Były święta i wolne. W planach miałem uruchomienie stacji testowej w domu, na Raspberry Pi, ale po namyśle stwierdziłem, że jednak wolę zamienić Banana Pi, robiące aktualnie za router u rodziców z moim Raspberry Pi i testować na BPi. Przy okazji miałem nadzieję wyjaśnić zagadkę niedziałającego z BPi zasilacza domowej produkcji, który świetnie działa z RPi. Podejrzewam kabel USB, ale o tym innym razem.
W każdym razie spakowałem RPi z zainstalowanym podstawowym systemem i dostępem po SSH, wziąłem też sporo kabli USB, zasilacze, mirniki napięcia. Ot, wszystkie okoliczne graty. Wziąłem też testowy modem Huawei E3131, na wypadek gdyby przyszło mi do głowy zastąpienie istniejącego, również Huawei E3131 tyle, że starszej generacji, bez hilink.
Na miejscu dokonałem szybkiego kopiowania skryptów i… przyszedł mi do głowy szatański plan. Przecież mogę uruchomić oba modemy w RPi i testować w warunkach produkcyjnych. Tyle, że zdalnie. Niestety, szybko okazało się, że mimo starannego choć szybkiego skopiowania skryptów RPI nie nawiązuje łączności ze światem. Wielkiej filozofii w skryptach nie ma, prawa identyczne. Stary Huawei nie chce działać. Wetknąłem więc nowy modem, z hilink i stwierdziłem, że w sumie najwyżej zostanie RPi z nowym modemem robiące za router, a BPi przetestuję po powrocie do domu i od razu zrobię z niego stację roboczą. Tyle, że okazało się, że modem z hilink niby nawiązuje połączenie (jest ustawiony, by robił to automagicznie), przynajmniej wskazuje na to kolor diody ale… w systemie nie powstaje interfejs. Czyli żaden z dwóch modemów na USB nie zadziałał na RPi!
Lekko tylko klnąc pod nosem szybko wróciłem do działającej konfiguracji z Banana Pi robiącym za router GSM, czyli zupełnie do punktu wyjścia, bez jakichkolwiek postępów – ani nie mam uruchomionej stacji testowej, ani nie zluzowałem BPi w celu przetestowania zasilacza.
Jednak są pewne… zmiany, bo ciężko to nazwać postępem:
- Mam zagadkę pt. „na Raspbianie nie działają modemy USB”. Jak patrzę we wcześniejszy wpis o SSH, to jakiś Raspbian Lite. Może to jest przyczyną? Może customowy kernel Raspbiana? Przetestuję w chwili wolnej.
- Jakimś cudem zadziałało zapięcie Banana Pi zarówno jako źródła danych, jak i „klienta” w hubie USB. Jak ostatnio sprawdzałem, to w tej konfiguracji się nie uruchamiał, a RPi działało bez problemu. Zastanawiam się, czy znowu nie chodzi o kabel.
- Kolejnym zaskoczeniem jest to, że Raspberry Pi nie musi być wpięte w ww. sposób do huba USB, by działało. Okazało się, że wystarczy je zapiąć jako źródło danych i… dostaje zasilanie. Jest to dla mnie totalną zagadką, bo do tej pory nie przyszło mi do głowy, ale działa. W sumie fajne, bo mam jeden port w hubie USB więcej wolny.
Czyli w DSP2017 zastój, ale czegoś nowego się dowiedziałem i jest co robić. Następny wpis raczej również będzie metatematyczny, prawdopodobnie znowu o ciekawych projektach w DSP2017. Z rzeczy związanych bardziej bezpośrednio – prawdopodobnie w przyszłym tygodniu jakąś stację testową jednak uruchomię. Mam nadzieję, że będzie to RPi z rozwiązaną zagadką modemów USB…