CC czyli czarny czwartek.

Dzień, w którym wstajesz sobie spokojnie rano, zaparzasz kawkę i siadasz do kompa podziwiając piękne słoneczko nie musi wcale być taki fajny. Rzut oka na telefon, a tam jakieś nieodebrane. O siódmej rano. Z dyżurnego telefonu adminów! W liczbie 7!!!

No dobrze. Oddzwońmy. Okazuje się, że wywaliło serwer, na którym są wirtualki. Bywa. W zasadzie – kiedyś musiało się wydarzyć. Praktycznie wszystko jest dublowane, więc tak naprawdę nie działają tylko 2 usługi – jedna niekrytyczna a nawet nieistotna i jedna wewnętrzna (i nie do końca w naszej gestii).

A potem okazuje się, że to dzień, w którym to, co miało ratować – niszczy, B udaje, że nie stało się nic, są tacy, którym jest lepiej i tacy, którym jest gorzej, A załatwia niemożliwe (i w dobrej cenie!), zakupy można zrobić szybko w miejscach mało oczywistych, wydzielone dla poszczególnych usług klasy adresowe, które można wyroutować szybko gdzie indziej to Dobra Rzecz i wcale nie chodzi o jedną maszynę.

Na koniec dnia okazuje się, że to wszystko jednak potrwa, bo RAID to nie cudowne rozwiązanie wszystkich problemów z dyskami i czasem więcej z nim problemów, niż można by przypuszczać, a wszystko przedłuża się na piątek.

Myśl dnia: nic tak nie przygotowuje do usuwania awarii jak usuwanie awarii.

Wpadka AdTaily z logowaniem.

W piątek, 23.10.2009 część użytkowników AdTaily nie mogła zalogować się do portalu (np. w celu zmiany ustawień) – otrzymywali komunikat o błędym haśle. Co więcej, przy próbie przypomnienia hasła, otrzymywali informację, że ich email nie istnieje w bazie danych. Sprawa jest wyjaśniona, ale stanowisko AdTaily nie do końca mi się podoba, stąd moje stanowisko w tej sprawie.

Na początek fakty. Po pierwsze, uruchomiony został osobny, angielski serwer AdTaily (adtaily.eu – dead link). Po drugie, w piątek ludzie z AdTaily byli na prezentacji w UK, dlatego ustawili przekierowanie na jeden dzień (link). Po trzecie, przekierowanie było robione przy pomocy JS, wyłącznie na podstawie obecności języka angielskiego w ustawieniach przeglądarki (link). Po czwarte, część ludzi miała problem z zalogowaniem się do serwisu (czyli awarię). Po piąte, AdTaily nie pofatygowało się, by zamieścić jakąkolwiek informację na swoim blogu czy blipie.

Ponieważ temat jest – przynajmniej dla mnie – za długi na flakera, gdzie wywiązała się dyskusja na ten temat (dead link), przedstawię moje zdanie. Po pierwsze, stawianie osobnych serwerów dla wersji językowych jest złe. Rozumiem argument o problemach z przeliczaniem (o tyle, że trzeba to dorobić i przetestować, z drugiej strony wiele serwisów sobie z tym radzi bez problemu), ale osobny serwer dla każdej wersji językowej to nieporozumienie. Wystarczy pomyśleć o dwóch wersjach: zdublowane maszyny dla 4 języków w wersji z osobnymi serwerami (8 maszyn) i bez niej (2 maszyny). Oczywiście, koszt maszyn to nie wszystko, dochodzą kwestie load balancingu (no właśnie…), i skończonej wydajności pojedynczych maszyn (no właśnie…) ale i tak zapowiadane jest merge’owanie kont – przynajmniej tych występujących na obu serwisach – więc logikę i tak trzeba będzie opracować i zaimplementować.

Konferencja – się zdarza (i bardzo dobrze, trzeba się rozwijać, także na nowe rynki). Podejrzewam, że AdTaily nie było zbytnio do niej przygotowane, jeśli chodzi o np. materiały reklamowe, więc często (tylko?) pojawiało się na nich .com zamiast .eu, stąd pomysł jednodniowego przekierowania. Niegłupie (jedyne w tamtej sytuacji?) rozwiązanie, z kategorii tymczasowych.

