Pamiątka pandemii

Przypomniało mi się parę rzeczy związanych z dawno minioną pandemią, o której nikt nie pamięta. Część już zniknęła, reszta pewnie wkrótce zniknie, więc może dla pamięci, jak przy pomocy kłamstw, niedopowiedzeń i manipulacji nakłaniano do – słusznych swoją drogą, choć w inny sposób – szczepień.

Zanim jednak przejdę do konkretów, podlinkuję bardzo ciekawe rozliczenie pandemii, napisane cztery lata po jej wprowadzeniu, traktujące szerzej o błędach, które w jej trakcie popełniono i pokazujące, co można było zrobić lepiej. O szczepionkach też jest. Bardzo polecam lekturę przed kontynuacją. Chociaż nie ukrywam, że szkic wpisu powstał, zanim się dowiedziałem o tym artykule.

Mieliśmy – z tego co pamiętam rządowe – plakaty, na których było napisane, że 99% zgonów na COVID-19 dotyczy osób niezaszczepionych. Nie zrobiłem zdjęcia i żałuję, bo nie jestem w stanie znaleźć. Są ślady w sieci z opisem tych plaktatów, udało mi się znaleźć wypowiedź na stronie rządowej (screenshot poniżej) na podstawie której zdaje się był plakat, ale zdjęcia samego plakatu – nie.

Źródło: https://www.gov.pl/web/psse-otwock/99-proc-zgonow-na-covid-19-dotyczy-osob-niezaszczepionych

Kłamstwo? Manipulacja? Nie wiem. Oficjalne dane faktycznie pokazywały niższy odsetek zgonów wśród zaszczepionych, ale koło 99% to nie stało. Oczywiście nie można wykluczyć, że statystyka pochodzi z początkowego okresu szczepień, gdy po prostu osób zaszczepionych było bardzo mało. Tak czy inaczej – shady.

Szczepienia chronią przed zarażeniem, mówili. Znowu, patrząc na przytoczone statystyki, nie znajdujemy potwierdzenia. Twardych danych nie ma, ale wmawianie ludziom, że ochronią siebie, było manipulacją. Nie wierzycie, że tak było? Screenshot nieco niżej.

Namawiano też ludzi do szczepień przy pomocy argumentu Bo zostaniesz zbadany. Przed szczepieniem zostaniesz przebadany przez lekarza. Dzięki temu sprawdzisz swój aktualny stan zdrowia. Kto się szczepił ten wie, jak te „badania” wyglądały.

Kolejny argument, którym przekonywano do szczepień to Bo szczepionki są bezpieczne. Szczepionki są badane przez najlepszych naukowców z całej UE. Ich dopuszczenie do użytku jest zależne od decyzji Europejskiej Agencji Leków. Zdecydowanie manipulacja w przypadku szczepionek na COVID-19, były nowego typu i nie przeszły pełnych badań. Ale tak, „są badane” i „dopuszczenie jest zależne”. Tylko jakby było to bez związku w tym przypadku.

W ogóle kwestia ryzyk związanych ze szczepieniem jest pomijana, nie tylko w przypadku COVID-19. Statystycznie, szczepienie mocno opłaca się indywidualnie, o korzyściach dla całości społeczeństwa nie wspominając, ale nie jest w 100% bezpieczne. Podobnie jak żaden lek nie jest w 100% bezpieczny.

Źródło: https://www.gov.pl/web/szczepimysie/dlaczego-warto-sie-zaszczepic-przeciwko-covid-19

Mam przeczucie, że tego typu kłamstwa czy manipulacje to woda na młyn dla antyszczepionkowców i przynosi ostatecznie efekt odwrotny do zamierzonego. Wykazanie, że oficjalne źródła (rząd, koncerny medyczne, nauka) nie mówią prawdy, jest trywialne. I można już w rozmowie budować dowolną narrację powołując się na różności.

Myślę – i mam nadzieję – że to ostatni wpis o pandemii. Temat chodził mi po głowie, leżał w TODO i stwierdziłem, że warto zostawić ten ślad.

Partyjny bełkot to nie informacja

Partyjny bełkot to nie informacje - napis zamalowany

Pewnych drobiazgów nie zauważamy. Otóż, jak się niedawno dowiedziałem, napis partyjny bełkot to nie informacja pojawił się na murze w Poznaniu w 1981 podczas stanu wojennego. Znałem tylko współczesną wersję, która była tam od lat, czyli napis partyjny bełkot to nie informacje. Nawet pojawił się stosowny tweet z porównaniem w 40. rocznicę stanu wojennego:

Partyjny bełkot to nie informacje w roku 1981 oaz 2021
Żródło: https://twitter.com/gimnastyczna/status/1470662603923992577

Jak widać Tweet pochodzi z 14 grudnia 2021. Niedawno miejsce się nieco zmieniło:

Partyjny bełkot to nie informacje - stan na 2022. Napis zamalowany.
Żródło: fot. własna

Powyżej na zdjęciu stan na 10 lutego 2022. Widać władzę zabolało. Ewidentnie nie chodzi bowiem na przykład o odnowienie wiaduktu. Jak widać, zamalowany jest tylko napis. I zmiana dotyczy tylko jednej strony wiaduktu.

***** ****

W tytule nie ma błędu. Nie chodzi o popularne ostatnio osiem gwiazdek czyli ***** ***. Choć nawiązanie nie jest wcale przypadkowe. Będzie bowiem o polityce i sytuacji w Polsce.

