Retencja danych – jak logować ruch.

Jakiś czas temu pisałem o retencji danych, natomiast nigdy nie napisałem jak albo czym logować dane o ruchu sieciowym na Linuksie. Niedawno otrzymałem spam o treści „XXX posiada w swojej ofercie gotowe rozwiązanie do zbierania, przechowywania i analizowania ruchu sieciowego zgodnych z ustawą o retencji danych”. Cena dla małych ISP niewąska, bo za coś, co obsłuży ruch do 1 Gbps, składającego się z jednej sondy, jednego kolektora, softu i wdrożenia wołają dziewięć tysięcy euro.

Całość rozwiązania opiera się o netflow, który od dawna był polecany jako narzędzie do analizy ruchu i wykrywania anomalii. Skoro już padło (nie z moich ust ;-)) odważne stwierdzenie, że jest to sposób zgodny z ustawą o retencji danych, to można przedstawić zarys, jak to zrobić samemu. Tym bardziej, że część ISP nadal korzysta z jakichś mało wydajnych i logujących znacznie mniej informacji rzeźb w stylu logowanie przy pomocy iptables. Oraz – co ważne – rozwiązanie oparte o netflow zapewnia zbieranie o logowaniu ruchu z hostów za NAT (jeśli uruchomione jest na routerze robiącym NAT).

Jeśli chodzi o protokół NetFlow oraz wysyłkę i zbieranie danych, w Debianie (i zapewne większości innych dystrybucji) od dawna dostępne są narzędzia zawarte w pakiecie flow-tools. Do wysyłki służy fprobe, do odbioru flow-capture Jak widać z Wikipedii (próbki sobie tym razem daruję), dla każdego połączenia (flow), zapisywane są czas rozpoczęcia i zakończenia połączenia, typ połączenia, docelowy i źródłowy adres IP, a także porty źródłowy i docelowy. To z ciekawszych rzeczy zgodnych z ustawą. Obciążenie generowane na maszynie zbierającej nie jest duże, choć przy dużych kilkudziesięciu Mbps robi się zauważalne.

Natomiast jeśli chodzi o sFlow, to w Debianie dopiero począwszy od wersji Wheezy, jest narzędzie do zbierania sfdump zawarte w pakiecie nfdump-sflow. Ta wersja korzysta z próbkowania, czyli badany jest co któryś pakiet na interfejsie. Dzięki temu obciążenie na urządzeniu zbierającym, czyli sondzie, jest praktycznie pomijalne.

Zebrane flowy, niezależnie od protokołu zbierania, zajmują stosunkowo niewiele miejsca (automatyczna kompresja), a wykorzystać je można nie tylko na potrzeby związane z retencją danych, ale także (przede wszystkim) do wykrywania anomalii w ruchu sieciowym czy – w przypadku zbierania danych z urządzeń mających informacje związane z BGP – do planowania sieci. Widać wówczas nie tylko z których IP jest ruch, ale także AS docelowy i źródłowy.

Zdaję sobie sprawę, że powyższe to żaden rocket science i pewnie większość sieciowców kojarzy temat (choć mali ISP – niekoniecznie). Natomiast w środowisku związanym z Linuksem może być to pewna ciekawostka. Celowo nie zamieszczam przykładów konfiguracji – dokumentacja jest dobra. Gdyby były pytania lub niejasności, proszę pytać w komentarzach, postaram się odpowiedzieć.

Na koniec uwaga: IANAL, więc nie podejmuję się określenia, czy taki sposób jest zgodny z przepisami nt. retencji danych. Na pewno zebrane dane są dokładniejsze i wygodniejsze, niż logi DHCP, logi z iptables itp. Jeśli chodzi o prywatność, to zawierają dokładnie tyle, na ile pozwala i ile wymaga ustawa. Nie jest logowany sam ruch, tylko dane o nim.

0-day w Linksysie ma szerszy zasięg czyli problem z UPnP dla Broadcom..

Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią firma DefenseCode opublikowała szczegóły nt. niedawnego 0-day na routery Linksys. Okazuje się, że chodzi o implementację UPnP w firmware Broadcom i – jak można się spodziewać – w takiej sytuacji podatnych jest znacznie więcej routerów, różnych producentów. Na pewno podatność dotyczy Linksysa WRT54GL, WRT54G3G, prawdopodobnie WRT310N, poza tym, dotknięty potencjalnym błędem chip może występuje w urządzeniach urządzeniach wielu producentuów, m.in. Netgear, Asus, D-Link, Zyxel, TP-Link.

Padało pytanie, czy exploit działa z WAN czy z LAN. Z dokumentu wynika, że w wielu przypadkach działa spoza sieci lokalnej. Pojawia się stwierdzenie, że jedyna popularna implementacja UPnP, która nie posiada błędu, to MiniUPnP (tak, open source, tak, OpenWrt jest odporne). Pora na zmianę firmware’u, chociaż UPnP mam wyłączone. Ciekawe swoją drogą, czy wyłączenie UPnP eliminuje podatność.

UPDATE: Znalazłem dwa ciekawe, polskie serwisy nt. bezpieczeństwa, do których odsyłam zainteresowanych tematem bezpieczeństwa. W szczególności pierwszy pisze więcej o tym konkretnie zagadnieniu (wygląda, że wyłączenie UPnP pomaga), a tutaj znajdziecie istny pogrom domowych urządzeń sieciowych.

0-day w Linksysie załatany?

Widzę, że właśnie na stronach Linksysa pojawił się do pobrania nowy firmware, oznaczony Ver.4.30.16 (Build 4), z datą wydania 10.01.2013 (co ciekawe, jeszcze wczoraj go tam nie było). Prawdopodobnie chodzi o załatanie 0-day opisywanego ostatnio. Z release notes możemy wyczytać:

Firmware 4.30.16 (build 4)- Resolves XSS issue.

Pora na aktualizację.

UPDATE: W komentarzu lolo napisał, że takowego firmware’u nie ma. Jak nie ma, jak jest? pomyślałem (nawet zainstalowany), ale patrzę i faktycznie. Zamiast tego pojawił się Ver.4.30.16 (Build 2), który w release notes ma dokładnie taki sam opis. Jak będę przy kompie, gdzie mam pobrany Ver.4.30.16 (Build 4), to sprawdzę, czy są identyczne binarnie. Stay tuned.

Co prawda nadal nie sprawdziłem czy się różnią, ale proponowana wersja zależy od tego, czy pozwolimy się przekierować ze strony dla US, czy nie.