Polskie radio w konsoli.

Dziś na kanale padło pytanie jak odtwarzać w konsoli radio z http://moje.polskieradio.pl? Na początku sądziłem, że chodzi o Trójkę itp., wtedy format URLa działający zarówno w mplayer jak i w MPD to wspominany we wpisie o MPD:

mms://stream.polskieradio.pl/program3

Okazało się jednak, że chodzi o pozostałe strumienie. I tu nie jest już tak różowo i prosto. Co prawda podczas poszukiwań (w sumie na koniec) ktoś natknął się na skrypt, który umożliwia odtwarzanie tych strumieni w konsoli, ale wędka lepsza od ryby więc:

  • Każda strona zawiera odtwarzacz w JS.
  • W kodzie odtwarzacza jest link do strumienia.
  • Link do odtwarzacza jest stały.
  • Link do strumienia również jest stały.
  • Strumień da się odtwarzać w mplayerze.

Przykładowo:

Minimax ma URL:

 http://moje.polskieradio.pl/station/33/Minimax

Player JS powstaje przez dodanie /_js/player.js, czyi ma URL:

 http://moje.polskieradio.pl/station/33/Minimax/_js/player.js

Strumienie są nazywane wg schematu k.stream, czyli szukamy:

wget -q -O - http://moje.polskieradio.pl/station/33/Minimax/_js/player.js| egrep "file.*k.*stream"

co daje nam wynik  _obj2.addVariable(’file’, 'k34.stream’);

Cały link do strumienia to:

rtmp://stream85.polskieradio.pl/live/k34.stream

Oczywiście nie dam głowy, że stream85 będzie stała i niezmienna, ale to również widać w źródle playera. Jedyną nieoczywistą częścią było dodanie live – wyłuskane z działających stacji (IIRC z Trójki).

Niestety, taką wersję obsłuży mplayer, ale już nie MPD. Jakby ktoś znalazł rozwiązanie jak tworzyć URL zdatny do MPD – proszę o info. Wersja ze skryptu odpada.

Wam życzę dobrego odbioru, a sobie, żeby stacje radiowe przestały utrudniać ludziom życie i dawały przyjazne konsolowym odtwarzaczom linki. Nie zawsze chce się/można włączyć ciężką przeglądarkę, by posłuchać radia. Niezrównanym ideałem jest tu dla mnie Radio Baobab, które nie tylko daje przyjazny konsoli format, ale również w wolnym formacie ogg (obok innych formatów) i w takiej formie, że się ładnie scrobble’uje.

UPDATE: Mpd w wersji 0.16.2 radzi sobie z URLami typu rtmp:// co oczywiście cieszy.

Dezodoranty 48h.

Ja rozumiem, że marketing lubi posługiwać się magią cyferek w promowaniu i reklamie produktów, ale dezodoranty 48h to IMHO przegięcie i strzał w kolano. Najpierw były produkty bez cyferek i h, potem pojawiły się dezodoranty i pasty do zębów 12h. OK, taki chłyt marketingowy.

Następnie, jak można się było spodziewać, pojawiły się produkty 24h. W przypadku dezodorantów zrozumiałe, ludzie myją się zwykle raz na dobę, przynajmniej „standardowo”. W przypadku pasy do zębów już trochę jest to sprzeczne z zaleceniem mycia zębów dwa razy dziennie, no ale niech będzie.

Wczoraj widziałem (ba, nawet nabyłem drogą kupna, bo w promocji były, a testować trzeba – temat znikania produktów i zmiany z zachowaniem nazwy to osobna notka będzie, kiedyś…) dezodorant 48h, ale mam mieszane uczucia. Do kogo to skierowane? Do brudasów, którzy myją się co drugi dzień? Niestety, nie tylko pacha się rosi i nawet z dezodorantem 144h, a bez mycia, człowiek będzie śmierdział. Sorry, no magic, no bonus.

A skoro już użyłem cytatu, to i źródło:

UPDATE: Dezodoranty 72h też istnieją. Przynajmniej w wersji dla kobiet, ale nie mam żadnych powodów, by przypuszczać, że dla mężczyzn nie ma. I wszystkie te h to zwykła ściema. Dezodorant 48h potrafi być mniej skuteczny od takiego 24h. Znaczy: 12-16h to może i działa…

Magiczne płyny już w sprzedaży.

Nie chodzi wcale o primaaprilisowy żart. Niemal dokładnie 3 lata temu pisałem o tym, jak Nestle ogłupia. Tym razem podczas kąpieli dostrzegłem, że po bandzie pojechała firma Ziaja, która bez zająknięcia sprzedaje taki oto magiczny płyn do kąpieli:

Magiczny płyn do kąpieli (źródło: http://www.ziaja-sklep.pl/)

Zdjęcie opakowania pochodzi ze strony sklepu (http://www.ziaja-sklep.pl/). Dla jasności: nie mam nic przeciw kolorowej kąpieli, czy hokus pokus, ale magicznych właściwości to chyba ten produkt nie ma? I rozumiem, że jak nie będzie magiczny, to będę mógł go zwrócić z reklamacją?

Wiem, czepiam się, ale nie lubię robienia z mózgu wody i sugerowania dzieciom magii tam, gdzie chodzi o czystą naukę. Szczególnie, że Ziaja zupełnie poważnie to traktuje i słowo magiczny pojawia się nie tylko stosunkowo dużymi literami na froncie opakowania, co można by wytłumaczyć względami marketingowymi, ale i z tyłu opakowania (sorry, brak zdjęcia).

PS. A tak poza tym, to spoko płyn. Inaczej bym nie używał.