Hazard z użyciem Bitcoin – 100 BTC do wzięcia

Dawno temu pisałem, że można obejść ustawę hazardową za 5 euro miesięcznie. Stare dzieje. Powstały już serwisy, w których można uprawiać hazard i zakłady z użyciem Bitcoin, co doda kolejną warstwę anonimowości. Bo przecież niekoniecznie na blokadzie stron by się kończyło, a transakcje między wskazanymi kontami łatwo sprawdzić…

W każdym razie do ogródka powody do delegalizacji Bitcoin wpada kolejny kamyczek. We wcześniejszym wpisie można poczytać o wadach Bitcoin.

O całości piszę, bo serwis Cloudbet, który prowadzi hazardowo-zakładowy biznes, zrobił ciekawą zabawę związaną z nadchodzącym Pucharem Świata w Brazylii. Wystarczy założyć u nich za darmo konto i poprawnie typować zwycięzców poszczególnych spotkań i można wygrać 100 BTC (dead link). Czas na rejestrację do 12 czerwca. Wygląda, że no strings attached (pewnie poza spamem na podanego im maila ;-)).

Nie żebym promował/popierał specjalnie, bo nie mam złudzeń, to im się opłaci w postaci wciągniętych w niecny proceder hazardu duszyczek. Ale 100 BTC tak czy inaczej do wzięcia, więc tradycyjnie kibicuję wykorzystującym słabości systemu (powiedzmy, że taki metasport). Swoją drogą ciekawe, ile energii poświęconych będzie na wykrywanie nadużyć i jakie techniki będą stosowane. Niezły test na zachowanie anonimowości (w sumie bardziej: fałszywej tożsamości) w praktyce.

Kingdom Rush – Frontiers

Blisko dwa i pół roku temu zachwalałem Kingdom Rush. Po przyjeździe na urlop (pogoda różna, nie jest źle, ale bywało lepiej…) okazało się, że została wydana kolejna część. Gra nadal trzyma poziom, choć nie widzę wersji płatnej, a tylko darmową. I jakby trochę prostsza od części pierwszej jest.

Screenshot z Kingdom Rush Frontiers

Źródło: http://www.kingdomrushfrontiers.com/

Na poziomie trudności normal skończyłem bez problemu w trybie campaign. Wszędzie trzy gwiazdki, za wyjątkiem ostatniego etapu, gdzie dwie gwiazdki (póki co). Tryby dodatkowe (heroic challange, iron challange) również bez większych problemów na normal, za wyjątkiem etapu czwartego, którego nie udało mi się – póki co – zrobić na normal.

W każdym razie lekko licząc rozrywka na trzy wieczory zapewniona. A jeszcze nie koniec (choć przyznaję, że parcia na ukończenie na poziomie veteran nie mam.

Tutaj można zagrać online w Kingdom Rush Frontiers. W sumie offline też działa, tylko załadować się musi online.

World of Tanks – gra prawie doskonała.

Od jakiegoś czasu pogrywam w World of Tanks. Przeczytałem o grze na necie, wydała mi się interesująca, ale nie zainstalowałem. Często tak mam. Nawet bardzo często. Wolę poczytać instrukcję itp., niż instalować i grać. Bodźcem do instalacji była dopiero wizyta u szwagra, który też niedawno zaczął grać, naprawienie grafiki w tejże grze (wystarczyła aktualizacja sterowników), krótka przejażdżka czołgiem i… gra miażdży.

Zawsze lubiłem „wolne” FPS, czyli takie, które mniej polegają na refleksie i trickach, a bardziej na taktyce. Sporo czasu spędziliśmy ze znajomymi grając na lan party w Counter-Strike (1.5), potem podobało mi się mod do Enemy Territory o nazwie True Combat: Elite. Miałem też bardzo krótki, przelotny epizod z America’s Army. Wielkim fanem grania nie jestem (i nie samymi FPS człowiek żyje), przynajmniej nie na tyle, by inwestować dla każdej nowej gry w sprzęt, a Radeon 9200 SE, którego kupiłem pod CS nie do końca wystarczał na dwie ostatnie pozycje, w związku z czym nie chodziły rewelacyjnie, więc nie wciągnąłem się. Może to i lepiej?

WoT screenshot

Źródło: http://worldoftanks.eu/en/media/3/1933/

Wracając do WoT – łączy cechy FPS (bardziej TPS, that’s complicated…), ale ma też cechy RPG i trochę symulatora. W skrócie – czołg ma załogę, załoga zdobywa doświadczenie i umiejętności. Do tego – również za doświadczenie – badamy nowe moduły. Doświadczenie zdobywamy w bitwach, czyli klasycznych rozgrywkach (tu część symulatorowo-FPS-TPS). Trybów rozgrywki jest kilka, ale ogólnie sprowadzają się do tego, że albo trzeba wytłuc wszystkich przeciwników, albo zająć bazę (coś jak CTF). Do tego mamy różne klasy pojazdów (czołgi lekkie, średnie i ciężkie, niszczyciele czołgów, działa samobieżne), całkiem przyjemną fizykę i kilka rodzajów amunicji.

Fajnie jest rozwiązany system zdobywania doświadczenia – im lepiej wyszkolona załoga, tym lepsze osiągi ma czołg (szybkość, szybkość obrotu wieży, celowania, zasięg widzenia), ale nie zmienia się opancerzenie i siła ognia. Dobre połączenie, bo doświadczenie daje przewagę, ale nie czyni czołgu z doświadczoną załogą niezniszczalnym dla pojazdów bez doświadczenia czy początkujących graczy.

Gra dostępna jest jako freemium, czyli podstawa za darmo, ale za pieniądze można dokupić bonusy. W przypadku WoT bonusy to więcej miejsca w koszarach, garażu, niektóre modele czołgów oraz… trochę doświadczenia i niektóre dodatki poprawiające lekko charakterystykę pojazdu podczas bitwy. Bez problemu da się grać za darmo (i tak robię), większość rzeczy i tak będzie osiągalna, tylko wymaga więcej „pracy” w postaci grania. Wymagania sprzętowe – bardzo umiarkowane i można z wysoką miodnością grać na niskich detalach (da się grać na Nvidii 8200M).

Do pełni szczęścia brakuje mi trochę tego, żeby pojedynczy gracz nie sterował całym czołgiem, tylko pełnił rolę określonego członka załogi. Ale to już zupełnie inna gra – nawiązująca do tego pomysłu – by była. No i nie ma niestety natywnej wersji na Linuksa. Na Wine nie udało mi się uruchomić w sposób umożliwiający granie, choć niby powinno działać. Gra się instaluje i startuje, ale w losowym momencie na początku (intro/menu) następuje zwis. Podejrzewam sterowniki grafiki. W sumie mam już nowsze, ale instalacja jest dość upierdliwa (kolosalna ilość danych do pobrania i czas trwania instalacji). Ciekawostką jest to, że gra do pobierania aktualizacji domyślnie korzysta z p2p. Poza tym – miód i bardzo polecam.