Statystyki bloga, zmiana licencji.

Pora na przegląd parametrów bloga, który okresowo robię, żeby móc porównać zmiany w czasie. Na początek tradycyjnie systemy operacyjne: Windows XP 34,2%, Windows 7 – 30,4%, Vista – 8,6% czyli łącznie 73%. Linux spadek do 22%, Mac OS X bez zmian 2,2%. Tradycyjnie efekt większego udziału wejść z wyszukiwarki. Znaczne umocnienie się Windows 7, lekki spadek XP.

Przeglądarki praktycznie bez zmian: Firefox 50%, Chrome 23,4%, Opera trzyma ma wiernych fanów we względnie stałej ilości 10,7%. IE w różnych wersjach 10%, przy czym 5,6% to IE 8.

W przypadku rozdzielczości nadal dominują 1280×800 lub 1280×1024 z 30% (nadal spadek), przy czym na drugiej pozycji pojawia się 1366×768 z 13,7% udziału. Mocne jest też nadal 1024×768 – 12,2%.

Znowu zmiany w pagerank – tym razem spadek tego bloga na 4, stary blog i blog muzyczny mają od dłuższego czasu 3.

Reklamy od Google mają się dobrze – bez wysiłku (w zasadzie: totalnie bezobsługowo) i bez rewelacji, minimalnie tylko gorzej od AdTaily, które wymagało jednak więcej zaangażowania, więc sobie chwalę.

Zmianie ulega licencja bloga (dead link), a dokładniej treści wpisów na nim. Taki efekt P.I.W.O. 2012, a dokładnie prezentacji i rozmowy z ryśkiem (thx!). Wspominałem, że było inspirująco? 😉 Stanęło na  CC BY-SA, która jest IMO najbliższym odpowiednikiem GPL, z małymi dodatkowymi wymaganiami co do informacji o pochodzeniu treści. Nie jest prosto, ładnie i składnie napisać wymagania, a pech chciał, że jak widziałem u kogoś coś podobnego ładnie zrobionego, to nie mogłem znaleźć, jak było potrzebne. Oczywiście znalazłem wkrótce po tym, jak skończyłem. ;-/ Ale i tak się przydało… Gdyby ktoś miał uwagi i propozycje poprawy – chętnie usłyszę. Wkrótce dodam wersję angielską wymagań.

Myślałem jeszcze o CC BY-ND oraz o czym z NC, ale przekonało mnie, że skoro ktoś będzie potrafił zrobić z tego pieniądze, jak ja nie umiem, to chwała mu za to (info o autorze i tak będzie). No i żyjemy w świecie pełnym reklam, do których CC ma dziwne podejście. Z kolei ND jest IMO nieporozumieniem w świecie wolnego oprogramowania. Cały dowcip w tym, żeby ktoś mógł tłumaczyć, poprawiać i czerpać. Teraz mogę z czystym sumieniem męczyć RMS o źdźbło w jego oku. 😉

Nie, nie mam złudzeń co do jakości tekstów. Pewnie zwykle nikt ich nie wykorzysta. Tym bardziej nie widzę powodu, żeby się nie dzielić.

Jak sprawdzić w której sieci GSM jest numer?

Sprawdzenie numeru historycznie.

Kiedyś sprawdzenie, do operatora której sieci komórkowej należy numer było bardzo proste – wystarczyło spojrzeć na pierwsze trzy cyfry numeru i sprawa była jasna. Potem liczba możliwych kombinacji wzrosła, a do określenia operatora potrzebne zaczęło być więcej cyfr. Od niedawna, w związku z ułatwieniami w zmianach operatora można przyjąć, że metoda ta jest nic nie warta.

Po co w ogóle sprawdzać numer telefonu?

