Statystyki hitów Wykopu

Przy okazji startu Vagli do Senatu w pewnym momencie pojawiły się spekulacje nt. zasięgu Wykopu. Tzn. do ilu ludzi można dotrzeć przy pomocy tego serwisu, jeśli doda się ciekawe znalezisko. W pewnym momencie popełniłem analizę zasięgu Wykopu,. Ponieważ było to działanie jednorazowe, postanowiłem podejść do sprawy bardziej systematycznie, tym bardziej, że wartości były raczej niskie.

Postanowiłem zrobić automat, które będzie liczył statystyki Wykopu. Prosty skrypt w Perlu zbiera dane o wszystkich znaleziskach, które są na stronie Hity (czyli, zakładam, że są najlepsze). Następnie pobiera bezpośrednio z nich interesujące dane (wykopy, zakopy, wyświetlenia) i pakuje do bazy danych. Dzięki temu miałem nie tylko dane maksymalne, ale także dynamikę zmian w czasie. I w sumie na moje potrzeby to wystarczało, ale ponieważ rozmawiałem ostatnio z ludźmi, to stwierdziłem, że warto się podzielić.

Efekt można zobaczyć tutaj. Strona zawierająca statystyki Wykopu generowana jest raz na godzinę i jest bardzo uproszczona. Sortowanie malejąco po ilości wejść. Nie ma informacji o zakopach (żaden problem dodać, ale po co zaciemniać?), nie ma żadnych danych nt. dynamiki. Robiłem przymiarkę do prezentacji tych danych, ale wygląda brzydko i mało czytelnie, więc na razie odpuszczę.

Z ciekawostek – patrzyłem na Wykop i w pewnym momencie przy sortowaniu pojawia się słowo diggs. Doczytałem w Wikipedii, że Wykop jest/był klonem serwisu digg.com. Zastanawiam się, czy przypadkiem nie dzieli z nim (części) kodu źródłowego?

O bezpieczeństwie po polsku

Jakieś dwa tygodnie temu serwis Sekurak.pl opublikował pierwszy numer swojego zina o bezpieczeństwie. Całego jeszcze nie przeczytałem, ale pierwsze wrażenie bardzo dobre. Przyda się chyba wszystkim mającym styczność z komputerami, poczynając od administratorów systemów, przez programistów, po frontendowców i ogólnie „webmasterów”. Bezpiecznikom chyba też, bo chwalą.

Magazyn napisany jest profesjonalnie – czytelne grafiki, streszczenia artykułów, dobre formatowanie i przykłady. Widywałem gorsze artykuły w płatnych czasopismach. Sporo o podstawach, czyli czym jest CSRF, czym jest SQL injection, czym jest XSS. Zdecydowanie warto pobrać i przynajmniej rzucić okiem, tym bardziej, że po polsku i za darmo, poza tym, pisane w taki sposób, żeby czytający od razu się orientował, czy dany artykuł będzie interesujący.

Do pobrania Sekurak Offline w wersji pdf, mobi oraz epub.

Handel po polsku – jednak się da? @XKOM_PL

Generalnie nie mam w zwyczaju opisywać każdego sklepu (chyba, że ostro skopią…), w którym kupuję, ale dla x-kom.pl zrobię wyjątek, bo mnie urzekli aktywnością na Twitterze. Chyba pierwsza polska firma, która robi sensowny i nienachalny marketing w social media (tu: Twitter), więc w nagrodę trochę konstruktywnej – mam nadzieję – krytyki (czepialstwa).

tl;dr – warto obserwować na Twitterze, dobre promocje, działają nieźle i szybko, choć pewne rzeczy, raczej kosmetyczne, można poprawić.

Zaczęło się od tego, że któryś ze znajomych podzielił się statusem o którejś promocji. I okazała się ona być sensowna. Znaczy faktycznie upust do dobrej ceny, a nie „mamy 30% drożej niż konkurencja, to obniżmy cenę o 25% i zróbmy szum”. Rzuciłem okiem, stwierdziłem, że warto dodać do obserwowanych, bo może kiedyś coś mi się przyda, a recenzje klientów dość entuzjastyczne. Poza tym, jest interakcja z użytkownikami i raczej niewiele „pustych” statusów typu „co u was słychać?”. Chociaż – po sprawdzeniu – takie też się pojawiają, ale normalnie nie rzuca się w oczy, więc strawna ilość.

