Zasada działania Flattr jest bardzo prosta. Raz na miesiąc użytkownicy określają kwotę, jaką chcą przeznaczyć dostawcom rzeczy (thing; może to być wpis na blogu, utwór, zdjęcie, program, cokolwiek), czyli treści w sieci, np. 3 zł 2 euro. Następnie surfują normalnie, a jak im się coś spodoba, to klikają wklejkę na stronie. Na koniec miesiąca kwota jest dzielona przez ilość kliknięć i każdy obdarowany dostaje swoją część. Genialnie proste, szybkie, bez prowizji od każdej transakcji pochłaniającej niepotrzebnie pieniądze. Bez czasochłonnego – w porównaniu z pojedynczym kliknięciem – logowania się do banku, kodów jednorazowych itp.
Jednak największa siła tego systemu to IMO nie mikropłatności, tylko – zamierzony lub nie – system oceny jakości treści. Co więcej, oparty na rzeczywistej wartości tejże treści, bo głosowanie to nie puste kliknięcia, tylko idą za nimi pieniądze. Już teraz na stronie jest Top 5 (chyba wg oddanych ilości głosów; link nieaktualny 404, usuwam), są tagi. Dodać do tego kategorie i w zasadzie mamy Wykop. Tylko lepszy. Znaczy w sensie: bardziej godny zaufania.
Oczywiście, bez żadnych ograniczeń łatwo nadużyć systemu (doładować za 10 groszy i zrobić 1000 kliknięć), ale zapewne to da się ograniczyć, jeśli twórcom będzie zależało na umacnianiu wiarygodności ocen (co nie jest oczywiste, bo nie takie jest założenie systemu). Pytanie co z dużymi, którzy gotowi są zapłacić za promocję treści…
Póki co, twórcy Wykopu i podobnych nie mają się czego bać – Flattr to zamknięta beta, użytkowników jest mało, a sam serwis służy póki co zgodnie z pierwotnymi założeniami – do mikropłatności w podziękowaniu za dostarczenie kontentu.
Próbuję dostać się do użytkowników wersji beta – jeśli ktoś ma zaproszenie, to poproszę (nie kwapią się z wysłaniem).
UPDATE: Widzę, że Zal też popełnił wpis o Flattr, przy okazji dokopał się do minimalnej kwoty, którą trzeba przeznaczyć miesięcznie – 2 euro (TBH trochę dużo jak na polskie warunki, może to być bariera). Poprawiam.
8 PLN to dużo? Bez przesady. Raz wypijesz jedno piwo mniej i załatwione.
Uważam, że minimalna kwota na tym poziomie będzie w naszych warunkach istotną barierą. Po pierwsze, dla niektórych to nie jest to piwo, tylko czteropak. 😉 Po drugie, jest to jakaś 1/6 typowego abonamentu za internet. Pewnie dałoby się dołożyć jeszcze parę argumentów w stylu 2 czy 5 zł to moneta, a 8 czy 10 zł to kilka monet/papier, porównać siłę nabywczą w różnych krajach (w Szwecji za 8 zł o piwie w knajpie możesz sobie pomarzyć najwyżej), czy podnieść argument, że to dający powinien w pełni decydować, ile chce przeznaczać (choćby i 50 gr na miesiąc). Ale nie o to chodzi. Po prostu 3 zł to jest tyle, od ilu ja bym na starcie zaczął zabawę. I myślę, że jeśli ta kwota (dla Polski) nie spadnie, to serwis się nie przyjmie. Po prostu.