Szczepienia Covid-19 – statystyki

Niedawno dowiedziałem się, że istnieje strona ze szczegółowymi, oficjalnymi danymi dotyczącymi zakażeń koronawirusem w Polsce i zgonów tym spowodowanych. Nie tylko dostępne są dane, ale widget umożliwia łatwe ich filtrowanie i tworzenie statystyk. Pokusiłem się więc o samodzielną analizę danych. Przedstawiam tylko najciekawsze i najważniejsze IMO statystyki. Spoiler: prawdopodobnie ani twardzi pro-, ani antyszczepionkowcy nie będą z nich zadowoleni. Zachęcam do samodzielnej zabawy z danymi.

Oczywiście nie mam złudzeń, że te dane i oparta na nich analiza przekonają sceptyków. Zawsze znajdzie się wymówka, by nie wierzyć danym. A to, że nie wszystkie przypadki są rejestrowane, a to, że zgony z innego powodu, a to, że dopisywali, a to, że jako zaszczepieni figurują ludzie fikcyjnie zaszczepieni. W zależności od skrętu anty- lub proszczepionkowego. Niemniej, są to jedyne twarde dane, którymi dysponujemy. Wszystko inne to albo gdybanie, albo opieranie się na własnym doświadczeniu, albo głębokie przekonanie.

Dane uważam za cenne z jeszcze jednego powodu – dotyczą Polski. Czyli miejsca, gdzie statystyczny czytelnik bloga ma największe szanse zachorować i być leczonym. Gdyby istniała jakaś lokalna mutacja czy to DNA ludzi, czy koronawirusa, to te dane powinny ją odzwierciedlać, w przeciwieństwie do danych z innego kraju. Podobnie sposób leczenia i jakość służby medycznej liczy się dla nas ta lokalna.

Analiza będzie w dwóch okresach czasowych. Od początku stycznia 2021, czyli wprowadzenia pierwszych szczepionek, oraz od początku grudnia 2021, czyli pojawienia się wariantu omikron. IMO jego charakterystyka jest na tyle odmienna, że zasługiwałby na osobną jednostkę chorobową, ale tak się nie stało i wszystkie warianty koronawirusa trafiły do jednego worka. W obu przypadkach datą końcową jest 01.03.2022.

Zakażenia
od stycznia 2021:
zaszczepieni 1518162 śr. wiek 46
niezaszczepieni 3003421 śr. wiek 41
od grudnia 2021
zaszczepieni 1241371 45
niezaszczepieni 1009335 33

Zgony
od stycznia 2021:
zaszczepieni 11094 śr. wiek 77
niezaszczepieni 71711 śr. wiek 75
od grudnia 2021:
zaszczepieni 7990 77
niezaszczepieni 19725 76

Ilość zakażeń w wartościach bezwzględnych od początku pandemii wydaje się nie mieć znaczenia. Po prostu w początkowym okresie praktycznie nie było dostępnej szczepionki, więc i nie było zaszczepionych. Zatem zarażali się niezaszczepieni. Podobnie jest ze zgonami – nie można przywiązywać się do wartości bezwzględnych, choć tu różnica jest o wiele większa, co daje do myślenia. Można zatem policzyć stosunek ilości zgonów do zakażeń w grupach to widać, że wynosi on 0,73% wśród zaszczepionych oraz 2,39% wśród niezaszczepionych. Czyli szczepienie ponad trzykrotnie zmniejsza ryzyko zgonu po zakażeniu.

W zasadzie tu można by postawić kropkę, niemniej jest jeszcze jeden ważny aspekt: wiek. Patrząc od stycznia 2021, średni wiek umierających to 77 lat dla zaszczepionych i 75 lat dla niezaszczepionych.

Natomiast z danych od grudnia 2021 widać, że ilości zakażeń są praktycznie równe wśród zaszczepionych i niezaszczepionych. Tak się fajnie składa, że zaszczepionych jest nieco ponad połowa Polaków, więc można porównywać te wartości jako bezwzględne. Nawet nieco więcej zakażeń jest wśród zaszczepionych, co można łatwo tłumaczyć nieco większą ilością. Natomiast z danych tych wynika, że szczepionka nie chroni przed zarażeniem[1].

