Nie pora na Flattr.

Jak pisałem jakiś czas temu, Flattr jest dostępny dla każdego jako open beta. Liczyłem na szybki wzrost użytkowników i contentu i… zawiodłem się. Wzrost nie jest szybki. Czyli pozostają w mocy ostatnio opisane wady – brak contentu (szczególnie brak contentu polskiego) i stosunkowo wysoka cena. Szczególnie, że jest to cena za możliwość testowania (czytaj: wykonywania pracy na rzecz serwisu, aspekt mojej zabawy pomijam ;-)) – w takim wypadku 2 euro to IMO za dużo.

Jasne, mógłbym to potraktować jako przelewanie pieniędzy na projekty opensouce’owe, ale… na razie zagłosuję nogami, a raczej portfelem – zależy mi na funkcjonalności pt. możliwość przeznaczenia dowolnej kwoty (OK, z dokładnością do pełnych dziesiątek eurocentów, ew. nawet 1 euro jako minimum, jeśli musi być minimum) na dany miesiąc i bez niej nie do końca widzę sens. Osobiście wolałbym opłatę minimalną za flattrnięcie typu 1 eurocent, bo w tej chwili można dać 2 euro i nabić $BIGNUM flattrnięć, co też IMO nie jest dobre, jeśli Flattr miałby być konkurentem Wykopu.

Nie przekreślam w całości projektu, bo sama idea okrutnie mi się podoba, ale z dalszą zabawą z tym projektem wstrzymuję się minimum do końca roku (chyba, żeby jakieś gwałtowne zmiany zaszły). Button zostaje (nieaktywny) – przynajmniej na razie, jako reklamówka serwisu, może kogoś zainteresuje. Przy okazji przypominam opis jak uruchomić Flattr na Blox, może się komuś przyda.

Igen.

Miałem napisać równo trzy lata później, ale – z powodu urlopu i totalnego odcięcia od sieci (zresztą, kto by tam sobie zawracał głowę kompem na takim pięknym górskim urlopie – więcej niebawem) – nie wyszło. Zatem z małym poślizgiem (1104 dni to też nie jest jakaś okrągła ilość, ale lepszej okazji nie będzie), ale… oficjalnie: igen. 🙂

Debian nie jest nudny!

Nieco ponad rok temu pisałem, że Debian jest nudny. Straszny błąd i odszczekuję. Owszem, w wersji stabilnej może tak to wyglądać, ale jeśli korzysta się z wersji testing (no dobrze, tak naprawdę testing/unstable), to nudzić się nie sposób. Czym można być zaskoczonym? Wieloma rzeczami, podczas niewinnych upgrade’ów.

Sprawa pierwsza, ponieważ karta zintegrowana nie działała, kupiłem sobie zintegrowaną na USB. Ruszyła od kopa praktycznie (nuda). Po paru dniach przestała działać. Ot tak sobie. Śledztwo pokazało, że jakiś mózg stwierdził, że jak ktoś ma kartę USB, to nie będzie podstawowa na pewno i w /etc/modprobe.d/alsa-base.conf pojawiło się:

# Keep snd-usb-audio from beeing loaded as first soundcard
options snd-usb-audio index=-2

Oczywiście bez ostrzeżenia przy wprowadzaniu zmian, bo po co?

Inne wesołe? Ależ proszę. Po którymś upgrade i reboocie karta graficzna zaczęła robić ciekawy efekt. Tzw. wyżarzanie. Obraz rozjechany (random na podstawie zawartości konsoli), kaszana i coraz jaśniej świecił. Nawet ciekawe, ale… Szczęśliwie miałem odpalone SSH, bo nie wiedziałem, czy całkiem się wiesza, czy co. Okazało się, że nie, nie całkiem. Wszystko żyje. Tylko nie wyświetla.

Po krótkiej walce, tymczasowo rozwiązałem problem dodając moduł radeon (karta to 01:00.0 VGA compatible controller: ATI Technologies Inc Radeon Mobility M6 LY) do blacklisty (i tak go ładował…). I tak żyłem sobie w naiwnym przekonaniu, że w kernelu coś skopali. Wcale nie. Przy niedawnej dyskusji na IRCu jakoś tak zeszło na Radeony i… Włączyli KMS! Tak ni z gruchy, ni z pietruchy. Wystarczyło wyłączyć KMS w /etc/modprobe.d/radeon-kms.conf i wcale nie trzeba blacklistować modułu radeon! Szkoda, że nie instalowany pakiet nie wyświetlił informacji o tej zmianie przy instalacji.

I tak liczyłem, że KMS będzie sprawą tego, że hibernacja przestała działać (bo również nagle przestała). Niestety nie – po wyłączeniu KMS nadal nie działa. Zgłosiłem dwa błędy odnośnie pakietu uswsusp (#583525 i #574653). W ogóle trochę nie rozumiem, czy ktoś sprawdza, czy maintainer tego pakietu żyje? Zwykle przy innych zgłoszeniach był jakiś feedback, a tu wisi, wisi, wisi… A mi hibernacja nadal nie działa. No chyba, że z jakiejś przestarzałej metody korzystam i stąd to milczenie…

W każdym razie, Debian nie jest nudny. Przy testingu nudzić się nie sposób! 😉