Darmowe i legalne filmy, muzyka, książki na torrentach.

Pewnie nie wszyscy wiedzą, ale całkiem sporo filmów i książek jest dostępnych zupełnie legalnie i za darmo na stronach archive.org. Oczywiście nie są to najnowsze produkcje, ale zupełnie regularne filmy. Czasem warto obejrzeć, jak wyglądał (czy też: był prezentowany) świat kilkadziesiąt lat temu.

W przypadku książek jest o tyle lepiej, że nie starzeją się tak szybko, a wybór audiobooków czytanych przez ludzi jest naprawdę duży (choćby Fundacja Asimova). Oczywiście dominuje angielski, więc raczej dla znających ten język lub uczących się. Nawiasem, oglądanie filmów czy czytanie książek to świetny sposób nauki/ćwiczenia języków obcych.

Wpisu by nie było, gdyby nie ostatnia zmiana wprowadzona przez archive.org – od tej pory większość materiałów jest dostępna w formie torrentów (hm, czemu nie magnet link?). W tej chwili dostępnych jest ponad milion torrentów. O tyle ważne z punktu widzenia wolności w sieci, że to chyba pierwszy przypadek użycia protokołu p2p (tu: torrent) do dystrybucji legalnych treści artystycznych na taką skalę. No dobrze, były jeszcze serwisy związane z wolną kulturą, ale tu mamy do czynienia ze zwykłą dystrybucją. W końcu p2p zaczyna być wykorzystywane do tego, do czego powinno i do czego się idealnie nadaje na szerszą skalę, a nie tylko do dystrybucji obrazów płyt Linuska i utworów wolnej kultury.

Oczywiście całość nie jest perfekcyjna – torrenty zawierają wszystkie wersje pliku (w przypadku Fundacji – VBR mp3, ogg, mp3 64kbps), więc pobierzemy i na dysku zajmą znacznie więcej, niż pobrane tradycyjnie. Niemniej: seed!

Koniec grup news (NNTP) w Polsce?

Dawno, dawno temu, w czasach, gdy Internet nosiło się w wiaderkach[1] i kosztowało to sporo, korzystałem z grup news. Obok WWW i email była to główna forma aktywności w Internecie, perwersje typu portale społecznościowe, blogi i µblogi zwyczajnie nie istniały. Nawet mam skonfigurowany czytnik news (XPN), który powiedzmy, że daje radę. Ale newsy umarły, na rzecz innych form komunikacji. Ludzie przenieśli się na ww. formy platformy (tak, naprawdę sporą część ludzi widzianych na blogach i µblogach kojarzę z news)…

Dziś na IRC (który jakoś tam nadal żyje) padło pytanie czy subskrybuje ktoś z was newsy, bo coś dziwnego mi się dzieje. Do subskrybcji średnio się poczuwam (raz na parę tygodni odpalę czytnik, od dawna nic nie piszę), ale postanowiłem zerknąć, bo w sumie mój klimat. Otóż nie wysyłają się posty przez serwery news.onet.pl i news.gazeta.pl. Klik, klik, telnet na 119 – nic. Ping – nic. Wejście na niusy.onet.pl (dead link)i wszystko jasne. Potem poczytałem pl.news.admin i poza ww. serwerami wyłączony został jeszcze news.lublin.pl. Ale bolą głównie te dwa, były chyba najpopularniejszą metodą wysyłania postów dostępną za darmo i dla wszystkich (po zalogowaniu), bez względu na ISP. 

Tak, wiem, to jeszcze temat z zeszłego roku, ale dopiero teraz się dowiedziałem. Co też o czymś świadczy.

[1] Serio. Były narzędzia do ściągania news w jednym miejscu i przenoszenia do komputera, na którym się je czytało. Albo narzędzia pozwalające na pobranie skompresowanych (i IIRC przefiltrowanych) postów. I płaciło się za każdą minutę/sekundę połączenia, nie za ilość pobranych danych. Potem TPSA (obecnie działająca pod marką Orange – kolejny znak czasów) wprowadziła pakiety i w końcu stałe łącza do domu.