Wykonanie przekierowania. Totalnie nieprzemyślany dramat, jak dla mnie:

function redirect_to_english_version() {  if (navigator.language.match(/en/) && (parent.document.URL == 'http://adtaily.com/' || \parent.document.URL == 'http://www.adtaily.com/')) {    window.location = 'http://adtaily.eu'  }}redirect_to_english_version();

Całkowicie pominięty fakt, że angielski jest językiem międzynarodowym, że sporo polskich użytkowników akceptuje także treści angielskie (TBH, chyba więcej angielskich czytam, niż polskich – polska to zaścianek jeśli chodzi o wiedzę, a jeśli chodzi o newsy, to jest 24-72h za resztą świata) i że polscy użytkownicy (na szybko: 1, 2, 3, 4) nie mają czego szukać na osobnym, angielskim serwisie. Inna sprawa, wiedzenie lepiej, czego user chce i podstawianie innego serwisu na podstawie wersji językowej to bzdura. Rozumiem, podstawić przetłumaczoną treść czy serwować z innej lokalizacji geograficznej…

Śmiem twierdzić, że skutki przekierowania nie zostały (dokładnie) przemyślane. Gdyby zostały, to – mam nadzieję – pojawiła by się choćby krótka wzmianka na blogu i/lub blipie. O takiej perwersji jak ingerencja w kod i dodanie jednej linii tekstu przy komunikacie z błędem logowania nie wspominam.

Wyszło jak wyszło (dla mnie brak możliwości logowania to awaria, a podejście „przekierowanie tylko na dziś” jest nieprofesjonalne), szkoda tylko, że niektórzy AFAIK dość blisko związani z AdTaily, będący w kraju, znający sytuację i rozwiazanie, nie mogli jakiegoś oficjalnego info wrzucić.

Ze swojej strony mam nadzieję, że było warto (i dla twórców i dla userów) i że na przyszłość będzie to bardziej przemyślane i przyjaźnie dla userów zrobione.

Bo takie akcje IMHO nie wpływają dobrze na – i tak nienajlepszy (to akurat zdanie osoby, której poleciłem serwis; nie chciałbym się publicznie na ten temat rozpisywać) – wizerunek serwisu. Brak „skopaliśmy, przepraszamy” też nie.

Niebawem koniec wysyłki maili na port 25.

Jeden z bardziej burzliwych tematów trzeciego spotkania PLNOG to planowane zablokowanie ruchu na porcie 25 przez TPSA. Dotyczyć będzie jedynie użytkowników Neostrady (oraz pakietów zawierających tę usługę – w skrócie – usługa dla klienta indywidualnego o zmiennym IP) i wysyłających pocztę z klientów pocztowych w stylu Thunderbirda czy Outlook Express (dla korzystających z webmaila nic się nie zmieni). Podobnie jak przy portach netbiosowych będzie istniała możliwość wyłączenia blokady poprzez zmianę loginu. Wprowadzone ma być całkiem niedługo, bo z dniem 1 grudnia.

Oczywiście było trochę ataków na TPSA podczas dyskusji, że czemu np. nie robią recenta (niby na czym?), czemu nie skanują poczty pod kątem spamu (ingerencja w treść) itp., ale akurat moim zdaniem jest to świetna decyzja (i jedyna wykonalna technicznie przy tej skali usług), tym bardziej, że i RFC pozwala na takie działanie, i – dla bardzo chcących wysyłać przez port 25 użytkowników – będzie prosta możliwość zdjęcia blokady (nie polecam). Poza tym, już teraz serwery mail na świecie mogą nie przyjmować poczty wysyłanej z portu 25 z klas IP oznaczonych jako przeznaczone do wysyłki po autoryzacji, przez serwer ISP lub webmail (zobacz PBL advisory), a takie powinny być klasy przeznaczone dla neostrady.

Nowość żadna, bo duże portale opiniowały to już parę miesięcy temu i są przygotowane, a większość dostawców została powiadomiona, ale pewnie sporo użytkowników i zupełnie małych dostawców kont pocztowych jeszcze o tym nie wie, dlatego informuję i polecam zapoznanie się z RFC 4409.

Jak już pisałem, decyzję uważam za dobrą, co więcej, mam nadzieję, że mniejsi i całkiem mali ISP pójdą tą samą drogą, i to wkrótce (pewnie poczekają nieco na efekty w TPSA). W tym przypadku inicjatywa TPSA jest naprawdę przemyślana, słuszna i dobrze wykonana (no dobrze, chwalę dzień przed zachodem słońca, ale wiem, co już zrobili i jak niewiele zostało – tylko poinformowanie użytkowników, które jest zaplanowane). W końcu jest szansa, że Polska nie będzie jednym z czołowych spamerów na świecie, a dostawcy poczty powinni odczuć spadek ilości nadchodzącego spamu, co przełoży się na spadek obciążenia serwerów poczty i maszyn skanujących.

Dla tych leniwych użytkowników, którzy nie chcą czytać – szybkie info jak włączyć nową wysyłkę poczty. Do nieszyfrowanego wysyłania poczty wystarczy zmienić port serwera pocztowego z 25 na 587.

Oficjalny komunikat TPSA dotyczący blokady portu 25, zawiera namiary na dokładne konfiguracje u większych darmowych dostawców poczty.