CC czyli czarny czwartek.

Dzień, w którym wstajesz sobie spokojnie rano, zaparzasz kawkę i siadasz do kompa podziwiając piękne słoneczko nie musi wcale być taki fajny. Rzut oka na telefon, a tam jakieś nieodebrane. O siódmej rano. Z dyżurnego telefonu adminów! W liczbie 7!!!

No dobrze. Oddzwońmy. Okazuje się, że wywaliło serwer, na którym są wirtualki. Bywa. W zasadzie – kiedyś musiało się wydarzyć. Praktycznie wszystko jest dublowane, więc tak naprawdę nie działają tylko 2 usługi – jedna niekrytyczna a nawet nieistotna i jedna wewnętrzna (i nie do końca w naszej gestii).

A potem okazuje się, że to dzień, w którym to, co miało ratować – niszczy, B udaje, że nie stało się nic, są tacy, którym jest lepiej i tacy, którym jest gorzej, A załatwia niemożliwe (i w dobrej cenie!), zakupy można zrobić szybko w miejscach mało oczywistych, wydzielone dla poszczególnych usług klasy adresowe, które można wyroutować szybko gdzie indziej to Dobra Rzecz i wcale nie chodzi o jedną maszynę.

Na koniec dnia okazuje się, że to wszystko jednak potrwa, bo RAID to nie cudowne rozwiązanie wszystkich problemów z dyskami i czasem więcej z nim problemów, niż można by przypuszczać, a wszystko przedłuża się na piątek.

Myśl dnia: nic tak nie przygotowuje do usuwania awarii jak usuwanie awarii.

Dziwny problem z Javą i siecią w Debianie.

Z programów napisanych w Javie korzystam raczej rzadko (wyjątkiem jest bloxer2, którym od dłuższego czasu wrzucam tu wpisy), więc nie zauważyłem tego wcześniej. Debian w wersji Squeeze, Java z repozytorium (wersja 6.20-dlj-1).

Jedna ze stron nie mogła załadować appletu i rzucała:

load: class VncViewer.class not found
[różności] 
Caused by: java.net.ConnectException: Network is unreachable

Ta sama aplikacja nie działała wcześniej na samodzielnie robionej Javie od Sun, z kolei działała (i nadal działa) na różnych wersjach Javy w Debianie Lenny. Na szczęście coś mi świtało, że ogólnie jest problem z IPv6 w Javie, szybkie gógiel potwierdził, więc pozostało znalezienie, co trzeba zmienić. Dobrzy ludzie z IRCa pomogli (!java ipv6), więc przybliżę rozwiązanie.

Winne jest zmienione domyślne ustawienie dla IPv6 w Debianie Squeeze. Okazuje się, że błąd jest zgłoszony, a działanie sieci pod Javą przywraca (tzn. w części aplikacji, niektóre działają bez problemu) ustawienie w pliku /etc/sysctl.d/bindv6only.conf:

net.ipv6.bindv6only = 0

Goodbye KDE.

Odkąd pamiętam zawsze korzystałem z programów ze stajni KDE. Po pierwsze, były wystarczająco szybkie, po drugie, odpowiadał mi look & feel. No i oczywiście świetna funkcjonalność. Stąd, jeśli szukałem jakiegoś programu, to najpierw sprawdzałem, czy nie ma wersji dla KDE. Stąd używanie konsole, kcalc, akregator, kdm, kalarm, knotes, kate, kdiff3.

Tak było dla KDE w wersji 3. W KDE4 trochę się pozmieniało, zmienił się też sprzęt (na starszy), na pewne rzeczy z konieczności zacząłem bardziej zwracać uwagę. Pierwszą zmianą była zmiana środowiska graficznego – jakoś LXDE bardziej mi leży, a ma wszystko, czego potrzebuję więc… czemu nie?

Popatrzyłem, popatrzyłem i… knotes nie używam, kalarm nie używam. Kate w domu nie używam, kdiff3 – nie było potrzeby jakoś. Tak naprawdę przy KDE trzymały mnie 3 rzeczy: kdm, akregator, konsole.

Kdm został już jakiś czas temu zastąpiony przez slim (zaczęło się od linka do tematów graficznych dla Squeeze), który po prostu daje radę – logowanie nie jest tak paskudne jak w xdm, tworzenie tematów jest bardzo proste, działa…

Wczoraj wyleciał akregator (na rzecz liferea). Nie jestem pewien, czy definitywnie, ale wszystko wskazuje, że tak. Wyleciał, bo wersja z KDE4 była jakaś taka przyciężkawa. Trudno to sprecyzować, po prostu wersja z KDE3 działała jakby szybciej, tak samo szybciej działa liferea (to akurat widać w top). I tym sposobem dziś odintalowałem pakiet kdebase.

Z programów codziennego użytku został konsole – w wersji z KDE4 bardzo fajnie działa i nie mam zastrzeżeń żadnych. Kcalc też został, ale kalkulatorów jest masa i jakoś nie mam ciśnienia, by go zastępować czymś innym, tym bardziej, że uruchamiam go bardzo rzadko. Kate i kdiff3 też są na dysku, ale jakoś nieużywane.

Wszystko wskazuje na to, że także na innych desktopowych maszynkach po upgrade do Squeeze, jedną z pierwszych rzeczy, które zrobię będzie wajig remove kdebase.