Bieganie i rower 2023 – podsumowanie

Bieganie w roku 2023 zacząłem wcześnie, bo już 8 stycznia. Zupełnie tak samo jak w zeszłym roku! Biegałem nawet regularnie, więc w maju osiągnąłem poprzednią formę i zacząłem poprawiać wyniki. Biegi w okolicach 8 km. Szło dobrze, zastanawiałem się nawet ile przebiegnę w tym roku i czy będzie nowy rekord. Niestety zaraz dowiemy się, czemu się nie udało. I nie pomogło nawet szalone firmowe wyzwanie dwa miesiące przed świętami, w którym już zupełnie na ludzie dorzuciłem w nim 44 km. Byłoby więcej, ale przeszkodziło i zdrowie – przeziębienie, i aktywna końcówka roku pod innymi względami.
Bieganie 235 km, 38 aktywności, 24h w ruchu.

Biegało mi się tak dobrze, że postanowiłem dołożyć rower. Uruchomiłem go w tym roku bardzo późno, bo dopiero 30 czerwca. I to był błąd. Rower zupełnie skanibalizował bieganie. Tym bardziej, że gdy jest upał, to dużo przyjemniej jechać rowerem, niż biec. Zacząłem jeździć nie tylko komunikacyjnie, ale i rekreacyjnie trasy po ok. 30 km. Wada? Nie było czasu na bieganie. I jakoś forma biegowa siadła.
69 aktywności, 411 km, 33h w ruchu.

Jak widać, dobry początek roku jeszcze o niczym nie świadczy i nie można dzielić skóry na niedźwiedziu. Rower nie zastąpi biegania. Miał być progres, był regres. Chociaż jak sprawdziłem poprzednie parę lat, a nie tylko 2022, to w sumie bez dramatu.

Ale jest i sukces. Pierwszy bieg w styczniu, bieganie zimą na początku roku. Oraz trochę pobiegane pod koniec roku. Ostatni(?) bieg 17 grudnia. Czyli udało się biegać przez cały rok.

Bieganie i rower 2022 – podsumowanie

Coroczne podsumowanie sezonu biegowego i jazdy na rowerze.

Bieganie

Sezon rozpoczęty bardzo wcześniej, bo już w styczniu. I to w sumie i regularnie, i konkretne dystanse. Czyli dokładnie odwrotnie, niż w zeszłym roku. Nieco pomogło firmowe wyzwanie ruchowe. Tak czy inaczej, forma rosła i rosła.

Niestety, zarówno wspomniane wyzwanie firmowe, jak i bieganie skończyły się we wrześniu. Od tego czasu jakieś pojedyncze biegi. Cóż, inne zajęcia, konkretnie remont. Trochę szkoda, bo zapowiadało się naprawdę świetnie – nawet pod dwa biegi tygodniowo, na luzie i z fajnymi czasami. Niestety, po wypadnięciu z rytmu nie udało się już do niego wrócić, tym bardziej, że i aura nie sprzyjała. Tak czy inaczej, spróbuję powtórzyć w nadchodzącym roku.

Statystyki: 43 biegi, przebiegnięte 285 km, 28h w ruchu. Pierwszy bieg 8 stycznia, ostatni na początku listopada.

Rower

Było też jeżdżone na rowerze. I rekreacyjnie, i komunikacyjnie. Nie bez znaczenia był też dłuższy jak dla mnie, wakacyjny wypad, ponad 60 km w każdą stronę. Oraz – znowu – wspomniane wyzwanie firmowe. Wszystko to przekłada się na przyzwoite statystyki.

Statystyki: 122 jazdy, 622 km, 45h w ruchu.

Bieganie 2021 – podsumowanie

Aby tradycji stało się zadość, pora podsumować bieganie w mijającym roku. Choć niespecjalnie jest się czym chwalić, delikatnie mówiąc.

Bieganie

Jeśli chodzi o bieganie, to rok 2021 można podsumować „zawsze coś”. Niby zacząłem dość wcześnie, bo pierwszy bieg 20 lutego, ale nie udało mi się wpaść w biegowy rytm na dłużej. A to jakiś wyjazd, a to urlop, a to pogoda.

Tak czy inaczej, rytmu nie złapałem, za to kilka razy „łapałem kondycję”. Tak nazywam ten moment rozbiegania, gdzie organizm przyzwyczaja się do ruchu. Bardziej walka ze zmęczeniem, niż o wynik.

Gwoździem do trumny był wrzesień i choroba. Teleporada wykluczyła covid-19, pewnie słusznie, bo był to jeszcze dołek sezonu, objawy niezbyt pasujące, a leki pomogły błyskawicznie. W każdym razie w jednym z najlepszych miesięcy na bieganie tylko jeden bieg, pod koniec, bo dla pewności zrobiłem ponad tydzień przerwy po chorobie. W dobie pandemii lepiej zapobiegać, niż leczyć. Szczególnie, że we wrześniu zachorowania juz rosły. Ostatni bieg w połowie października, potem pogoda wygrała z motywacją.

Nie bez znaczenia na małą ilość biegania pewnie jest fakt pojawienia się innych aktywności na zewnątrz, które kanibalizowały czas na bieganie. Spory w tym udział spacerów z audiobookiem, a łażenia póki co nie zaliczam do aktywności. Choć i czasu, i kilometrów było tu sporo. O drugiej aktywności napiszę, jak się w 2022 utrzyma.

Statystyki: 25 biegów, przebiegnięte 155 km, 15,5 godziny w ruchu. Pierwszy bieg 20 lutego, ostatni bieg w połowie października.

Rower

Praktycznie nie jeździłem na rowerze w 2021. Dominowały krótkie odcinki do przedszkola. Na urlopie trochę turystyki rowerem w górach. Może w przyszłym roku będzie lepiej, bo niemal doprowadziłem do używalności szrota. Takiego zupełnie nie w moim stylu – górski, z zewnętrzną przerzutką. O dziwo jeździ się bardzo fajnie. Zostały dwa drobiazgi do zrobienia – wymiana połamanego błotnika plastikowego oraz zdiagnozowanie schodzącego powietrza w jednym kole. Można jeździć parę godzin bez widocznego ubytku, ale na drugi dzień jest flak. Wymiana wentyla nie pomogła, pewnie trzeba wymienić dętkę.

Statystyki: 16 aktywności, 8h w ruchu, 81 km.