Dawno temu idąc do pracy i widząc uciekający tramwaj wziąłem Metro. Przeczytałem dość dokładnie. Na tyle, by rzuciło mi się w oczy pewne stwierdzenie…
Wydanie piątek-niedziela 9-11 lipca 2010. Artykuł Anny Milczarek Skąd biorą się dzieci u homoseksualistów. Możemy w nim znaleźć taką perłę:
Ironią losu jest to, że o prawach osób homoseksualnych najbardziej chcą decydować (i decydują!) heteroseksualiści.
Myślę, że idąc tym tokiem rozumowania znajdziemy w otaczającym nas świecie więcej ironii losu (wg Metro!). Przykładowo:
- Ironią losu jest to, że o prawach pedofili najbardziej chcą decydować (i decydują!) niepedofile.
- Ironią losu jest to, że o prawach osób bezrobotnych najbardziej chcą decydować (i decydują!) osoby pracujące.
- Ironią losu jest to, że o prawach pracowników służb mundurowych najbardziej chcą decydować (i decydują!) cywile.
- Ironią losu jest to, że o prawach więźniów najbardziej chcą decydować (i decydują!) osoby na wolności.
- Ironią losu jest to, że o prawach osób chorych psychicznie najbardziej chcą decydować (i decydują!) osoby zdrowe psychicznie.
- Ironią losu jest to, że o prawach niepełnoletnich najbardziej chcą decydować (i decydują!) pełnoletni.
Można pokusić się o wyciągnięcie wzoru ogólnego na ironię losu (wg Metro!):
Ironią losu jest to, że o prawach {dowolna mniejszość} najbardziej chcą decydować (i decydują!) osoby {dopełnienie dowolnej mniejszości do ogółu ludności}.
UPDATE: Jeśli wchodzisz tu z wyszukiwarki, jak większość czytelników, to zapewne chodzi Ci o takie prawo ironii losu.