Facebookowe blokady

Niedawno Facebook najpierw zablokował wpis CERT Polska dotyczący scamu za pośrednictwem reklam na Facebooku. Potem usuwał posty, które odwoływały się do zablokowanego wpisu. A także blokowano profile, które zamieszczały te posty np. zablokowany został profil Sekuraka.

Bez dwóch zdań wtopa, w dodatku komunikat przy blokadzie strony Sekuraka jest zupełnie od czapy (jakie podszycie się?) i nie tak powinno to wszystko zadziałać, ale… spróbuję pobawić się w adwokata diabła i poszukać jasnych stron. Dla jasności: raczej nie korzystam z FB, od lat.

  • Facebook zna problem oszustw i ma jakieś narzędzie do wykrywania podejrzanych treści. Raczej nie działa ono w reklamach (hrhrhr), przynajmniej nie skutecznie, ale coś jest. Nieoczywiste w porównaniu z innymi platformami.
  • Blokady są automatyczne i szybkie. Zaleta, bo ogranicza zasięgi faktycznych postów z naruszeniami. W przypadku jakiegokolwiek ręcznego blokowania czas byłby wielokrotnie dłuższy.
  • Można odwołać się od decyzji i wygląda, że jest to rozpatrywane szybko i sensownie.
  • Działanie jest konsekwentne, tj. zablokowana została nie tylko pierwotna treść zidentyfikowana jako szkodliwa, ale i późniejsze odniesienia do niej.

Automatyczna klasyfikacja treści nie jest trywialna, szczególnie, jeśli opisują one zabronione rzeczy, w dodatku z przykładami. Zresztą wiadomo, że błędne klasyfikacje, w obie strony, zawsze będą się zdarzały. Nasunął mi się się pomysł whitelistowania profili, bo oczywiste jest, że profile związane z IT security będą pisały o nadużyciach w tym zakresie ale… takie wyjątki musiałyby istnieć dla każdej branży. No i whitelista profili jest niebezpieczna, bo w przypadku włamania i przejęcia dostępu do profilu pozwoliłaby bezkarnie zamieszczać/podbijać szkodliwe treści.

Ciekawe czy Facebook w jakikolwiek sposób odniesie się do tej sytuacji, wprowadzi korekty w mechanizmie blokad? Jeszcze gdyby w reklamach zaczęli walczyć ze scamem choć w połowie skutecznie jak z opisami zagrożeń…

I oczywiście jest to kolejne przypomnienie o zagrożeniach płynących z życia na platformie, nad którą nie ma się kontroli i na której obecność nie zależy od widzimisię jej administratora czy moderatora. Warto zapewnić własny, możliwie niezależny kanał dotarcia do użytkowników (lista mailowa, RSS) i go propagować. Żeby jeszcze tylko ludzie chcieli z niego korzystać…

Nazwa.pl kupiła webhostingtalk.pl i zmienia swoją ocenę

Serwis webhostingtalk.pl traktujący o polskim hostingu został kupiony przez firmę Nazwa.pl, która zmieniła swoją ocenę na tym portalu. Więcej można przeczytać na Wykopie i na samym forum. Nie pisałbym o tym, ale mam przeczucie, że na skutek intensywnego zamiatania pod dywan różnymi sposobami link może zniknąć, więc w ramach mirrora będzie wpis.

Forum było jakie było, ranking też. Wiadomo, że przy swobodnej wypowiedzi ludzie zamieszczają różne opinie i że są to tylko opinie pojedynczych osób. Do których jak najbardziej mają prawo. Wiadomo też, że człowiek, żeby coś zrobić, potrzebuje bodźca. Niemniej, część firm posiadała wysokie oceny, a samo forum było neutralne i funkcjonujące na przejrzystych zasadach.

Tymczasem po kupnie, oceny Nazwa.pl zostały zmodyfikowane. Oczywiście na korzyść firmy. Z 49 opinii o Nazwa.pl istniejących we wrześniu 2016 zostało 31. Średnia ocena zmieniła się z 2,27 na 4,07. Co ciekawe, było 18 osób poleca i  31 nie poleca. Teraz jest 26 poleca, 5 nie poleca. Oczywiście nie sposób wykluczyć, że naturalnie pojawiło się w tym czasie 8 pozytywnych opinii, ale biorąc pod uwagę dotychczasowe ilości, jest to bardzo mało prawdopodobne. Bardzo prawdopodobna jest za to manipulacja, mająca na celu wybielenie Nazwa.pl.

Pojawił się też wątek wzrostu liczby domen, który powoduje, że Nazwa.pl po zmianie oceny wskoczyła na pierwsze miejsce w rankingu, ale to trochę bardziej skomplikowane, więc z braku czasu pomijam.

Linki, screeny, źródła:
Web Archive opinie o firmie Nazwa.pl wrzesień 2016

Opinie o Nazwa.pl wrzesień 2016


Powyżej screenshot z WebArchive

Opinie o Nazwa.pl 06.09.2017

Powyżej screenshot wykonany dziś, podczas pisania wpisu

Wolność w Mozilla Foundation

Albo raczej jej brak. Po tym jak Brendan Eich został CEO Mozilla Foundation, ludzie przekopali jego przeszłość i odkryli, że w roku 2008 dokonał darowizny w wysokości tysiąca dolarów na rzecz poparcia zmiany prawa tak, by małżeństwa osób tej samej płci nie były możliwe w Kalifornii. I zaczęła się nagonka ze strony środowisk LGBT, która zakończyła się ustąpieniem ze stanowiska (prywatnie uważam, że niekoniecznie z własnej nieprzymuszonej woli).

Jak to ma się do wolności przekonań politycznych, religijnych, moralnych i światopoglądowych? Legalne poparcie legalnych instytucji (nie mówimy tu przecież o jakichś bojówkach), ze środków prywatnych, owocuje atakiem medialnym. W moim odczuciu atakiem z powodu prywatnych przekonań, bo Brendan Eich jasno dał do zrozumienia, że w zakresie Mozilla Foundation nic się nie zmienia i pozostają nadal otwarci na różnych ludzi, niezależnie od rasy, płci, religii i orientacji seksualnej.

Uważam, że działaniom środowisk LGBT blisko w tym momencie do dyskryminacji z powodu przynależności partyjnej, religijnej itd. IMO Mozilla niebezpiecznie zbliża się do stanowiska szanujemy wolność wypowiedzi i przekonań, pod warunkiem, że są to przekonania zgodne z oficjalną linią partii. Ciekawe kiedy wpadną na pomysł wprowadzenia mechanizmów cenzury w ramach obrony wolności wypowiedzi?

W każdym razie Mozilla sporo straciła w moich oczach. O ruchu LGBT nie wspominając.