dopuszczalny?! Aż sprawdzę, kiedyś jakoś. Albo ja mam dziwnych znajomych…
czesc,
co do spraw technicznych i tego co można bylo zrobić lepiej, nie będę sie wypowidal, bo mam za malo wiedzy 🙂
Co do pozostalych spraw – przepraszamy za niedogodności. Z mojej strony jasne/wyraźne; „SORRY”.
Masz rację pisząc, ze powinnismy napisać o tym, co się będzie działo na GL/blip/blog. Nie napisaliśmy za wczasu – nasza wpadka.