Zawieszanie w wykonaniu Androida.

Gdy poprzednio pisałem o Androidzie na tablecie nie byłem zachwycony. Jestem parę miesięcy używania później i coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że to nie to. Zdecydowaną większość rzeczy wolę robić jednak na komputerze przenośnym. Jakość konsumpcji treści, tj. czytania tekstów również niczego nie urywa. Komórka jednak dużo mniejsza, lżejsza i wygodniejsza w trzymaniu. Ale parę zastosowań się znalazł.

Ostatnio miałem przygodę. Zwykle jak nie korzystam z tabletu, to po prostu blokuję ekran i zostawiam go podłączonego do ładowarki. Ostatnio dłuższy czas nie używałem, zerkam, a tam ekran bootowania z animowanym napisem Android. Pomyślałem, że się rebootnął i – z lekkim uśmiechem – że chłopaki z Google skiepścili sprawę, bo Linux się nie wiesza[1], ale kolejne zerknięcia parę godzin później ujawniło, że to zwis.

Nie pomogło odpięcie od ładowarki, krótkie ani długie wciskanie przycisku power. Za to reagował na klawisze dotykowe na obudowie. Skończyło się tak, że zostawiłem go, żeby się rozładował z nadzieją, że się włączy. No i tym razem się udało.

Incydent przypomniał mi, że miałem poćwiczyć bootowanie Debiana na tym urządzeniu. Szybkie poszukiwania zaowocowały odkryciem, że obrazy systemu Wheezy dla tabletów (nieoficjalne oczywiście) zniknęły. A szkoda, bo genialnie uprościłyby sprawę. Tak czy inaczej jak tylko coś zdziałam w tym temacie, to nie omieszkam opisać.

[1] Linux też się wiesza. Tylko pomijalnie rzadko i zwykle deterministycznie, tj. za sprawą np. skopanego modułu.

Jak uruchomić komputer z USB, gdy BIOS nie ma opcji bootowanie z USB?

USB

Złącze USB przez Petr Kratochvil

Od paru lat komputery wyposażone są zwykle w opcję uruchamiania systemu z USB. Rozwiązanie znacznie lepsze, niż płyta CD. Płyt jednorazowych trochę szkoda, żeby coś szybko przetestować, płyty wielorazowe się rysują. Poza tym napędy CD-ROM mają długie czasy dostępu i są głośne. Dodatkowo, pod USB można podłączyć zwykły dysk twardy, albo mieć system RW na pendrive. Niestety, kiedyś bootowanie z USB było rzadkością. A nawet jeśli było, to urządzenie bywało widoczne nie jako zwykły dysk twardy, tylko USB-FDD. Gdy ostatnio robiłem grzejnik, najzupełniej prawidłowo przygotowany pendrive z grub’em, robiący za dysk twardy nie był widziany jako urządzenie pozwalające na uruchomienie systemu.

Jak pisałem, znalazłem na to obejście. Bootowanie z CD-ROM (który na szczęście zwykle jest obecny w starych sprzętach) pozwalające na dalsze bootowanie z USB. Rozwiązanie genialne w swojej prostocie, tylko jak to zrobić? Jest gotowiec w formie freeware (także dla firm): Plop Boot Manager. Narzędzie bardzo fajne, ale układ strony, sposób podziału pakietów i wreszcie dokumentacja jest poukładana IMHO fatalnie. Opisane co prawda jest wszystko, ale wygląda na bardziej skomplikowane, niż jest w rzeczywistości, część informacji powtarza się itp.

Jak uruchomić komputer z USB przy pomocy płyty CD? Tak naprawdę, aby przygotować płytę CD z bootloaderem należy pobrać z tej strony dwa narzędzia plpcfgbt-0.11.zip oraz plpbt-createiso.zip. A następnie wykonać tylko 3 kroki:

  1. skonfigurować opcje bootowania przy pomocy plpcfgbt, tak by domyślnie bootował z USB. W przykładzie jest gotowiec: Hidden boot with usb: plpcfgbt stm=hidden cnt=on cntval=1 dbt=usb plpbt.bin
  2. przygotować obraz płyty przy pomocy skryptu create-iso.sh (tak naprawdę zwykłe mkisofs z odpowiednimi opcjami)
  3. nagrać obraz iso na płytę CD (ulubionym narzędziem)

Po włożeniu płyty do napędu, ustawieniu w BIOSie bootowania z CD-ROM i podłączeniu pendrive z systemem będzie można uruchomić komputer z USB. Najpierw uruchomi się bootloader z CD-ROM, a następnie bootloader z urządzenia podłączonego do USB.

Powyższe dla Linuksa. Pod Windows też się da, z tego co widzę, bo autor daje wersje skryptów i programów pod oba systemy. Mam dziwne przeczucie, że pod Linuksem będzie łatwiej.

UPDATE: W ramach tematów powiązanych oraz linkowania się na krzyż, Franek opisał po polsku nieco bardziej życiowe zagadnienie czyli, jak uruchamiać wiele liveCD z jednego USB.

Materiały z P.I.W.O. 2012 już dostępne.

Dziś znajomy szukał oprogramowania do skanowania tekstu na Ubuntu, dostał oczywiście informację o Finereaderze, ale przypomniało mi się, że był o tym wykład na P.I.W.O 2012 (wrażenia z P.I.W.O 2012 opisywałem tutaj), więc postanowiłem sprawdzić, czy są materiały. No i są. Nie ma ich zbyt wiele, bo póki co widzę raptem cztery (mam nadzieję, że wkrótce więcej), ale są dostępne.

Jakość jest, jaka jest. Widać wszystko, słychać też, ale… Wolałbym przeglądać móc przeglądać prezentację, choćby w PDF. No i niestety głos prowadzącego prezentację jest z mocnym pogłosem, czego szczerze nienawidzę. Ogólnie tego typu prezentacje przez komputer lub na video bardzo mnie męczą. Co ciekawe na żywo zupełnie tego nie zauważam. Podobno na którejś konferencji odnieśli sukces stosując tanie odtwarzacze Sansa z Rockboksem do nagrywania. Może warto spróbować w przyszłym roku?

Jeśli ktoś nie mógł dotrzeć na P.I.W.O., a ma trochę czasu wolnego, to zachęcam do obejrzenia. Materiały P.I.W.O 2012.

UPDATE: Zabrakło najważniejszego, czyli linka do materiałów.