Ikea RPG czyli loda nie będzie.

Wpadamy z drużyną do sklepu Ikea. Misja – obejrzeć AGD, bo szeptali w tawernie, że i AGD mają w Ikei, na dodatek w przyzwoitych cenach, więc trzeba pomacać. Jakoś zawsze wcześniej umykało to mej uwadze, choć telewizory zauważyłem. Młodsza część drużyny trochę marudzi i ogólnie jest pora jedzenia, więc jest do zrobienia quest: kupić lody dla dzieciaków.

W kieszeni mam banknot 50 zł, więc problemu nie ma. Bzzzt, wrong! Automat do lodów przyjmuje wyłącznie monety. I na dodatek wyłącznie 1 zł. No dobrze, przecież jest tu automat do rozmieniania banknotów na monety, więc problemu nie ma. Bzzzt, wrong! Automat jest, ale przyjmuje wyłącznie banknoty o nominałach 10 i 20 zł. Przy kasach kolejki takie, że szkoda gadać. No dobrze, poza banknotem jest jeszcze w kieszeni ten magiczny kawałek plastiku zwany kartą płatniczą, włożę do obecnego w sklepie bankomatu Euronetu, wybiorę 20 zł, rozmienię w automacie do rozmieniania i po problemie. Bzzzt, wrong! Bankomat pozwala na wypłatę od 50 zł w górę, na dodatek z krokiem co 50 zł, jeśli dobrze zrozumiałem.

Udaje mi się wypatrzeć mniejszą ilość ludzi w sklepiku, więc uderzam tam do kasy. Miła pani informuje, że nie rozmieni nam banknotu o niezwykle wysokim nominale[1]. I tu smutno zakończyłaby się opowieść, gdybyśmy chcieli kupić tylko lody. Ale wszystko kończy się dobrze, bo w planie były też zapiekanki dla starszej części drużyny, a pani ze sklepiku informuje nas, że automat do zapiekanek przyjmuje banknoty 50 zł. I wydaje resztę. A gdyby przypadkiem wydał tak, że nie będzie 1 zł, to panie które wydają zapiekanki i robią hotdogi rozmienią na po złotówce[2].

Pozostało odstać swoje w kolejce do maszyny do kupna zapiekanek, następnie znowu odstać, tym razem po lody. Dało się zaobserwować dwukrotną interwencję, bo raz jeden automat, raz drugi zeżarły złotówkę (jeden z automatów w Ikei pozwala na samodzielne zrobienie loda, co sprowadza się do wetknięcia wafla we właściwe miejsce) i quest zatytułowany lody w Ikei został pomyślnie zakończony. Potem już tylko odstaliśmy w kolejce do pobrania zapiekanek i mogliśmy zacząć główną część misji, czyli oglądanie sprzętu AGD. Jakoś mnie nie powalił ani parametrami, ani ceną.

[1] OK, mogłem coś kupić i nie miałaby wyjścia…

[2] Budzi to u mnie lekkie obawy dotyczące higieny, bo gdyby nie ten fakt, to dotykałyby wyłącznie jedzenia i paragonów.

Wybór taryfy elektrycznej.

W związku z nadchodzącą przeprowadzką pojawił się etap pod tytułem energetyka, czyli przepisanie liczników i możliwy wybór taryfy dla energii elektrycznej. W dotychczasowym mieszkaniu liczniki były zarejestrowane na właściciela, wszystko było na prąd (gotowanie, podgrzewanie wody, ogrzewanie mieszkania też), dostawcą była Enea, a taryfą – Ciepły Dom. Czyli trochę drożej w dzień niż przy taryfie z płaską stawką Dzień i Noc, za to sporo taniej w nocy.

Grzanie wody wydawało się brać sporo prądu, odbywało się w nocy. Ogrzewanie mieszkania co prawda nie tylko w nocy, ale w nocy chłodniej, więc niby więcej. Wybór wydawał się słuszny, zmiana byłaby skomplikowana (zmiany musiałby dokonać właściciel), rachunki nie zabijały. Ogólnie: nie przyglądałem się temu dokładnie, tym bardziej, że – jak pisze Enea:

Taryfa Dzień i Noc (G11) to idealne rozwiązanie dla Klientów, którzy zużywają energię elektryczną głównie:

– nie korzystają z energii elektrycznej do celów grzewczych.

Z kolei o Ciepły Dom piszą:

Taryfa Ciepły Dom (G12) to doskonała oferta dla Klientów, którzy:

– korzystają­ z ogrzewania elektrycznego, zarówno pomieszczeń, jak i wody użytkowej,

– posiadają urządzenia elektryczne sterowane za pomocą programatorów czasowych.

