Instalacja podatnych wersji oprogramowania HOWTO

Niekiedy zachodzi potrzeba uruchomienia starej, podatnej wersji systemu lub usługi w celu przetestowania czegoś, np. exploita. W przypadku Debiana i podobnych dystrybucji opartych na pakietach deb, instalacja starej wersji systemu bywa nieco problematyczna. Po pierwsze, system pakietów nie wspiera downgrade’u, po drugie, domyślnie instalator instaluje najnowsze wersje pakietów, jeśli tylko ma taką możliwość.

Sposoby instalacji podatnych wersji oprogramowania

Sposobów na instalację starszych, podatnych wersji pakietów jest wiele. Można kompilować określoną wersję, ale nie jest to wygodne, jest czasochłonne i niekoniecznie uzyskamy wersję dokładnie taką, jaka była w systemie, np. z powodu patchy nakładanych przez Debiana czy nieco innego środowiska w którym pakiet był budowany[1].

Skoro jednak korzystamy z dystrybucji opartej o pakiety binarne, można także próbować robić downgrade pakietów, albo usuwać pakiety i instalować przy pomocy dpkg zamiast apt[2]. Jeśli nie mamy pecha, wszystko zadziała czy to od razu, czy po małym force przy instalacji. Można też instalować ze starych obrazów instalacyjnych, bez dostępu do sieci. Czasem jednak nie mamy szczęścia. A wszystko można zrobić szybciej i prościej.

Repozytorium starych wersji pakietów Debiana

Przede wszystkim, i tak trzeba jakoś zdobyć podatne wersje pakietów. W przypadku Debiana istnieje snapshot.debian.org, czyli serwis z oficjalnymi, snapshotami mirrorami repozytoriów Debiana. Doskonałe miejsce pozwalające i na pobranie pakietów w takich wersjach, w jakich były w danym momencie w repo, i na postawienie całego systemu w stanie na dany dzień. Snapshoty wykonywane są częściej, niż raz dziennie. Poza głównym repozytorium pakietów dostępne inne, w tym security i backports, więc trudno sobie wyobrazić coś lepszego. Pozostaje instalacja systemu z wykorzystaniem powyższych repozytoriów.

Naprościej można to zrobić z użyciem debootstrap, poprzez podanie mirrora., z którego mają być pobierane pakiety. Przykładowo, aby zainstalować Debiana Buster w wersji, w jakiej był on dostępny dzień po wydaniu:

debootstrap buster /chrooted/ https://snapshot.debian.org/archive/debian/20190707T150059Z/

Po instalacji należałoby jeszcze wejść do chroota i uzupełnić sources.list o wpisy dla repozytorium security, zaktulizować pakiety i… gotowe. W katalogu /chrooted będzie dostępny podatny system. Jeśli był tam podmontowany dysk zdalny, to można uruchomić podatną maszynę według podlinkowanej wyżej instrukcji.

Wykorzystanie LXC do uruchamiania podatnych wersji

Istnieje jeszcze szybszy i IMO wygodniejszy sposób uruchomienia podatnej wersji systemu. Można wykorzystać kontenery LXC do instalacji, a następnie uruchomienia podatnego systemu. O tyle wygodne i bezpieczne, że kontener LXC może być dostępny – i jest to domyślna konfiguracja – wyłącznie z poziomu hypervisora, bez udostępniania go na świat. Kontener z Debianem Buster w wersji na dzień po wydaniu z użyciem LXC tworzymy:

lxc-create -n test -t debian -- -r buster -a amd64 --mirror=https://snapshot.debian.org/archive/debian/20190707T150059Z/ --security-mirror=https://snapshot.debian.org/archive/debian-security/20190707T153344Z/

I gotowe. Po zakończeniu powinniśmy mieć dostępny kontener LXC z podatną wersją systemu. W tym przypadku o nazwie test, którym możemy zarządzać w standardowy sposób, czyli sources.list będziemy mieli:

cat /etc/apt/sources.list
deb https://snapshot.debian.org/archive/debian/20190707T150059Z/          buster         main
deb https://snapshot.debian.org/archive/debian-security/20190707T153344Z/ buster/updates main

[1] Przy weryfikacji zgodności pakietów pomóc mogą reproducible builds.
[2] W tym miejscu nadal odsyłam do wpisu o wajig i zachęcam do zapoznania się z narzędziem. To stary wpis, nie wszystkie opisane okoliczności muszą być prawdziwe, ale wajig ma się dobrze. Warto więc zatem go poznać.