UPDATE: Wygląda, że pogłoski o wyłączeniu news.gazeta.pl były przesadzone. Faktycznie przed chwilą nie odpowiadał, ale teraz:

200 news.gazeta.pl InterNetNews NNRP server INN 2.3.5 ready (posting ok).

ACTA podpisana przez Polskę.

Dzisiaj w nocy Polska podpisała ACTA. Nie jest to dla mnie – i nie powinno być dla nikogo – żadnym zaskoczeniem, tym bardziej, że krok ten był zapowiadany przez rząd już wcześniej. Wielu ludzi uczestniczyło w protestach, zarówno tych w Internecie, poczynając od blokad czy podmian stron okołorządowych, przez komentarze, jak i manifestacje na ulicach (niektóre dopiero dziś…). Widziałem w komentarzach, że dużo ludzi, że jest poparcie. To wszystko prawda, poparcie protestów przeciw ACTA było spore.

Tylko, moim zdaniem, te protesty w żaden sposób nie bolały rządu, który w związku z tym przyjął strategię na przeczekanie. Po prostu wyszedł z założenia, że „pokrzyczą, pokrzyczą, a za parę dni się uspokoją”, a „późniejsze konsultacje społeczne” się zrobi tak, żeby wyszło, że ACTA jest cacy. Ew. postawi się obywateli przed faktem dokonanym „miało nie rzutować, no ale, wicie-rozumicie, jednak rzutuje i Polska musi się teraz dostosować”. Strona ministerstwa nie działa? I co z tego? Dwa dni niewielkiego wstydu? I okazja do poprawy zabezpieczeń. Owszem, w pierwszej fazie, jako zwrócenie uwagi na problem, atak polegający na zablokowaniu stron miał sens. Natomiast przez dłuższy czas takiego pospolitego ruszenia utrzymać się nie da, a z obiektów ataków, że „och jak długo usuwali skutki” można się śmiać, ale oni też się uczą…

Wczorajsze wieczorne demonstracje w miastach były IMO zupełnie nierzutujące na cokolwiek (poza poprawą nastroju protestujących i okazją do wrzucenia stosownej fotki na sieć). Ktoś się śmiał, czy w budynkach poza dozorcą ktoś był. To prawda. Godziny popołudniowe oznaczają, że nawet ruch w miastach nie jest blokowany, politycy mogą spokojnie zignorować, media mają temat do wiadomości, który mogą – ale nie muszą – pokazać. Co innego, gdyby wszyscy ci ludzie przyszli w dzień pod Sejm, jak górnicy. Albo zapowiedzieli codzienne, eskalowane protesty do skutku. Albo zapowiedzieli zablokowanie Euro, w skuteczny i realny do wykonania sposób. Wtedy może coś by to dało.

Z innych rzeczy – Dziennik Internautów opublikował listę podmiotów, z którymi rząd konsultował podpisanie ACTA. Ciekaw jestem, ilu z protestujących zrezygnowało i zrezygnuje (czytaj: rozwiąże umowy) z wszystkich usług oferowanych przez podmioty z listy (szczególnie TVN i Polsat) i podmioty powiązane z nimi finansowo. Nie, nie tylko telewizji. Dane o spółkach są jawne, każdy może poczytać, czym jest TVN, a czym Polsat. I co? Jaki procent Polaków zagłosuje w sposób odczuwalny dla ww. firm finansowo? Tj. przestanie korzystać z usług tych podmiotów…

A tymczasem skutek protestów jest taki, że – zirytowany niezgodnym z przeznaczeniem wykorzystaniem Tora – wyłączyłem dwa wolniejsze relay node Tora, a trzeci, szybszy, drastycznie ograniczyłem, jeśli chodzi o prędkość. Za to wraca temat Freenetu (szybki test kiedyś robiłem) – rozmawiałem ze znajomymi w sieci, jest spore (procentowo, bo rozmawiałem z paroma osobami) zainteresowanie. Znaczy, chyba powoli nadchodzi pora na zejście do piwnicy i osobną, izolowaną sieć.

PS. Mimo, że jestem przekonany o nieskuteczności protestów w obecnej formie, wybieram się na dzisiejszy protest w Poznaniu, jeśli tylko czas pozwoli.