W nowym mieszkaniu odpada ogrzewanie i grzanie wody prądem, więc naturalnie nasuwa się taryfa z płaską stawką. Znając dokładne zużycie w poszczególnych taryfach postanowiłem policzyć, ile zarabialiśmy na różnicowaniu stawki (dane za ponad rok). Wyniki mnie zaskoczyły. W ciągu ostatniego roku było to… całe 60 zł. Przy czym większa część zysków 36 zł) przypadała na jeden okres rozliczeniowy. Ergo: wiele hałasu o nic. Dobrze chociaż, że różnica w tę stronę. 😉

Przetasowanie w ofertach bankowych.

Jakiś czas temu mBank wkurzył mnie wprowadzeniem opłaty za kartę (a jeszcze bardziej totalnym olaniem mojego zgłoszenia – IIRC maila – w tej sprawie) i postanowiłem poszukać alternatywy, która pozwoli mieć konto z kartą za darmo.

Karta kredytowa

Źródło: karta kredytowa.

Alternatywy znalazłem dwie: dbNET oraz konto z premią w BGŻ. W ostatnim czasie oba banki niestety zmieniły warunki usług. Niestety/oczywiście na gorsze. W przypadku dbNET zmiana nie jest duża – rabat za dokonanie stosownego obrotu (200 zł, wliczają się bankomaty) został zmniejszony z 5 zł do 4 zł. Oznacza to, że za konto z kartą zapłacimy minimum 1 zł/m-c. Niby nic, ale drażni. Komunikat z dbNET brzmiałł:

Szanowni Państwo,

w związku ze zmianami „Tabeli prowizji za czynności bankowe i opłat za inne czynności wykonywane przez Deutsche Bank PBC S.A. – dla osób fizycznych nieprowadzących działalności gospodarczej” zmianie ulega wysokość rabatu dla opłaty za obsługę karty VISA Electron w pakiecie dbNET. Od 22 lipca 2013 roku wysokość Rabatu będzie wynosić 4,00 zł, a nie jak dotychczas 5,00 zł. Oznacza to, że Klient, który dokona w miesiącu sierpniu 2013 roku transakcji bezgotówkowych na łączną kwotę równą lub przekraczającą 200,00 zł zapłaci za obsługę karty VISA Electron 1,00 zł.

Szczegółowe informacje o zmianach znajdą Państwo Tutaj .

Pozdrawiamy,
Deutsche Bank PBC S.A.

Z kolei BGŻ mocno zmienił warunki uzyskania premii. Komunikat brzmiał:

Uprzejmie przypominamy, że od dnia 28 maja 2013 r. uległy zmianie zasady uczestnictwa w Programie „Premia+”, aby korzystać z Programu należy posiadać Konto Plus i złożyć w Banku Zlecenie przekazywania wynagrodzenia/renty/emerytury oraz przelewać na konto wpływy z tego tytułu. Należy złożyć także w Banku zgodę na przetwarzanie danych osobowych do celów marketingowych oraz zgodę na informowanie o produktach i usługach banku drogą elektroniczną, a także wykonywać transakcje bezgotówkowe kartą na kwotę min. 500 zł w cyklu. W razie wątpliwości sprawdź u Doradcy czy spełniasz warunki otrzymania premii!

Zmian jest kilka:

  • Zaczynają pilnować, by wpływ na konto nie był z dowolnego źródła, tylko wynagrodzenie – IMO słusznie, bo tu jest Polska, tu się kombinuje i można było przepuścić 5000 zł przez powiedzmy 10 kont zaufanych osób i odebrać łącznie 500 zł premii.
  • Konieczność posiadania produktu (kredyt, lokata, konto oszczędnościowe) o wartości minimum 5000 zł – o tym nie napisali w powyższym komunikacie, nie ma też informacji na stronie w warunkach otrzymania premii. Jest ukryte w PDF. Nieładnie.
  • Podniesienie wymaganych płatności kartą z 300 zł do 500 zł, by otrzymać premię, czyli zmiana najbardziej bolesna (przynajmniej dla mnie).

Biorąc pod uwagę, że konto z kartą kosztuje minimum 5 zł (domyślnie 8 zł), a 500 zł płatności kartą to sporo, stawiam, że sporo ludzi zacznie dopłacać do interesu. A to oznacza rezygnację z konta i rozejrzenie się za konkurencją. Jest spora szansa, że również ja zrezygnuję z konta w BGŻ.

Zatem standardowe pytanie: gdzie teraz można założyć darmowe konto z kartą (najlepiej niezbliżeniową)?