Wczoraj nadszedł ten dzień, że pojawiły się w promocji karty microSD Sandisk 16GB class 10. Za 19,99 zł, czyli cena, w której normalnie można kupić class 4. Sprawdziłem dziś na popularnym portalu Aukcyjnym i najtańsze takie karty były po 24 zł. Pomyślałem, że do Banana Pi jak znalazł i kupiłem. No to obiecane wrażenia z zakupu.

Kupno w sklepie internetowym wymaga rejestracji. Nie przepadam, ale taki jest de facto standard, więc nie narzekam. Na plus – zgoda na wysyłkę info o promocjach nie jest obowiązkowa. Na minus – konieczne jest podanie numeru telefonu, który – uprzedzę fakty – do niczego nie jest tak naprawdę potrzebny.

Po finalizacji zamówienia pojawia się informacja, że mail został wysłany. I żeby sprawdzać folder Spam. Zwłaszcza to drugie dziwi, bo istnieją sposoby, żeby takie rzeczy nie miały miejsca. Dla leniwych: są serwisy, przy użyciu których rozwiązuje się ten problem rzutem pieniądza, także polskie. Kolejna rzecz na minus – na maila czeka się długo. Na tyle długo, że zacząłem się dopytywać na Twitterze, ile. I nie, nie chodzi o greylisting. Ani nie wymagam od poczty dotarcia w kilkanaście sekund (choć prawda jest taka, że z większości serwisów maile mam na skrzynce w małe kilkadziesiąt sekund).

Łącznie dostałem cztery maile, wszystkie z jednego adresu (OK!):

  1. Potwierdzenie rejestracji
  2. Twoje zamówienie zostało przyjęte
  3. Twoje zamówienie oczekuje na realizację
  4. Twoje zamówienie zostało przekazane do realizacji

Pierwszego nie trzeba komentować – po prostu potwierdzenie rejestracji. Drugi, wysłany 8 minut(!) później, potwierdza przyjęcie do zamówienia i mówi, że „W kolejnej wiadomości otrzymasz szczegółowe informacje na temat sposobu jego realizacji”. Ciekawostką jest trzeci „Twoje zamówienie nr xxx zostanie skompletowane najszybciej jak to możliwe. Poinformujemy Cię o tym w kolejnej wiadomości. Jeśli terminy dostawy produktów Ci nie odpowiadają, możesz anulować zamówienie klikając na ten link”. Kupiłem dwie sztuki z odbiorem w salonie, dostępna była jedna. Fajnie, że mogę zrezygnować z zamówienia, ale szkoda, że nie ma informacji, ile będę tak naprawdę czekał (brak nawet przybliżonego czasu). Ostatni mail zawiera informację o tym, że zamówienie można odebrać. I został wysłany 25h od złożenia zamówienia, czyli bardzo dobry wynik.

Co mi się nie podoba? Tematy maili. Pierwsze dwa są OK, ale trzeci i czwarty są IMO mylące. Jak dla mnie to zamówienie „oczekuje na realizację”  czy też „jest realizowane” od momentu przyjęcia zamówienia. Nazwałbym to po prostu „opóźnienie w realizacji zamówienia”, bo taka jest wymowa. I dodał orientacyjny termin. Ostatnie – zupełnie nie wiem, czemu nie „zamówienie gotowe do odbioru” ew., jeśli to wspólne dla wysyłek pocztą „zamówienie zrealizowane”.

I tu dochodzi ostatni element, czyli SMS. Po pierwsze, został on wysłany po ostatnim mailu. Minutę, ale jednak. Po drugie, nie zawierał numeru zamówienia. Po trzecie: nic nie wniósł całego procesu. Numer telefonu mógłby być niewymagany, tak naprawdę.

Wyszło, że narzekam. Ale nie narzekam, wręcz przeciwnie. Jest szybko (25h od zamówienia do odbioru w moim mieście) i sprawnie, ceny dobre. Miła odmiana po tym, co opisywałem ostatnio, choć przyznaję, że Chińczycy stawiają poprzeczkę wysoko, jeśli chodzi o ceny, czas realizacji i obsługę klienta (w tym bezpieczeństwo transakcji). Podsumowanie: dobre ceny (przynajmniej na promocjach), szybka realizacja. Będę kibicować i korzystać.