Wrażenia z roweru wypożyczenia.

No to dziś pierwszy raz przejechałem się rowerem z wypożyczalni nextbike.pl. Akurat wybierałem się pod jedną ze stacji, i miałem nieco czasu wolnego, więc postanowiłem przetestować system wypożyczeń w praktyce.

Na początku odstałem chwilę w ogonku, bo jedna osoba próbowała wypożyczyć rower, a kolejna oddawała. W końcu moja kolej. Wprowadzam numer telefonu, który wyświetla się wielkimi wołami, widocznymi z kilku metrów na ekranie, następnie PIN. Na klawiaturze, której przysłonić nie sposób. Hell, yeah.

Po wprowadzaniu danych system podał mi PIN do zapięcia. Oczywiście tylko na ekranie, żeby nie było za łatwo. Ale OK, przyjmijmy, że zapamiętanie 4 cyfr jest wykonalne, także między stacjami. Odwracam się do mojego roweru i widzę, że właśnie kończy go odpinać osoba, która stała jako pierwsza w kolejce. Chwila wyjaśnienia i okazuje się, że wybraliśmy ten sam rower. A system pozwolił mi wypożyczyć już wypożyczony rower. Hell, yeah!

Zwracam niedostępny dla mnie rower (na szczęście się udało) i wybieram kolejny. Tym razem nikt go nie zwija sprzed nosa, ale… nie zauważyłem, że rower ma bonus w postaci przypiętego do niego kolejnego roweru. Kolejny zwrot. Hell, yeah!

Podejście trzecie. Numer telefonu, PIN i… system pyta o kartę kredytową. I tak parę razy. W końcu udaje mi się uzyskać kod do zapięcia i wypożyczyć rower. Tak nawiasem, kod był już ustawiony, wystarczyło pociągnąć. A jeden z rowerów był w ogóle nieprzypięty (ale też niedostępny do wypożyczenia). Taka uwaga do wpisu o zabezpieczeniach rowerów miejskich.

Jadę. Siodło jakieś twarde, dziwnie się jedzie z nieruchomym koszykiem na kierownicy (dałbym głowę, że powinno się skręcać). Może dawno nie jechałem, ale bardziej czuć go góralem, niż klasycznym miejskim z wysoką kierownicą typu jaskółka, do których przywykłem w Holandii. Mniejsza, jedzie do przodu, ma przerzutki, hamulce działają, dzwonek jest. Po chwili stresu, bo jazda po Poznaniu po ulicy nie należy do przyjemności, docieram na miejsce.

Powtarzamy grę w podawanie numeru telefonu i PINu parę razy, przeplataną o numer karty kredytowej. W końcu udaje mi się zwrócić rower. Uff… Podsumowując: wypożyczenie jednego roweru wymagało podania numeru telefonu i PINu jakieś 10 do 15 razy! Hardcore.

Czy powtórzę wypożyczenie? W ostateczności… Jako alternatywa dla komunikacji miejskiej, a tak chciałem korzystać, raczej się to nie nadaje. Wypożyczenie i zwrot trwają zbyt długo.

UPDATE: Dziś powtórzyłem wypożyczenie. Znaczy próbowałem, bo PIN, który został mi podany do danego roweru najzwyczajniej nie działał (i ponownie był ustawiony na zapięciu na stojaku). Wkurzyłem się, zrobiłem zwrot i poczekałem 2 minuty na tramwaj. Przy okazji wyszła kolejna niedziałająca rzecz: mimo zaznaczenia w panelu Przy każdym wypożyczeniu i zwrocie ze względu na bezpieczeństwo proszę pytać mnie o mój Wrocławski Rower Miejski (WRM) PIN. Po zameldowaniu otrzymasz PIN przez SMS, żadnego SMSa przy dzisiejszym wypożyczeniu nie dostałem.

UPDATE2: Po namyśle, opcja z PINem przy wypożyczeniu i zwrocie nie działa tak, że dostaję SMS z kodem do przepisania przy każdym wypożyczeniu/zwrocie. Czyli nie jest to hasło jednorazowe (hm, to co za bezpieczeństwo większe to wprowadza?). Nie zmienia to faktu, że i tak nie działa, tylko w drugą stronę – pytało mnie o PIN nawet, gdy nie miałem zaznaczonej tej opcji, czyli zaznaczenie lub jego brak nic wg mnie nie zmienia.

Nieco astronomii, czyli supermoon i tranzyt Wenus.