Protesty

Wyrok Trybunału Konstytucyjnego doprowadził do protestów inicjowanych głównie przez Ogólnopolski Strajk Kobiet. Tak, Strajk Kobiet to nazwa ruchu, nie sam strajk. Niezbyt fortunna nazwa, ale nie o nazwę chodzi. Przypomnijmy, chodzi o dalsze zaostrzenie polityki aborcyjnej w kraju.

Czas na protesty nie jest dobry z uwagi na pandemię koronawirusa i wysoką liczbę zachorowań. Zupełnie się z tym zgadzam. O ile nie mam danych, czy i na ile protesty zwiększają liczbę zachorowań, to od protestów na pewno liczba zarażonych nie spada.

Rząd zwala winę za wzrost zachorowań na protestujących. Oczywiście bez twardych danych. Wygląda, że to świetna wymówka i próba przeniesienia odpowiedzialności. Za dramatyczną sytuację w kraju, grożący nam brak łóżek w szpitalach, ogólny stan służby zdrowia, gospodarczy chaos. Nie rząd winien, tylko protestujący! Wygodne. Tak wygodne, że gdyby nie było protestów, należałoby je wymyślić.

Tylko przecież protesty nie wzięły się z powietrza. Pandemia i kryzys to nie jest dobry moment na protesty – zgoda. Tylko czy to dobry moment na zmiany prawa dotyczące kontrowersyjnych tematów? Protesty były nawet nie tyle do przewidzenia, co pewne. Bo przecież to nie jest tak, że jak PO PiS dostaje w wyborach 70-80% głosów łącznie, to takie mają poparcie w kraju. Jest jeszcze spora grupa niegłosujących. Z różnych powodów. Należy pamiętać, że niegłosowanie to też forma głosu. A i sam OSK działa od paru lat. Czyli klasyczne odwracanie kota ogonem.

Rząd nie rządzi

rząd nie rządzi
Źródło: https://www.wykop.pl/cdn/c3201142/comment_1604138238DyE9A5j7249yB5G9EFoxtM.jpg

Nie znam oryginalnego źródła (też Wykop?), ktoś wrzucił linka na IRC, ujęło mnie celnością. W zasadzie mógłbym się pod tym podpisać. Dekrety, pokazówki, hasła i wielkie słowa – to wychodzi. Zrywy i akcje, koniecznie z przymiotnikiem narodowy, odmienianemu na wszelkie sposoby. Nawet kwarantanna w ustach rządu jest już narodowa, nie ogólnopolska czy ogólnokrajowa. A długofalowe zarządzanie krajem, by zwykłym ludziom było dobrze. Tak zwyczajnie i po prostu. Hm…

Zatem kto rządzi w kraju? Spotkałem się z bardzo ładnym podsumowaniem, kto obecnie rządzi w kraju, w kontekście pandemii. Nie rząd, nie prezes, nie premier. Rządzi Darwin. W przypadku zachorowania na koronawirusa największe znaczenie dla przeżycia mają bowiem wiek i stan zdrowia. Godziny dla seniorów nie rozwiązują problemu. Appka do monitoringu kontaktów także nie. Więcej tu i tu. Znaczy znowu – działania nieskuteczne, nie poparte danymi.

Jednowymiarowość

Wracając do poparcia dla partii politycznych. W Polsce popularyzowany jest, szczególnie w mediach, jednowymiarowy podział partii. Lewica, centrum, prawica. Sęk w tym, że to zupełnie nie przystaje. Są inne klasyfikatory partii politycznych 8values, Political Compass, Trójkąt Ideologiczny. Więcej tutaj. To nadal są uproszczenia, ale absolutne minimum dla klasyfikacji politycznej to IMO dwa wymiary.

Jeden wymiar jest wygodny. Prosty i zrozumiały dla każdego. My tu, oni tam. A wszystko pomiędzy da się sklasyfikować w zależności od potrzeb albo tu, albo tam. Z jednej strony pozwala PiS uważać się za prawicę. A z drugiej strony łatwo dyskredytować wszystkie partie liberalne światopoglądowo. To przecież lewica, a lewica to komunizm. Tyle, że poza jednowymiarowym podziałem partii – zupełnie nie. No i PiS słabo nadaje się wtedy na partię prawicową.

Pandemia koronawirusa

Na blogu raczej unikam tematów politycznych. Jednak mamy drugą falę zarażeń koronawirusem. Liczby zarażeń i zgonów są dość dramatyczne. W ciągu ostatnich dwóch tygodni chorych na covid-19 w Polsce przybyło tyle, co przez ostatnie dwa kwartały. Liczba zgonów (ogólnie, wszystkie przyczyny) wzrosła w porównaniu z poprzednimi latami o ok. 50%. W szpitalach kończą się miejsca.

Sytuacja gospodarcza też jest zła. Szczególnie w niektórych branżach. Ludzie chcą pracować, w sposób zwiększający ilość kontaktów międzyludzkich, nie dlatego, że taki mają kaprys, tylko dlatego, że muszą, bo nie mają z czego żyć. Rząd nie zapewnia im warunków do zaprzestania pracy. Tymczasem tematy te są przez rząd omijane. Zamiast tego dominują tematy zastępcze i działania pozorowane.

Ja rozumiem, że nas nie stać. Przynajmniej nie na wszystko. Nie na pełen lockdown. Ale można przynajmniej nie dolewać oliwy do ognia w postaci prowokowania protestów.

Nie wyjaśniłem skąd wziął się tytuł. Jeśli ktoś dotarł do tego momentu, pora na wyjaśnienie Znajdziecie ją w tym wpisie.