Projekt Tails, czyli dystrybucji Linuksa ułatwiającej zachowanie anonimowości (szerzej opisana w tym wpisie) doczekał się w końcu wersji 1.0. Poza kosmetycznymi zmianami w nazwie i logo, wydanie przynosi tradycyjne aktualizacje bezpieczeństwa typu aktualizacja przeglądarki Firefox i aktualizacja oprogramowania Tor, w szczególności pod kątem niedawnego błędu Heartbleed.
Prawdę mówiąc uważam, że przeskok numeracji nieco przedwczesny, gdyż na czerwiec przewidziane jest wydanie wersji bazującej na Debianie Wheezy (aktualnie Tails oparty jest o Squeeze). Ale w sumie to tylko cyferki – sam system działa nieźle od dłuższego czasu. Co ciekawe, twórcy donoszą, że liczba użytkowników wzrosła w ciągu ostatniego półtora roku czterokrotnie.
„Co ciekawe, twórcy donoszą, że liczba użytkowników wzrosła w ciągu ostatniego półtora roku czterokrotnie.” – też mi anonimowa dystrybucja ;o) LOL.
Po pierwsze, ilość pobrań jest niezłym wskaźnikiem. Po drugie, Tails sprawdza przy uruchomieniu, czy jest dostępna aktualizacja. Jedno z drugim pozwala na całkiem niezłą estymację ilości użytkowników, bez uszczerbku dla ich anonimowości. 😉
Tiaaaa, Google też twierdzi, że nie zbiera informacji… ;o)
Zaleta open source jest taka, że możesz sprawdzić, co wysyła, a nie wierzyć twierdzeniom. 😉 Albo nawet wyłączyć tę funkcję w ogóle (Tails daje narzędzia do samodzielnej budowy ISO).
Zresztą sam Tor uprzedza, że nie zapewnia silnej anonimowości. To pp prostu jedno z narzędzi zwiększających jej poziom. Tails jest kolejnym.
Prawda jest taka, że „zdekonspirować” użytkownika w dzisiejszych czasach jest bardzo łatwo, więc przy złej woli ze strony twórców Tails łatwo mogą oni zdobyć mapowanie fizyczna maszyna -> IP Tor + timestamp.