Rockbox 3.14

Nie sądziłem, że kiedykolwiek napiszę jeszcze coś w tym temacie. Projekt Rockbox wyglądał bowiem na martwy. Jednak wczoraj dowiedziałem się, że blisko miesiąc temu ukazała się nowa wersja. Po ponad czterech latach od ostatniego wydania, ukazała się kolejna stabilna wersja alternatywnego oprogramowania dla odtwarzaczy mp3 czyli Rockbox 3.14.

Pełna lista zmian w Rockbox 3.14 dostępna jest tutaj. Z ciekawszych IMO rzeczy widzę: poprawki wydajności systemu plików i bazy danych, dostępna gra 2048 jako plugin oraz niemal podwojona(!) długość pracy na baterii dla AMS v2 devices (Sansa Clip v2, Clip+, Clip Zip, and Fuze v2).

Już zaktualizowałem urządzenia. 🙂

Piwik 2.6.0 i problemy z upgrade

Od jakiegoś czasu korzystam ze statystyk Piwik na większości moich stron ii generalnie jestem zadowolony. Do tej pory aktualizacje wersji były totalnie bezproblemowe (klikalne), ale aktualizacja wersji do 2.6.0 zakończyła się niepowodzeniem.

Od początku wyglądało dziwnie, bo kliknięcie w changelog w mojej instalacji Piwika nie pokazywało listy zmian dla wersji 2.6.0, a w dziale download najnowsza wersja opisana była jako 2.5.0 (choć faktycznie archiwum zawierało 2.6.0).

Automatyczny upgrade zakończył się klęską i pokazywaniem białej strony, postanowiłem zrobić aktualizację ręcznie, jak opisano na stronie. Okazało się, że pobrany plik piwik.zip rozpakowuje się w ślimaczym tempie (ok. 20kB/s). Także na innej, szybszej maszynie, z nowszym Debianem (unstable). Ostatecznie rozpakowałem na tej szybszej, przepakowałem do tar.gz. Przy okazji rozmiar spadł do 8MB w porównaniu z 11MB oryginalnego zip, a rozpakowanie odbyło się w normalnym tempie, czyli parę MB/s. Następnie przeprowadziłem aktualizację ręcznie.

Niewiele to pomogło, bo nadal była biała strona. Ręczne wywołanie pliku piwik.php dało więcej informacji:

PHP Warning:  require(/var/www/piwik/vendor/facebook/xhprof/xhprof_lib/utils/xhprof_lib.php): failed to open stream: No such file or directory in /var/www/piwik/vendor/composer/autoload_real.php on line 58
PHP Fatal error:  require(): Failed opening required '/var/www/piwik/vendor/facebook/xhprof/xhprof_lib/utils/xhprof_lib.php' (include_path='/var/www/piwik/vendor/phpunit/php-text-template:/var/www/piwik/vendor/phpunit/phpunit-mock-objects:/var/www/piwik/vendor/phpunit/php-timer:/var/www/piwik/vendor/phpunit/php-file-iterator:/var/www/piwik/vendor/phpunit/php-code-coverage:/var/www/piwik/vendor/phpunit/phpunit:/var/www/piwik/vendor/symfony/yaml:.:/usr/share/php:/usr/share/pear') in /var/www/piwik/vendor/composer/autoload_real.php on line 58

Szybki debug i znalazł się winny. W pliku /var/www/piwik/vendor/composer/autoload_files.php należy zakomentować odwołania do nieistniejących plików:

#    $vendorDir . '/facebook/xhprof/xhprof_lib/utils/xhprof_lib.php',
#    $vendorDir . '/facebook/xhprof/xhprof_lib/utils/xhprof_runs.php'

Po tej operacji wszystko działa poprawnie. HTH

http://pastebin.com/S4Hxjw6B

UPDATE: Szybcy są i czytają Twittera, już (podobno) poprawili wydając 2.6.1. 🙂

Nowy Piwik, czyli po co komu statystyki na blogu?

Dziś Piwik powiadomił mnie, że jest dostępna wersja 2.0.1. Lekko się zdziwiłem, bo pojawienie się 2.0.0 jakoś mi umknęło. Uznałem, że to dobry moment na podsumowanie statystyk, tym bardziej, że z Piwika korzystam od kwartału.

Pierwsze wrażenie – jest znacznie szybciej, ale kolorystyka mniej mi się podoba. Upgrade bardzo bezproblemowy, z dokładnością do tego, że upgrade bazy zrobiłem z CLI, bo przywitała mnie biała strona. Ale wszystko jest ładnie opisane w FAQ. Zdecydowanie polecam upgrade, jeśli ktoś z Piwika korzysta.

No właśnie… Czy ktoś potrzebuje Piwika? Od bardzo dawna korzystam ze statystyk stat4u.pl i przyznam, że owszem, Piwik jest ładniejszy, daje trochę więcej informacji, ale… nie odczułem jakiejś wielkiej poprawy. Jedyne co warto odnotować, to informacja, które strony na blogu są odwiedzane częściej. Szału nie ma.

Czy ktoś potrzebuje statystyk Piwik na stronie? Po odzewie na moją propozycję darmowych statystyk sądzę, że nie. Odzew wynosił okrągłe zero, co przyznam, lekko mnie zdziwiło. Ja się lubię bawić, szczególnie, że wysiłek zerowy, a dane jakby mało krytyczne. Tj. jakby mi zależało, to często gęsto jestem w stanie dość dokładnie oszacować ilość wejść na czyjegoś bloga czy najpopularniejsze wpisy. Ale jakoś mi nie zależy.

W ogóle uważam, że Google dość drastycznie zmienia obraz statystyk i ogólnie rynku reklamy w sieci. I bardziej wiąże do siebie ludzi. I stawiam, że robią to z premedytacją i będzie się to pogłębiać. Po pierwsze, wymuszenie HTTPS i idące za tym ukrycie fraz z wyszukiwarki utrudnia autorom stron analizę, czego szukają ludzie (no chyba, że ktoś korzysta z Google webmaster tools, wtedy jak najbardziej ma dostęp do danych). Po drugie, ostatni ruch czyli cache’owanie obrazków w gmailu też wpływa na rynek spa^H^H^Hmarketingu email. I nie mam złudzeń, że nie chodzi im o prywatność użytkowników, tylko przymierzają się do kolejnego kawałka tortu.