Patrząc na zgony od grudnia 2021 – 0,64% wśród zaszczepionych, 1,95% wśród niezaszczepionych. Czyli jest łagodniej – w obu przypadkach, ale różnica nadal ponad trzykrotna. Bardziej obrazowo: gdyby zaszczepionych było 100% Polaków, to statystycznie rzecz biorąc od grudnia mielibyśmy ponad 12 tys. zgonów mniej. Zaskoczony jestem niewielkim spadkiem śmiertelności w stosunku do całości okresu, można to próbować tłumaczyć późniejszym dotarciem wariantu omikron do Polski[2]. Średni wiek umierających to odpowiednio 77 oraz 76 lat.

Pierwotnie planowałem bardziej szczegółową analizę, np. w rozbiciu na przedziały wiekowe. Tak się jednak stało, że wpis był w przygotowaniu, a temat pandemii koronawirusa skończył się w międzyczasie za sprawą agresji Rosji na Ukrainę. Nie wykluczam wpisu w przyszłości, jeśli znajdę coś ciekawego. Skoro jednak każdy może pobawić się analizami sam, to nie widzę sensu.

[1] Tu zapewne pojawi się argumentacja zwolenników szczepień, że „ale chroni przed hospitalizacją/ciężkim przebiegiem/odciąża służbę zdrowia”. I zapewne jest to prawda, tylko przypominam – opieram się wyłącznie o dostępne dane. Zaś w nich po prostu tej informacji nie znajdziemy.
[2] Znowu nie ma tej informacji w dostępnych danych, niemniej spotkałem się z taką opinią. Z kolei jakieś dwa tygodnie temu w radio podawali, że obecnie 97% zakażeń w Polsce to obecnie omikron.

Gosund SP-111 cz. 2

W tej części cyklu wpisów o Gosund SP-111 opiszę moje perypetie związane z wymianą firmware. Zaczęło się od tego, że chciałem uzyskać możliwość sterowania urządzeniem bez dostępu do internetu. O tym, czemu miałem takie wymaganie może następnym razem. W każdym razie urządzenie posiada wsparcie w otwartych firmware, np. obsługiwane jest przez Tasmota.

Wgrywanie Tasmota bez kabli

Istnieją opisy jak flashować Gosund SP-111 rozkręcając gniazdko i podłączając przewody. Choć posiadam sprzęt, wolałem tego uniknać, dlatego ucieszyłem się, znajdując ten opis bezprzewodowej wymiany firmware przy pomocy tuya-convert. Doczytałem gdzieś, że najlepiej nie pozwolić urządzeniu łączyć się z internetem, tylko od razu przystąpić do flashowania. Chodzi o uniknięcie aktualizacji oprogramowania – podobno nowe wersje mają jakieś zabezpieczenia przed aktualizacją przez tuya-convert.

Po krótkiej zabawie najpierw z Orange Pi, następnie Banana Pi doszedłem do tego, że trzeba trochę powalczyć z konfiguracją, zmieniając nazwę urządzenia sieciowego. Karta wbudowana w Orange Pi nie działała, z kolei sam system nie widział mojej karty na USB, stąd ostatecznie przełączenie na Banana Pi. Niestety, mimo trzymania się i opisu, i instrukcji ze strony projektu, nie udało się wgrać oprogramowania przy pomocy tuya-convert. Ani korzystając z głównej gałęzi oprogramowania, ani z wersji developerskiej.

Oryginalne oprogramowanie i API

Stwierdziłem, że pora wypróbować oryginalne oprogramowanie i zobaczyć, czy urządzenie w ogóle jest sprawne. Zainstalowałem aplikację, zarejestrowałem konto, podłączyłem – wszystko działa. Chyba zaktualizowałem oprogramowanie producenta. Albo zrobiło się to samo? Nie pamiętam. Okazało się również, że powinno dać się uzyskać klucz API umożliwiający sterowanie z użyciem oryginalnego oprogramowania. Po szczegóły odsyłam do projektu tuyapi. Jednak gdy zobaczyłem, że mam zakładać kolejne konto, w kolejnym serwisie, zwątpiłem.

Podszedłem jeszcze raz do flashowania przy pomocy tuya-convert i… tym razem udało się od kopa. Nie wiem czy znaczenie miała aktywacja z oryginalnym oprogramowaniem, czy ew. aktualizacja firmware producenta. Po prostu się firmware się sflashował i… cegła. Krótki błysk po włączeniu zasilanie i tyle. Logi też nie nastrajały optymistycznie, ostatnie co było widać to:

smarthack-web.log:[I 211220 22:07:17 web:2239] 200 GET /files/upgrade.bin (10.42.42.12) 4003.81ms

Wgranie oprogramowania przy pomocy konwertera FTDI

Czyli przyszła pora przeprosić się z kabelkami. Skorzystałem z tego opisu i wgrania firmware przy pomocy esptool. W zasadzie uznałbym go za bardzo dobry, jednak przestrzegam przed poleganiem na kolorach kabli ze zdjęć. Zawsze należy czytać opisy pinów i łączyć zgodnie z opisem. Wpis ten jest dobrym przykładem, bo zdjęcie konwertera FTDI pochodzi bowiem prawdopodobnie z innego podłączenia, niż zdjęcie samego Gosund SP-111 z podłączonymi kabelkami. Tak czy inaczej, opis jest dobry, uwagi dotyczące zaostrzenia pinów czy użycia taśmy klejącej jak najbardziej na miejscu. Oczywiście całą operację flashowania i podłączania kabelków wykonujemy na urządzeniu wypiętym z gniazdka 230V.

Flashowanie „po kablu” przebiegło poprawnie i bez niespodzianek, włożyłem Gosund SP-111 do gniazdka, włączyłem zasilanie i… znowu krótki błysk i zupełna ciemność, całkiem jak po flashowaniu bezprzewodowym.

Tym razem jednak coś mnie tknęło, albo przeczytałem w którymś opisie i przeskanowałem dostępne sieci WiFi. I oczywiście, znalazł się tam nowy AP, po podłączeniu którego mogłem skonfigurować urządzenie. Czyli prawdopodobnie podmiana oprogramowania przy pomocy tuya-convert także była skuteczna. To, czego nie wiedziałem, to fakt, że zachowaniem LED steruje się przy pomocy template’u, który wgrywa się samodzielnie, później.

Jednym słowem, nie ma to jak utrudnić sobie życie i wypróbować wiele sposobów. Grunt jednak, że udało się dotrzeć do szczęśliwego finału, czyli mój Gosund SP-111 działa pod kontrolą otwartego firmware w postaci Tasmota.

Gosund SP-111 cz. 1

Kroi się mini cykl wpisów. Kupiłem bowiem tzw. inteligentne gniazdko Gosund SP-111, działające po WiFi. Trafiło się akurat za 40 zł z darmową dostawą w ramach Smart. Obecnie jest promocja i są dostępne w podobnej cenie, więc jest okazja do wpisu.

Wybrałem to rozwiązanie z kilku powodów. Po pierwsze, pozwala nie tylko na sterowanie włączeniem i wyłączeniem prądu, ale także na mierzenie parametrów prądu. Czyli może służyć jako zdalny watomierz. Po drugie, umożliwia wgranie otwartego oprogramowania. Ostatni powód to wymiary i wygląd. Jest to jedno z mniejszych rozwiązań tego typu i na zdjęciach wygląda dość estetycznie.

Gosund SP-111
Źródło: https://www.mediaexpert.pl/dom-i-ogrod/inteligentny-dom/inteligentne-gniazdka-wifi/gniazdko-gosund-sp111

Gdy dotarło, utwierdziłem się w słuszności wyboru. Eleganckie opakowanie, instrukcja. Sam produkt faktycznie jest mały. Niewiele większy od standardowej, okrągłej wtyczki, więc na tyle mały, że nie blokuje sąsiednich gniazd w listwie. Sama obudowa też sprawia solidne wrażenie. W realu również wygląda estetycznie.

Zanim przejdę do kolejnych wpisów zastrzegam, że produkty danej firmy, a nawet wersje tego samego produktu potrafią się różnić, jeśli chodzi o zastosowane rozwiązania. Potrafią mieć inną elektronikę, co oznacza, że nie zawsze da się wgrać otwarty firmware. Niemniej, w obrębie danego produktu, jego wersji i maksymalnej mocy jest spora szansa na powtarzalność. Inteligentne gniazdko, które kupiłem, to Gosund SP-111 3450W.

Uważam, że jeśli ktoś szuka podobnego rozwiązania, to warto rozważyć zakup właśnie tego produktu. W kolejnych wpisach będzie można przeczytać o perypetiach ze zmianą firmware producenta na otwarte oprogramowanie. Choć przyznaję, że inteligentne gniazdko nawet z oprogramowaniem producenta radziło sobie nieźle. Niestety, nie nadawało się do pewnych zastosowań.