Widzę tak naprawdę tylko jeden powód: koszt rozmowy. Istotne szczególnie, jeśli szykuje się dłuższa pogawędka, a mamy dziwny pakiet na którymś telefonie np. bardzo tanio/za darmo do tej samej sieci, ale dość drogo do pozostałych. Zwłaszcza, że – patrząc po znajomych – ostatnio sporo osób przeniosło się do Play, do którego rozmowy nadal bywają znacząco droższe. Ponieważ mój „stacjonarny” numer jest właśnie w Play, a do Plusa mam de facto za darmo, sprawdzanie numeru miewa sens.

Jak sprawdzić numer?

Znalazłem w sieci trzy serwisy do sprawdzania numeru. Szybki test wykonałem przy pomocy numeru o którym wiem, że jest w Orange, numeru z Plusa i mojego „stacjonarnego” numeru Plusa przeniesionego do Play. Wyniki (od najlepszego):

  1. wjakiejsieci.pl – serwis najbardziej przypadł mi do gustu, mimo wad. Po prostu podaje potoczną nazwę operatora, np Play lub Orange. Rozpoznał poprawnie wszystkie numery. Wady to dziwne okienko wpisywania i dość długi czas oczekiwania (kilka sekund).
  2. sprawdznumer.pl – podaje kod sieci i nazwę operatora, np Orange, P4. P4 to Play, ale to już nie każdy wie. Serwis byłby wygrał, ale NoScript ostrzega przed interakcją z częściowo ukrytym elementem na stronie, a takich zagrywek nie lubię. Wszyscy operatorzy rozpoznani poprawnie. Działa szybko.
  3. gsmcenter.pl – nie działa. Nie wiem czy to tymczasowy błąd, ale w obu przypadkach pokazało brak danych. Usuwam, domena przejęta.
  4. http://download.t-mobile.pl/updir/ – tak naprawdę to wykorzystuje strona z punktu drugiego. Prosty i rozpoznawał poprawnie.

Jeśli ktoś zna inne serwisy, szczególnie takie udostępniające API, to chętnie poznam. TIA

UPDATE: Dodany punkt 4, usunięty punkt 3.

Pagerank, statystyki, reklamy, czyli cykliczne podsumowanie bloga.

Dawno nie było nic o statystykach na blogu – ostatni wpis w tym temacie prawie półtora roku temu. No to tak dla pamięci – systemy operacyjne. Windows XP – 36,5%, Windows 7 – 22,3%, Vista – 9,2%, czyli łącznie Windows łącznie 68%. Skutek większej ilości wejść z wyszukiwarki na niezwiązane z Linuksem frazy, zapewne. Linux prawie 26%, Mac OS X – spadek do 2,2%.

Jeśli chodzi o przeglądarki to Firefox nadal trzyma się mocno – 51%. Nie jest niespodzianką przyrost użytkowników Chrome – 19%, lekki spadek Opery – 11,5%. Różne wersje IE – minimalne umocnieni, do 10,5%. Safari 2,5%, Mozilla/5.0 (Netscape) – drastyczny spadek do 4%.

Rozdzielczość ekranu bez większych zmian – liderem pozostaje kategoria 1280×800 lub 1280×1024 z 32,5% (nadal spadek).

Tradycyjnie Google zamieszało z pagerankiem. Tym razem pozytywnie, bo jest 5 dla tego bloga, natomiast zdziwił mnie wysoki pagerank moich pozostałych nowych tworów – zarówno mój blog muzyczny jak i blog będący fanpage Bez Krótkich Spodni mają aż 4. Czyli więcej od mojego starego bloga. Chyba aberracja.

Zmieniło się trochę, jeśli chodzi o zabawę z reklamami. Pożegnałem AdTaily, próbowałem znaleźć polską alternatywę. Bez efektów. Koniec końców postanowiłem wrócić do ogólnoświatowego monopolisty w tym względzie, czyli Google. W sumie za wcześnie mówić o efektach, jedno co warto powiedzieć to fakt, że Google, mimo kreowania się na proste, wcale proste nie jest. Za dużo opcji, za dużo terminów. Cóż, taki standard, ale przydałby się widok uproszczony, przynajmniej na początku. 😉