Nowe biletomaty w Poznaniu

Jak pisałem poprzednio, nowe biletomaty w Poznaniu zaczęły pracę od awarii. Potem zaczęły działać. Co prawda, obserwując reakcje korzystający, chyba nie były zbyt intuicyjne i/lub responsywne, no widziałem szukanie, klikanie w kilku miejscach, klikanie po klika razy tego samego (nim załapało?), ale przyszedł taki dzień, gdy chciałem kupić bilet. Padło na dobowy, bo planowałem w najbliższym czasie kilka przejazdów.

Podchodzę do biletomatu (Kórnicka) i widzę:

Biletomat Poznań wyjmij kartę

Źródło: fot. własna

Zgodnie z tym, co widać na powyższym zdjęciu, żadnej karty nie ma. Klikanie na ekranie również nie przynosiło rezultatów. Czyli biletu kupić się nie da, za to w pojeździe możemy się spotkać z tekstem jak na wiacie na przystanku tuż obok

Bileciki do kontroli grafitti

Źródło: fot. własna

Ostatnio widzę na mieście trochę billboardów Łódź vs Poznań. A to festiwal filmowy na Malcie, a to Szkoła Filmowa w Łodzi będących częścią kampanii ocieplającej wizerunek Łodzi (paywalled, ale przykład widać). Tak sobie myślę, że nie ma się co wysilać. Wystarczyłyby hasła u nas stać cię na bilet oraz u nas biletomaty działają.

Miasto know how, takie piękne…

Biletomaty w Poznaniu

Wiele złego mógłbym napisać o komunikacji miejskiej w Poznaniu. Gdy się przeprowadzałem tu parę lat temu, była to jedna z lepiej zorganizowanych rzeczy w mieście. Obecnie jest jedną z gorszych, zwłaszcza dla tych, którzy nie są stałymi mieszkańcami.

Weźmy na przykład biletomaty. Zawsze były z nimi problemy, typu brak możliwości doładowania KOMkarty. Często nie działały. Ostatnio po wymianie banknotów, przestały je przyjmować. W zasadzie ostatnio jeśli chcę kupić określony bilet w określonym biletomacie, to częściej mi się to nie udaje, niż udaje. A to nieczynny, a to nie przyjmuje danej monety/banknotu…

Niedawno (przedwczoraj jakoś) na Kórnickiej nie kupiłem biletu, bo biletomat był nieczynny. Dziś patrzę, stoi nowy. Nie to, że nowy egzemplarz – w ogóle nowy model. We trzech miejscach naraz świeci, dwa ekrany, taki nowoczesny. Aż mu fotkę zrobiłem:

Biletomat Poznań

Źródło: fot. własna

Pewne rzeczy są jednak na tym świecie niezmienne. Na przykład nieczynne biletomaty w Poznaniu.

MoBILET też ma głęboko zgłoszenia awarii (i FB, i mailem na podany na stronie adres). Wychodzi na to, że nie chcą, bym kupował bilety…

Rowery miejskie w Szczecinie

Niedawno Szczecin uruchomił SRM, czyli Szczeciński Rower Miejski i dołączył do grupy polskich miast umożliwiających wypożyczanie rowerów miejskich ze stacji na ulicach. W przeciwieństwie do miast takich jak Poznań, Wrocław, Kraków czy Warszawa, nie jest to system obsługiwany przez firmę Nextbike, o którym na przykładzie Poznania pisałem (nawet dwa razy[1]), tylko przez zupełnie inną firmę.

Rozwiązanie takie ma zalety, ma też wady. Pierwsza, najważniejsza i najbardziej oczywista wada to brak wspólnego systemu. Mając konto w SRM nie skorzystamy z możliwości wypożyczenia roweru w innych miastach. Jako użytkownik PRM mam – przynajmniej teoretycznie, bo w praktyce nie zdarzyło mi się korzystać – możliwość wypożyczenia roweru w innych miastach kraju. Tak przynajmniej sugeruje strona Nextbike, bo informacji wprost nie znalazłem.

Kolejna wada – tym razem z mojego punktu widzenia – to format udostępnianych danych nt. dostępności rowerów miejskich na poszczególnych stacjach. SRM, podobnie jak Nextbike, udostępnia dane publicznie, ale robi to w tej chwili w sposób mocno kulawy. Zamiast ładnego XML z danymi o stacji (nazwa, położenie, ilość rowerów) mamy… HTML do samodzielnego parsowania. Mam nadzieję, że zmienią to do początku następnego sezonu, bo chciałem dodać Szczecin do strony z dostępnością rowerów miejskimi w Polsce[2].

Pora na zalety. Niewątpliwie zaletą SRM jest cena przy krótkich wypożyczeniach. Podobnie jak w Poznaniu, pierwsze 20 minut jest za darmo, ale za godzinę (łącznie) wypożyczenia w Szczecinie zapłacimy 1 zł (Poznań 2 zł), za 2h (łącznie) zapłacimy 4 zł (Poznań 6 zł). 3h w Szczecinie to 9 zł, w Poznaniu 10 zł. Potem już niestety Szczecin wypada gorzej, bo każda następna godzina w Sz-nie to aż 7 zł, w Poznaniu 4 zł. Chociaż traktując wypożyczane rowery miejskie jako alternatywę dla komunikacji zbiorowej liczą się IMO głównie krótkie okresy wypożyczenia (20 min, 1h, góra 2h), a tu Szczecin wypada lepiej[3].

Za zaletę uważam również powstanie konkurencji[4] – co prawda raczej w istniejących miastach niewiele to zmieni, przynajmniej w najbliższym czasie, ale wygląda, że kolejne miasta mają jakiś wybór operatora.

UPDATE W zasadzie wpis przestał być aktualny, bo od niedawna SRM jest częścią Nextbike. Z tego co mówią znajomi, jest wspólne konto, czyli pełna integracja z innymi miastami. A dane dotyczące ilości rowerów na stacjach w Szczecinie dostępne są już na stronie.

[1] Dość stare, trochę się pozmieniało, w szczególności wzrosła liczba stacji w Poznaniu, a ja nie bardzo korzystam – dorobiłem się własnego roweru, więcej chodzę pieszo i mam (miałem) sieciówkę.

[2] No i pewnie nazwę strony musiałbym zmienić, a koniec sezonu (słabo sobie IMHO wybrali termin startu w Sz-nie, chociaż może takie opóźnienie w przyswojeniu przez ludność faktycznie jest…) i używalność będzie nikła, więc trochę nie chce mi się.

[3] Ogólnie Poznań ma w tej chwili beznadziejne ceny transportu miejskiego. Najtańszy bilet to 3 zł (10 minut). W Szczecinie jest 2 zł za minut 15. A pamiętam, że gdy się przeprowadzałem do Poznania parę lat temu, było dokładnie odwrotnie – bilety w Poznaniu kosztowały 1 zł (też chyba 10 minut) przy IIRC 1,8 zł za 15 minut w Szczecinie.

[4] Trochę na wyrost wniosek, bo powiązań osobowych i finansowych nie sprawdzałem jeszcze.