Linuksa widzieliśmy już we wrocławskich automatach biletowych, na gdańskich wyświetlaczach rozkładu jazdy. Jakiś czas temu w Poznaniu w jednej z galer(ii) handlowych pojawiło się dziwne urządzenie. Nie widziałem, by ktoś z niego korzystał, z opisu miała to być stacja do ładowania i dezynfekcji(?) telefonów komórkowych.
Postało jakiś czas, potem się zepsuło (albo nigdy nie zostało uruchomione – te kabelki zawsze tak na wierzchu były – żadnego zamknięcia…), ujawniając, że pod spodem działa Linux. Takie zepsute postało jeszcze parę dni i… zniknęło. Czyżby nie było biznesu w ładowaniu i dezynfekcji telefonów komórkowych? W sumie nie zdziwiłbym się, gdyby w mieście nie było – do ładowarki blisko, a miejsce nie wygląda na pewne. Ja bym nie zostawił telefonu GSM tak bez nadzoru…
W każdym razie, dowód, że pod spodem Linux (sorry za jakość, komórką klikane szybko):
I zbliżenie ekranu – GRUB z komunikatem błędu w całej okazałości:
Ja ostatnio leciałem Ryanair’em, to był chyba Boeing 737(-200). Podczas kołowania na pas startowy jedna pani z obsługi zresetowała komputer którym sterują oświetleniem, radiem itp itd (jest widoczny dla pasażerów). Podczas bootowania wyświetlał się znany nam pingwinek 🙂