Liczba ubitych przeze mnie łańcuszków jest ogromna i zasadniczo ice bucket challange uważam za głupi i olewam ciepłym parabolicznym, ze względów różnych, a w szczególności z powodu, który można streścić a kimże jesteś, że stawiasz mi wyzwania i dajesz alternatywy? Od dobroczyństwa to mam WOŚP (i 1% podatku), ale ta wersja[2] dotyczy zabawy z językiem, więc dam szansę, tym bardziej, że mam pomysł (wielkie słowo) na myśl przewodnią, znaczy tematycznie będzie. 😉
- Klnie jak szewc – klnie jak Linus na Nvidię
- Zabiera się jak pies do jeża – zabiera się jak RMS do instalacji Windows
- Proste jak drut – proste jak Ubuntu
- Idzie jak krew z nosa – idzie jak torrent na dial-upie
- Brzydki jak noc listopadowa – brzydki jak kod w Perlu
- Nudne jak flaki z olejem – nudne jak instalacja Windows
- Kłamie jak z nut – kłamie jak bogoMIPS
- Wyskoczył jak Filip z Konopii – wyskoczył jak Lennard Pottering z systemd
- Tani jak barszcz – tani jak program na GPL
- Siedzi cicho jak mysz pod miotłą – siedzi cicho jak SSD
Wyzwanie dostałem od lotty, a nominuję… każdego czytelnika tego wpisu posiadającego bloga, który ma chęć wziąć udział w zabawie[2]. Gdyby ktoś się skusił, to prośba o trackback (link poniżej).
[1] Albo wymyślimy 10 parafraz znanych (po dopytaniu: dokładnie tych wyżej wymienionych) frazeologizmów z jednostką „jak” albo zasilamy konto Akademii Przyszłości.
[2] Tak, my way. Dobrowolnie będzie. Poza tym, prosty łańcuszek 1:1, gdzie nominowana jest tylko jedna osoba, jest skazany na szybkie wymarcie.