BlogDay 2025

Ludzie przypomnieli, że dziś BlogDay. Wiele lat nie zamieszczałem wpisów z tej okazji i… w sumie dziś też nie będzie takiego wpisu, przynajmniej nie w tradycyjnej, dotychczasowej formie. Tzn. niczego nie będę polecał do czytnika RSS. Zamiast tego może jak to blogowanie wygląda.

Koniec wakacji, nieco nostalgiczny nastrój, kiedyś to było. Czy faktycznie? Postanowiłem zrobić statystykę ilości wpisów zamieszczanych na tym blogu.

Ilość postów na blogu miesięcznie. Zaczyna się od 8 pod koniec 2009, kończy na 2 w sierpniu 2025.
Ilość postów miesięcznie zamieszczanych na blogu. Źródło: opracowanie własne.

Nie ma niespodzianki, jest wyraźny spadek, co widać po linii trendu. Nie jest to do końca uczciwe, jeśli chodzi o moje pisanie, bo piszę nieco więcej, ale… gdzie indziej, na innych zasadach i tylko w trochę podobnej formie. Więc: na blogu – spadek.

A jak wygląda moje czytanie blogów? Cóż, pojawiają się jakieś nowe blogi, ale czytam raczej to, co wieki temu. Jak zajrzycie do starych polecanek z okazji BlogDay albo na Planetę Joggera, to znajdziecie większość blogów, które regularnie czytam. Część po prostu awansowała z mam w czytniku na regularnie zaglądam.

Zmienił się mój sposób czytania. Rzadziej korzystam z czytnika RSS do czytania blogów dla przyjemności, choć nadal pełni funkcję zakładek. Obecnie użytkowo pełni on bardziej funkcję agregatora newsów z portali. O nowych wpisach dowiaduję się raczej z Planety Joggera, social media lub po prostu wchodzę co jakiś czas na stronę. Nawiasem, jeśli piszecie bloga bloga, to warto dodać powiadomienia o nowych wpisach na socjale. RSSy trochę zdechły, mamy trochę natłok informacji, warto się dostosować, żeby dotrzeć do czytelników.

Co jeszcze? Pewnie pojawi się – który to już raz – stwierdzenie, że blogi umierają. To półprawda. Tzn. tak, część umiera. Ale także powstają nowe. I – podobnie jak kiedyś – wiele z nowych zniknie po paru latach. Tylko coraz bardziej mam wrażenie, że nic nowego i zawsze tak było.

Jeśli macie coś ciekawego do polecenia, zachęcam do napisania stosownych wpisów na swoich blogach.

LLMy nie kłamią

Sztuczna inteligencja, skrótowo zwana AI wciska się ostatnio wszędzie, czy sens jest, czy go nie ma. Tak naprawdę zaczęliśmy ostatnio określać tym mianem głównie LLMy, ale nie zawsze tak było. Ktoś pamięta takie rzeczy jak algorytmy genetyczne? Niemniej, obecnie jeśli ktoś mówi o AI, to najprawdopodobniej chodzi mu o LLM.

W każdym razie, jak bumerang w wypowiedziach powraca temat „uczłowieczania” AI. Często słyszymy zwrotu typu AI kłamie, AI się myli czy AI rozumie polecenia. Ostatnio spotkałem się z bardzo ciekawym moim zdaniem stanowiskiem, że LLMy nie mogą kłamać. Teraz pewnie wszyscy starają się przypomnieć sobie ostatni niezaprzeczalny dowód na kłamstwo LLMa. Jednak tak naprawdę chodzi o coś innego, niż błędna, niezgodna ze stanem faktycznym odpowiedź. Kwestia jest bardziej filozoficzna. Żeby kłamać, AI musiałoby wiedzieć, co jest prawdą i świadomie udzielić innej odpowiedzi. I podejście takie bardzo mi się podoba.

Tymczasem LLM nie wie, co to jest prawda, nie myśli, nie rozumie pytania. Na podstawie dostarczonych wcześniej danych, na których został wytrenowany, generuje tekst, który ma pasować do zadanego pytania. Czyli: weź wprowadzony tekst, przetwórz go na dane wejściowe, których umiesz używać. Następnie wygeneruj pasującą odpowiedź w swoich danych/języku, przetwórz ją na tekst. Tak w skrócie, bo jest jeszcze prompt, który – podobnie jak pytanie – jest danymi wejściowymi i potrafi wpływać na wynik. Ale znowu, nie w formie rozumienia go przez AI tak, jak my rozumiemy rozumienie. No i AI nie działa deterministycznie. Nawet, jeśli zwykle daje dość powtarzalne (najbardziej prawdopodobne) wyniki.

Łatwiej to wszystko chyba zrozumieć ludziom, którzy bawili się algorytmami genetycznymi czy łańcuchami Markowa tak z ćwierć wieku temu. A niestety odruchowo łatwo jest przypisywać cechy ludzkie czemuś, co zachowuje się podobnie do człowieka[1]. Nawet, jeśli zasada działania jest zupełnie inna.

Dlatego następnym razem, zamiast powiedzieć: LLM kłamie lepiej rzec LLM wygenerował odpowiedź, która nie ma pokrycia w rzeczywistości. Ale nie mam złudzeń, nikt tak mówić nie będzie. Lubimy uproszczenia.

[1] Pewnie nawet można pokusić się o twierdzenie, że mamy – jako gatunek – tendencję do zrównywania komunikacji z myśleniem czy inteligencją. Podobno często niesłyszący traktowani są jako upośledzeni intelektualnie. Przy LLMach byłoby odwrotnie: składa zdania, znaczy myśli.

Debian Trixie

Wczoraj została nowa wersja Debiana, o nazwie kodowej Trixie. Podobnie jak przy okazji Bookworm, wrażenia z instalacji.

Na pierwszy rzut, jeszcze wczoraj, poszedł kontener LXC w którym działa nowy certstream[1]. Nie bardzo miało co pójść nie tak i… nie poszło. Aktualizacja w zasadzie nudna, jedyne o czym warto pamiętać, to zmiana formatu w jakim podawane są źródła apt. Nie była to nowość, bo w końcu na desktopie mam od dawna Debiana Sid.

Rozochociło mnie to i jako drugi zacząłem aktualizować kontener z Linuksem na Chromebooku. No nie polecam. Będę przywracał z backupu. Ale to raczej nie wina Debiana, raczej coś przeoczyłem, lub – co najbardziej prawdopodobne – po prostu są dodatkowe elementy wymagane przy interakcji. Komunikaty niezbyt pomocne, w zasadzie naprowadzają jedynie na zbyt małą ilość przydzielonej pamięci ale… nie wygląda na używaną.

Potem zaktualizowałem jeszcze kontenery LXC w których działają blogi. Wymagane były drobne poprawki związane ze zmianami w składni nginx oraz wersją PHP. Dość standardowo.

Więcej roboty było ze skryptami Pythona i virtual environments. Musiałem wszystkie utworzyć, przy okazji wyszły drobne zmiany w bibliotekach. Problemem jest ilość i konieczność ręcznej roboty, nie stopień komplikacji.

Szybka ściągawka z poleceń, oczywiście polecam lekturę instrukcji:

apt update
apt upgrade
# Zmiana wpisów w sources (sed -i "s/bookworm/trixie/" /etc/apt/sources.list)
apt update
apt upgrade --without-new-pkgs
apt full-upgrade
apt autoremove
apt modernize-sources
# Opcjonalnie
apt list '~o'
apt purge '~o'
apt list '~c'
apt purge '~c'

Jeśli coś ciekawego wyniknie na pozostałych systemach, dam znać.

[1] Notka w trakcie tworzenia, nie ma chronologii, oj, nie ma…