Jakość działania komórek (na przykładzie Plus).

Dziś dotarł do mnie pewien fakt: jakość (bardziej: niezawodność) sieci komórkowych spada. Przynajmniej Plusa, przynajmniej w Poznaniu. Kiedyś jak chciałem zadzwonić, to po prostu wybierałem numer i dzwoniłem. Mogłem się nie dodzwonić, jeśli odbiorca akurat rozmawiał i było zajęte, albo po prostu nie mógł odebrać telefonu. Dziś tak nie jest. Od pewnego czasu regularnie zdarza mi się komunikat w stylu (niedokładnie) sieć tymczasowo niedostępna, natychmiast po wybraniu numeru. I faktycznie, po chwili zwykle działa, więc tymczasowe.

Coraz częstsze są też problemy połączenia z internetem w komórce. Początkowo zwalałem na Operę mini i jej serwery proxy, ale dziś w drodze do pracy najpierw nie łączył internet, po chwili spróbowałem zadzwonić, raz się nie dodzwoniłem (nieodebrane), po chwili znajomy komunikat. Czyżby zajęte wszystkie kanały na BTS? W końcu liczba urządzeń GSM rośnie stale rośnie (i nie tylko o komórki i rozmowy chodzi). Ciekawi mnie, czy to tylko przypadłość Plusa i/lub Poznania, czy u innych operatorów i w innych miastach to samo się dzieje?

Z innych, pochodnych obserwacji. Kiedyś rozważałem komórkę jako dostęp backupowy na wypadek padu podstawowego łącza. Obserwacja jednego z użytkowników w momencie awarii popularnej kablówki na większym obszarze (powiedzmy dzielnica): w bardzo krótkim czasie łączność z internetem za pośrednictwem sieci GSM stała się praktycznie nieużywalna z powodu spowolnienia.

6 odpowiedzi na “Jakość działania komórek (na przykładzie Plus).”

  1. Z plusem w Poznaniu zdarza mi się sporadycznie. Z orange raczej się nie zdarza, ale to chyba wynika ze struktury sieci. Orange zaczynało od stacji na 1800 i ma ich znacznie więcej niż inne sieci.

  2. Awaryjność i humorzastość sieci to jedno. Ale mnie chyba bardziej denerwuje coraz gorsza jakość rozmów. Kiedyś rozmowy przez komórkę były czystą przyjemnością. Dzisiaj, przy mniej sprzyjających warunkach trzeba się mocno domyślać, co rozmówca ma na myśli. Trzeszczy, zanika i ginie. Ja wiem, że częstotliwości jest ograniczona ilość i trzeba je przycinać, żeby zmieściło się więcej rozmów, ale bez przesady…
    No, to sobie ponarzekałem 🙂

  3. Nie no, nie jest to jakieś powszechne czy nawet specjalnie częste w przypadku Plusa. Ale kiedyś w ogóle się nie zdarzało. W służbowym Orange faktycznie nie zanotowałem takiego problemu.

    Na jakość nie zwracam aż takiej uwagi, ale tu z kolei odwrotnie – w Plusie nie zauważyłem pogorszenia, za to w Orange faktycznie czasem jest tak, że trudno się porozumieć i połowę rozmowy trzeba powtarzać dwa razy.

  4. niedawno spotkalem kolege ktory od lat juz nastu pracuje w Plusie i zajmuje sie sprawami technicznymi. z tego co mowil od momentu jak pan Solorz przejal firme zaczeli sie delikatnie mowiac cofac do tylu. nie jestem w stanie przytoczyc dokladnie jego slow ale generalnie chodzilo o to ze wprowadzany sprzet jest DUZO gorszy od tego ktory funkcjonowal bezproblemowo wczesniej. jezeli ktos jest mocno zainteresowany szczegolami to moge zasiegnac jezyka… pozdrawiam

  5. Ciekawe, w Szczecinie raczej nie przypominam sobie takich problemów. Chyba że liczyć Erę, ca 2001, która częściej była przeciążona niż działała.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *