T(A)ILS czyli jak zachować anonimowość w Internecie.

Dawno temu pisałem o pomyśle na dystrybucję anonimizującą. Miało to działać na zasadzie liveCD uruchamianego – głównie dla wygody – z maszyny wirtualnej, wyposażonego w domyślne ustawienia utrudniające identyfikację użytkownika i domyślnie wysyłającego wszystkie dane WWW za pośrednictwem sieci TOR. Już samo użycie liveCD w znacznym stopniu utrudnia identyfikację – po uruchomieniu gubione są wszelkie informacje zawarte w ciasteczkach, LSO, historii odwiedzanych stron, cache, jak również cechy charakterystyczne systemu/przeglądarki są wspólne dla wszystkich instancji systemów bootowanych z jednego obrazu.

Projekt Anonymix nie wyszedł poza fazę planów (żaden build nie był w pełni działający i nie został opublikowany), ale znalazłem coś, co nie tylko jest praktycznie dokładnym odpowiednikiem tego, co chciałem realizować, ale bardzo ładnie rozwija tę ideę. Mowa o T(A)ILS, czyli The (Amnestic) Incognito Live System.

T(A)ILS to dystrybucja rozpowszechniania w postaci liveCD i liveUSB skonfigurowana tak, by cała komunikacja odbywała się przez sieć TOR i aby nie zostawiać żadnych śladów użycia danego systemu i przeprowadzanych operacji na dyskach (dopóki wyraźnie o to nie poprosimy). Oczywiście w przypadku uruchomienia z poziomu maszyny wirtualnej tak dobrze nie będzie – przykładowo dane mogą zostać – i zapewne zostaną – przekazane do hosta gospodarza i mogą zostać zapisane na dysku np. w pliku swap, ale dokładnie taką samą wadą obarczony był Anonymix. Warto podkreślić, że tak naprawdę nie wpływa to na anonimowość – jeśli chodzi o identyfikację zdalną jest to bez znaczenia. Klasyczne bezpieczeństwo vs. wygoda – bootowanie fizycznej maszyny z liveCD jest mniej wygodne, ale bezpieczniejsze.

Warto zauważyć, że T(A)IlS nie tylko pomaga zachować anonimowość, ale pomaga zabezpieczyć przed przechwyceniem danych na różne sposoby – od zabezpieczenia przed keyloggerami za sprawą wirtualnej klawiatury, przez zapewnia komunikację Jabberem z użyciem OTR i szerokie wsparcie dla GPG. Do tego T(A)ILS wyposażony jest narzędzia do obróbki dźwięku, skanerów obróbki obrazów, wspólnej edycji tekstów i wykonywania tłumaczeń… Wygląda na niezłe zaplecze dla Wikileaks czy Anonimowych.

Projekt wygląda na aktywnie rozwijany, więc nie pozostało mi nic innego, jak definitywne pogrzebanie Anonymiksa, przekazanie pomysłów (o ile już nie są wdrożone; patrząc na listę błędów – większość jest) i ew. pomoc przy rozwoju T(A)IlS. Na tę chwilę dostępna jest wersja 0.6.2 oparta na Debianie Lenny, więc z testem poczekam raczej na coś opartego o Squeeze, bo sporo się pozmieniało.

Zmiany, zmiany, zmiany…

Zmiany wszędzie. W pracy skład osobowy w pokoju się zmienił (skurczył), a wszystko wskazuje na to, że to nie koniec zmian składu. Ale nie uprzedzajmy faktów, wszak wszystko jest możliwe…

Zmiany też w projekcikach – w nieco nieżywym (jak widać żadna wersja nie została opublikowana, chociaż jakieś testowe buildy powstały i nawet działały, ale nie byłem z nich w 100% zadowolony, więc nie wystawiałem) i zarzuconym Anonymiksie. Za sprawą poznania DebianaLive zanosi się na zmianę dystrybucji bazowej z Knoppiksa na Debiana w wersji live. Po pierwsze, za zmianą przemawia prosta obsługa różnych nośników (CD-ROM, pendrive). Po drugie, ładnie udokumentowane, proste dodawanie różnych pakietówi ich konfigów i ma szansę być stablilne. Po trzecie, różne architektury (zwł. wersja amd64 bit ma szansę być rozwijana). Pewnie nieco ucierpi wykrywanie sprzętu, ale jeśli sprawdzi się jako distro live w pracy (na co się zanosi), to pewnie i tu zacznę z tego korzystać.

Kolejna zmiana, to zmiana sprzętu na domowym routerku. Zal w swoim wpisie o HP Compaq T5520 zachęcił mnie (i nie tylko mnie) do tego sprzętu. Czyli szykuje się zmiana wysłużonego (chyba z 5 lat służył, na pewno 4,5 bo z wtedy – dokładnie 14/03/2005) mam pierwsze logi z debugiem łącza) i zapewne stosunkowo prądożernego PII 266MHz z 64 MB na to cudeńko. Powinno być ciszej (nieistotne w sumie), brać mniej prądu (to mi zawsze leżało na sercu, ale nie tak, by ponad 400 zł wydać) i być szybciej. To ostatnie o tyle ważne, że aktualizacje systemu czy instalowanie pakietów stało się irytująco powolne. No i fun && geek – sprzętowa akceleracja AES tu jest, więc będzie zabawa. Mam tylko nadzieję, że nie będzie problemów z modemem na USB, czyli moim Sagem F@st 800, który kiedyś IIRC miał jakieś zastrzeżenia do chipsetu VIA (albo może niestabilnie było z uwagi na stery?).

Na koniec drobiazg, aktualizacja moich filtrów adblock. Znowu parę reklam mniej, choć bez rewelacji. Bardziej by nie zgubić, a nie dopracowane na maksa. Zeruję statystyki użycia filtrów, zobaczymy nad czym warto popracować… Tradycyjnie zapraszam do wykorzystania i zgłaszania uwag.

Dodakowo parę drobnych zmian w sprawach/nawykach/poglądach osobistych, ale nic, czym chciałbym się publicznie chwalić.