Pentagram Cerberus P6361 – rzut okiem na bezpieczeństwo

tl;dr Router starawy, bezpieczeństwo żadne, a tytułowy Pentagram Cerberus P6361 to Tenda.

Razem z laptopem rodzice kupili parę lat temu router, właśnie tytułowy Pentagram Cerberus P6361. Byłem lekko zły, że nie konsultowali ze mną zakupu, ale kupili go za grosze, nie wiem czy nie w Biedronce. Obejrzałem go, stwierdziłem, że co prawda OpenWrt się nie da zainstalować, ale sensowne minimum jest. Znaczy miał 802.11n, możliwość włączenia WPA2 i wyłączenia WPS. Więc został. Pełnił tak naprawdę rolę AP, za routerem na Raspberry Pi. Pobór prądu znikomy, sprzęt działał zaskakująco stabilnie. Z racji tego, że był w sieci lokalnej, to logowanie tylko po HTTP nie miało większego znaczenia.

Często się słyszy o słabych zabezpieczeniach w routerach, zwłaszcza producentów specjalizujących się w tańszym sprzęcie. Przy okazji stwierdziłem, że poszukam błędów w ramach zabawy. Uruchomiłem Burp, zalogowałem się do routera i postanowiłem zrobić najprostszą rzecz, czyli zresetować router. Request trochę mnie zaskoczył, bo po skopiowaniu jako komenda curl wyglądał następująco:

curl -i -s -k -X $'GET' \
-H $'Host: 192.168.1.1:8081' -H $'User-Agent: Mozilla/5.0 (X11; Linux x86_64; rv:60.0) Gecko/20100101 Firefox/60.0' -H $'Accept: */*' -H $'Accept-Language: en-US,en;q=0.5' -H $'Accept-Encoding: gzip, deflate' -H $'Referer: http://192.168.1.1:8081/system_reboot.asp' -H $'If-Modified-Since: 0' -H $'Cookie: language=en; admin:language=en' -H $'Connection: close' \
-b $'language=en; admin:language=en' \
$'http://192.168.1.1:8081/goform/SysToolReboot'

Zgadza się, nie ma tam żadnych danych związanych z sesją. Uruchomienie ww. polecenia w konsoli, poza przeglądarką i następujący po tym reboot potwierdzają. Po prostu wysyłamy request, a router bez żadnego uwierzytelniania wykonuje polecenie.

No dobrze, to tylko reboot, czy można zrobić coś ciekawszego? Stwierdziłem, że najważniejsze co można z routera uzyskać, to hasło administratora i hasło do WiFi. Cerberus P6361 posiada możliwość pobrania backupu konfiguracji. Efektem jej pobrania jest plik tekstowy, zawierający otwartym tekstem pełną konfigurację, włącznie z wszystkimi hasłami. Zaskoczenia nie było – również ją można pobrać bez uwierzytelniania:

curl -i -s -k -X $'GET'     -H $'Host: 192.168.1.1:8081' -H $'User-Agent: Mozilla/5.0 (X11; Linux x86_64; rv:60.0) Gecko/20100101 Firefox/60.0' -H $'Accept: text/html,application/xhtml+xml,application/xml;q=0.9,/;q=0.8' -H $'Accept-Language: en-US,en;q=0.5' -H $'Accept-Encoding: gzip, deflate' -H $'Referer: http://192.168.1.1:8081/system_backup.asp' -H $'Cookie: language=en; admin:language=en' -H $'Connection: close' -H $'Upgrade-Insecure-Requests: 1'     -b $'language=en; admin:language=en'     $'http://192.168.1.1:8081/cgi-bin/DownloadCfg/RouterCfm.cfg' 

Game over. Przyznaję, że po tym, co zobaczyłem, odeszła mnie ochota na dalszą zabawę, przynajmniej z tą wersją firmware:

Current system version: V5.07.18_pl_PEN; Publishing date: Nov 7 2011
Software version V5.07.18_pl_PEN
Hardware version V1.0

Pamiętałem, że dawno temu pobrałem nowszą wersję firmware’u (V5.07.21), ale nie zaktualizowałem go z braku czasu. Postanowiłem sprawdzić na stronie producenta, czy są nowsze wersje oprogramowania. Chciałem zaktualizować i sprawdzić przed zgłoszeniem czy bug nadal występuje i… niespodzianka. Strona producenta zniknęła. Liczyłem, że znajdę jakieś linki do firmware w necie, poszperałem więc nieco i okazało się, że Pentagram to tak naprawdę Tenda (co łatwo można potwierdzić na podstawie MAC adresu), czyli producent, którego routery zawierają mnóstwo podatności tego typu[1]. W znacznie nowszym firmware, którego, nawiasem nie widzę do pobrania ze strony producenta – jest 5.07.46 z 2013. Przy czym opieram się na tym, że wersja i rozmiar fimware są podobne. Pewności, że Pentagram Cerberus P6361 to Tenda W316R nie mam, routera zepsuć nie chcę, więc chwilowo nie wymieniam. Pobawię się intensywniej jak znajdę zastępcę.

