Mikroblogi
Jakiś czas temu zamknęli Blipa. Parę opcji chodziło mi po głowie, w tym ta, że nigdzie się nie przenoszę AKA wszystko idzie do /dev/null. Przynajmniej w kwestii bieżącego dostępu, jakiś backup pewnie bym zrobił. Ostatecznie przeniosłem się na Blablera. Pewne cechy serwisu[1] i zdarzenia[2] skłoniły mnie do przemyślenia sensu posiadania tam konta. Wniosek jest taki, że konta nie kasuję, ale nowych wpisów raczej nie będzie[3], proponuję też nie próbować kontaktować się tamtą drogą, bo czasem zerkam, ale raczej rzadko i raczej przez jabbera, a podświetlanie składni mam pod bota blipowego, więc nie działa. Od dłuższego czasu mam też – praktycznie nieużywane – konta na Twitterze i identi.ca., teraz dołącza do nich Blabler. Tyle w kwestii μblogów.
Portale
Grono, pierwszy portal społecznościowy na którym miałem konto, zdechło dawno temu i zostało przerobione adresy do wysyłki spamu[4].
Nasza Klasa chyba zdechła. W sumie nie wiem, od czasu zmiany licencji (której nie zaakceptowałem) nie logowałem się. Trochę szkoda, bo z ludźmi z liceum był tam naprawdę dobry kontakt i nawet się spotkaliśmy kiedyś, a na FB jakoś mniejszość się przeniosła.
Facebook to złodziej czasu porównywalny z telewizją. Główna przewija się, przewija, nie końca ani sztywnego punktu zaczepienia[5]. Dominują treści wtórne, powtarzające się, płytkie i chwilowe. Fotka, demot, dobrze, jeśli jest to ciekawy link, co czasem się zdarza. OK, czasem coś ciekawego pojawi się w komentarzach, ale nawet wtedy jest to doskonale ulotne. Nawet porządnej wyszukiwarki nie ma. Z drugiej strony ludzie reagują na treści pojawiające się na FB. W sumie znowu analogia z telewizją, bo na te pojawiające się w TV też reagują.
Wydaje mi się też, że Facebook przekroczył apogeum popularności w naszym krajui. Niedawno podczas wakacji słyszałem rozmowę dwóch osób, w której jedna mówiła, że ma tam konto, ale w sumie nie wie po co, a druga jej wtórowała, że nawet się nie loguje. Jasne, nie oznacza to końca serwisu, ba, pewnie liczba użytkowników będzie nawet rosła, ale o czymś świadczy.
Niedawno, czekając na podłączenie netu[6] zrobiłem sobie nie do końca dobrowolny odwyk od FB. Czy coś straciłem? Jedna potencjalnie ważna informacja mi umknęła. I w sumie była na normalnej stronie i gdybym się nie przyzwyczaił do podtykania wszystkiego pod nos na FB, to bym nie przegapił. Przy czym i tak kolizja czasowa, więc w sumie nic się nie stało.
Również nie tak, że całkiem z FB rezygnuję, ale zaglądać będę rzadziej. Raz czy dwa razy w tygodniu rzut oka, głównie na powiadomienia. Taki jest prawdopodobny wariant.
Co w zamian?
Zostaje ten blog. W ogóle blogi są dobre[7]. Jakoś tak się składa, że większość ludzi na μblogach, których chciałbym czytać, ma też normalne blogi. I jakby bardziej interesujące wpisy. Cóż, brak ograniczenia formy sprzyja lepszemu wyrażaniu myśli.
Do małych wpisów myślę o plum.me (czyli drugim forku po Blipie), ale to raczej na zasadzie loga, bez integracji społecznych. Zresztą, plum.me wymaga sporego rozwoju do tego, żeby był używalny. Znaczy mi to akurat wystarczy w tym przypadku możliwość dodawania wpisów jabberem, ale parę innych rzeczy też by się przydało.
Myślałem też o osobnym blogu pod krótkie wpisy. Czemu nie osobna kategoria, po prostu? Bo poziom marudzenia i nudy mógłby być nieznośny. Poza tym, byłby pretekst do zabawę inną platformą. 😉
UPDATE: W kontekście sieci społecznościowych czy też web 2.0 warto jeszcze zajrzeć na tę notkę. Sprzed pięciu lat. Wpadła mi w ręce parę lat temu (chociaż mam wrażenie, że już kiedyś ją widziałem) i stwierdzam, że pasuje w kontekście.
[1] Np. brak możliwości łatwego backupu czy ilość zmigrowanych ludzi.
[2] Np. działania twórcy, który backupu nie da, błędu (it’s not a bug…tak, tak) nie poprawi, ale na utrudnienie szukania rozwiązania kwestii backupu przez wprowadzenie limitu częstotliwości zapytań (429) to owszem, czas znajdzie…
[3] Chyba, że jakaś propaganja w postaci linka, który chciałbym, żeby dotarł do możliwie szerokiego grona mniej i bardziej znajomych. Jak ten wpis.
[4] Legalnego mailingu, powiedzmy. O tyle słabe, że linki do wypisania nie są już aktywne. Poczekam na coś świeżego, by się wypisać, a potem to już tylko spamcop…
[5] Głównie dlatego nie korzystałem z FB w pracy. Parę razy potrzebowałem jakieś dane i loguje się człowiek po jednego linka, a wychodzi z otchłani 5 minut później.
[6] Aero2 w Poznaniu w godzinach szczytu to parodia dostępu do internetu. Nie jestem pewien, czy wiedzą, jaką antyreklamę robią sobie i netowi mobilnemu, zwł. LTE w ten sposób. Bo skoro marne 512 kbps nie działa, to czego spodziewać się przy niby wyższych prędkościach?
[7] Zwłaszcza jeśli nie wymagają logowania w celu pozostawienia komentarza i mają powiadomienia o komentarzach mailem/jabberem.