Fani Opery zwykli pisać, jaka to wspaniała i bogata w ficzery przeglądarka jest. Że praktycznie wszystko, co w Firefoksie robi się za pomocą rozszerzeń, tu jest wbudowane. Cud miód. Dziś chciałem sprawdzić, jak wygląda jedna rzecz pod Operą, w tym celu musiałem się przetunelować. Tradycyjnie robię to po SSH, bo najwygodniej – zestawienie tunelu to jedno polecenie, potem Edit -> Preferences -> Network -> Settings, a następnie wybranie konfiguracja SOCKS host. I już.
To oczywiście wersja dla Firefoksa bez dodatków. W Operze patrzę, szukam… Nie ma. No dobrze, szybki gógiel… Lekkie zdziwienie, bo znajduję wyłącznie rozwiązania oparte o zewnętrzne programy (już nawet nie rozszerzenia). Następnie dowiaduję się, co piszą autorzy Opery o wsparciu SOCKS (dead link)…
Podsumowanie zamieszczone na forum Ubuntu idealnie oddaje sprawę: Its hard to believe that a major browser like opera does not support socks
A co? Mamusia blokuje pornostronki na ruterku? Po prostu nie da się żyć bez obsługi socksow! Tragedia! To tak samo jakby się spuszczać nad tym, ze łindołs nie ma żadnej normalnej powłoki. Żenua. Następny hater wali łbem w mur ;]
przyzwyczailem sie do tego, uzywajac opery poprzez tsocks (na linuksie). na windows to nie wiem jak to w ogole zrobic.
łaaał: Widzę, że własną miarą sądzisz. Współczuję problemów z mamusią, zatem.
yoshi314: Da się obejść, oczywiście. Także na Windows. Ale i tak ciężko uwierzyć, że Opera nie ma natywnego wsparcia dla SOCKS.