Część smutna. Domyślnie router udostępnia interfejs do zarządzania na wszystkich interfejsach (adres 0.0.0.0) i wygląda, że nie ma dostępnego załatanego firmware’u. Rzut oka na portale z używanym sprzętem pokazuje, że sporo ludzi sprzedaje te routery. Ceny od 20 zł w górę. Jak się ktoś bardzo postara, to i nowy w sklepie znajdzie. Polecam kupić coś innego. Jeśli ktoś musi używać ww. routera, polecam pokombinować z niewystawianiem panelu zarządzania czy to przez zmianę adresu na którym słucha, czy trickiem z przekierowaniem portu opisanym przy podobnej okazji[2]. Wygląda na bardzo podobny błąd.

Najlepiej tego typu podatny router wymienić, co przy najbliższej okazji uczynię, mimo że jest używany sporadycznie. Za sprawą CSRF atak można wykonać od strony sieci LAN, więc brak wystawionego na świat interfejsu nie do końca zabezpiecza przed wykonaniem zdalnego ataku.

Shodan zwrócił zaskakująco mało wyników, ZoomEye nieco więcej, ale przypuszczam, że te sprzęty po prostu mają się już ku schyłkowi (patrz [2]). Ew. złe zapytania zrobiłem – niestety w tej chwili nie mam już dostępu do routera. Zdecydowałem się opisać, bo zabawa i przednia, i prosta. Sam exploit opublikowany był jeszcze w zeszłym roku, choć sprzęt starawy, a o dziurach w routerze zawsze warto przypomnieć – może ktoś załata/wymieni.

UPDATE: Podatność dotyczy całej rodziny routerów Tenda (W316R, N300) i podobnych tanich routerów SOHO: CVE-2020-35391, CVE-2017-14942.

UPDATE: Napisałem _bez żadnego uwierzytelniania_, co było półprawdą. Konieczny jest ustawienie Cookie z odpowiednią, stałą zawartością, co w praktyce na jedno wychodzi.

[1] Zmiana serwerów DNS jest kolejną ważną rzeczą. W sumie ważniejszą, niż hasło do WiFi, zwł. jeśli mowa o zdalnym sprzęcie.
[2] Aktualnie zapytanie zwraca poniżej 7 tys. wyników. W masową aktualizację nie wierzę, czyżby sprzęty nie przeżywały 6 lat? W sumie w tym przypadku dobrze…

Google CTF beginners quest 2019

W tym roku zostałem zaskoczony informacją o odbywającym się Google CTF na urlopie. Link o tym, że się odbywa wpadł z Hacker News. Zdziwiłem się, że minął już rok od ostatniej edycji. Planowałem poklikać podobne rzeczy, więc choć miałem nieco inne plany to stwierdziłem, że mogą poczekać, bo w zeszłym roku zabawa przednia była.

Google CTF 2019 screenshot

W tym roku formuła Google CTF dla początkujących była nieco inna. Wiele ścieżek, różne przejścia między węzłami (czyli więcej, niż jedna flaga w zadaniu), różne zakończenia w zależności od poziomu trudności. Nieco mieszane uczucia mam w stosunku do tego podejścia, zwł. szkoda, że nie widać wszystkich przejść między zadaniami.

Ponieważ urlop, to było sporo innych, ciekawszych zajęć, więc dość szybko się zniechęciłem. W zasadzie od razu po dotarciu do najłatwiejszego końca. Zadania wydawały mi się trudniejsze, niż w zeszłym roku. Albo inaczej – wymagające użycia dedykowanych narzędzi. W zeszłym roku chyba było bardziej ogólnie, przynajmniej jeśli chodzi o narzędzia, w tym bez gdb i pwntools wydaje mi się, że nie było szansy, nawet na najprostszym poziomie.

Nadal można próbować sił, do czego zachęcam. I w sumie sam pewnie siądę do reszty zadań w chwili wolnej, o ile jeszcze Google CTF będzie aktywny…