Będzie nietypowo, bo astronomicznie. W najbliższym czasie warto spojrzeć w niebo, gdyż będziemy świadkami dwóch interesujących zjawisk astronomicznych. Pierwsze, bliższe to dzisiejszy supermoon, czyli superksiężyc. Zjawisko polega na tym, że Księżyc będzie w najmniejszej odległości od Ziemi podczas pełni. Co za tym idzie, będzie większy i jaśniejszy niż podczas przeciętnej pełni. O jakieś 12%, czyli zauważalnie.

Supermoon porównanie

Źródło: http://en.wikipedia.org/wiki/Supermoon (porównanie wielkości Księżyca w typowej pełni oraz superksiężyca).

Drugie zjawisko to tranzyt Wenus i będzie widoczne w Polsce w dniu 6 czerwca 2012 przy wschodzie słońca. Polega ono na tym, że Wenus „zasłoni” Słońce, tj. będzie widoczna jako ciemna plamka na tle Słońca. Zdarzenie o tyle ciekawe, że po raz kolejny wystąpi w roku 2117, więc kto nie zobaczy teraz, ten raczej nie zobaczy nigdy. Oczywiście nie można patrzeć bezpośrednio na Słońce. Ostatnim razem do tego typu zabaw, czyli obserwacji zaćmienia Słońca używałem dyskietki 3,5″. Albo dwóch – nie pamiętam.

Niestety, prognoza pogody na dziś nie napawa optymizmem – wątpię czy uda się zobaczyć Księżyc z powodu chmur. W razie gdyby nie udało się zobaczyć na żywo, pozostają zdjęcia w sieci…

Gdyby ktoś miał problemy ze zlokalizowaniem obiektów na niebie i kierunków, to polecam zainstalowanie programu Stellarium.

Wypożyczalnia rowerów w Poznaniu – kolejny fail.

Pisałem już o rzucie oka na nowopowstałe wypożyczalnie rowerów miejskich w Poznaniu oraz słabych zabezpieczeniach poznańskich rowerów miejskich. Niestety, wygląda, że system stworzony przez nextbike.pl ma większego pecha, a przynajmniej źle to wygląda z mojego punktu widzenia. Po paru tygodniach od uruchomienia automaty wyglądają w ten sposób (tu: automat koło dworca w Poznaniu w dniu 01.05.2012):

Automat nextbike Poznań.

Źródło: fot. własna.

Jak widać oznaczenia, czyli farba/nadruk elegancko zeszły z przycisków na automacie. Zakładam, że w trakcie zwykłego użytkowania. Jeśli tak dalej pójdzie, to za parę tygodni będą totalnie niewidoczne, a automaty nie będą się nadawały do użytku, chyba, że ktoś zna układ przycisków na pamięć (fakt, w przypadku cyfr nie jest trudno zapamiętać, ale reszta?). Pieniądze wyrzucone w błoto.

Ciekawy jest też sposób rejestracji w automacie. Bo nie ma co ukrywać, system kusi prostą rejestracją. Najpierw podajemy numer telefonu, następnie sześciocyfrowy PIN, a następnie… numer karty kredytowej. Czyli znowu dwa punkty wykonane na darmo.

Nie zmienia to faktu, że sam pomysł rowerów miejskich bardzo mi się podoba. Jak widać, znowu próbowałem się zarejestrować – liczyłem, że rejestracja i wypożyczenie roweru pójdzie szybciej, niż czekanie na tramwaj i przejazd tramwajem. Ale ilość błędów w systemie mnie drażni, bo te błędy przekładają się na koszt. Czyli mogło być taniej albo więcej wypożyczalni i rowerów, zamiast naprawiania takich usterek.

UPDATE: Zarejestrowałem się. 2. maja. Po rejestracji otrzymałem maila:

Po wpłynięciu środków pieniężnych Państwa konto będzie od razu aktywne. Zostanie również przesyłana wiadomość e-mail i SMS. Od tej chwili będziecie Państwo mogli wypożyczać rowery.

No i czekałem. I czekałem. I dziś chciałem wziąć rower. Ale nie wziąłem, bo konto nieaktywne. Ile można czekać na aktywację konta? Postanowiłem sprawdzić. Zalogowałem się tam i widzę:

Mój aktualny status: aktywne

Z jednej strony fajnie, że aktywne, z drugiej, gdzie powiadomienie o aktywacji, hę?