Uroki korzystania z telefonu starego typu na przykładzie pobierania aplikacji moBILETu

Od początku lipca zmieniły się ceny biletów w Poznaniu[1]. Jestem przekleństwem sprzedawców telefonów GSM i od 6 lat mam niezawodny telefon Nokia 3110c. Z Javą. Bateria od początku ta sama, trzyma tydzień, ale mniejsza. Próbowałem zaktualizować cennik dla Poznania – system wykonał błąd itp. komunikaty. „OK, bywa” – myślę. Spróbowałem parokrotnie, w różnych dniach – to samo. Stwierdziłem, że zaktualizuję aplikację, tym bardziej, że w sumie nie wiem, czy to mój system wykonał błąd, czy moBILETu.

Przypomnienie hasła działa OK, teraz możesz się zalogować. Natomiast loginu nie sposób przypomnieć, a zalogować można się tylko jednym, wybranym kiedyś sposobem i może to być numer telefonu, adres email (który?), login (jaki?). A może błędne hasło, bo jeszcze coś się nie zaktualizowało? Nie wiadomo, bo komunikat to Niepoprawne hasło lub nazwa użytkownika. Proszę sprawdzić wpisywane dane. Skądinąd słuszny, ale czemu nie ma możliwości przypominania loginu? Np. wysyłanie go na adres email podany w systemie (hasło można przypomnieć tylko na komórkę, więc wysyłanie loginu na komórkę to słaby pomysł w przypadku jej przejęcia).

OK, w końcu zalogowałem się. Wybieram pobranie aplikacji, przepisuję CAPTCHA. Bo nie ma po prostu „pobierz”, jest personalizowany, unikatowy link, pod konkretny model telefonu (moBILET ma te dane u siebie) ważny 30 minut[2]. Kiedyś przysyłano SMS pobierający aplikację od razu na komórkę. Teraz nie. Zwykły SMS z linkiem. O takim: http://p.mobilet.info/ota/m/?DQ2OFQPTHN Zastanawiam się, jaki piękny umysł na to wpadł. Po pierwsze, na telefonach starego typu nie ma multitaskingu, więc trzeba gdzieś zapisać na boku. Po drugie, klepanie 43 znaków klasy wielkie, małe litery i znaki specjalne na komórce starego typu (a wiedzą, komu wysyłają linka) to szczyt ergonomii.

I część najlepsza: po dobraniu się do linka dostajemy Server not found (to już komunikat z desktopa). A czemu? Ano temu, że domena p.mobilet.info nie istnieje. Gwoli ścisłości, mobilet.info też nie istnieje. I wygląda na domenę dostępną do rejestracji. Ciekawe czy byłby to dobry sposób rozsyłania malware’u?

Normalnie wronan groteska! A bilet muszę kupić papierowy.

[1] Na absurdalnie drogie, więc korzystam z tego, że nie muszę korzystać z komunikacji miejskiej i poruszam się inaczej, głównie pieszo/rower, a z moBILETu nie korzystam już praktycznie, ale warto mieć bilet pod ręką. Nie to jednak jest przedmiotem notki.

[2] Można to (było) obejść o czym pisałem w notce o zabezpieczeniach moBILETu, ale zachowujmy się jak cywilizowani ludzie.

KOMkarta.

Od pewnego czasu pożegnałem moBILET i korzystam głównie z KOMkarty, czyli sieciówki w Poznaniu. Różnica taka, że wyrobienie nieco upierdliwe, ale za to doładować można wszędzie na mieście, bez kolejki. W teorii. Było fajnie, do czasu. Otóż w pewnym momencie biletomat, w którym zwykle doładowywałem kartę przestał działać. Dokładniej, przestał widzieć kartę. Zgłosiłem awarię (nagranie na sekretarkę) i… nic. Ani potwierdzenia, że ktoś odsłuchał, ani naprawy. A przecież mogła się karta uszkodzić (niby nie powinna, bo noszona z innymi, które mają się dobrze, ale któż ją tam wie?). Po trzech dniach straciłem przestałem liczyć, stwierdziłem, że już nie opłaca mi się doładowywać, bo planowany wyjazd się załapie, ciepło się robi, więc można do pracy zacząć chodzić pieszo, tym bardziej, że można robić ciekawe rzeczy w drodze do pracy. A awaryjnie zawsze jest moBILET.

KOMkarta Poznań

Źródło: http://poznan.naszemiasto.pl/artykul/562708,mpk-nowe-komkarty-ze-strefami-dla-studentow,id,t.html

Niedawno stwierdziłem, że znowu warto by doładować sieciówkę. Poszedłem do innego biletomatu i… zonk. Biletomat nie widzi KOMkarty, choć wkładałem na wszelki wypadek na wszystkie możliwe sposoby. Akurat byłem ze znajomymi i usłyszałem, że to częste. No, ale może kolejny zepsuty automat? Spróbowałem w jeszcze innym i… to samo. Czyli raczej karta. I tego bym się trzymał, gdyby nie to, że zapomniałem sprawdzić, jak postępować z uszkodzoną KOMkartą.

Zupełnie przez przypadek włożyłem do biletomatu, który zgłaszałem niedawno jako uszkodzony i… działa! Teraz zastanawiam się, co jest winne – moja karta, czy np. słabnące z czasem czytniki w biletomatach. I jakoś mam przeczucie, że jeśli to pierwsza opcja, to będzie ubaw z kanarami, chociaż w sumie mam potwierdzenie na papierze. Ale stawiam raczej na drugą. Jeśli tak, to pogratulować ZTM Poznań wyboru rozwiązania stosowanego w biletomatach.

Koniec moBILETu w Poznaniu.

Od jutra, tj. od 1.05.2013, w Poznaniu nie będzie można korzystać z moBILETu. Przyznaję, że jestem rozczarowany, bo mimo tego, że generalnie przesiadłem się na sieciówkę, zdarzało mi się korzystać. Bardziej dla znajomych czy dzieci, ale jednak. System – mimo paru wad i paru miejsc, które można było poprawić – był całkiem niezły (c’mon, zawsze w razie potrzeby masz bilet, nie musisz szukać kiosku/biletomatu, poza tym, masz ten bilet w wielu miastach) i polecałem go znajomym.

Z oświadczenia na stronie moBILETu wynika, że wygasła umowa, a ZTM ogłosił nowy przetarg. W sumie trochę późno sprawa wyszła na jaw (czyżby negocjacje do końca?), ja po raz pierwszy usłyszałem o tym jakiś tydzień-dwa temu, a niedawno robiłem doładowanie… Pieniądze można odzyskać, ale prościej było nie doładowywać.

Jest szansa, że system wróci do Poznania. Liczę na to, bo wygodny był, a i tak zamierzam z niego korzystać w innych miastach, choćby w Szczecinie.

PS Wpis się pojawił, bo właśnie dostałem SMS od moBILETu w tej sprawie. Co prawda późno, ale i tak szacun za podejście do klienta.

UPDATE: Wyżej linkowany wpis zniknął, w jego miejsce pojawiła się informacja o przedłużeniu funkcjonowania moBILETu w Poznaniu do końca czerwca (czyli zakończenia przetargu).