Koniec poczty na porcie 25, witamy porty 587 i 465 – TPSA list otwarty.

Już jakiś czas temu pisałem o nadchodzącym końcu wysyłki poczty przez port 25 dla klientów Neostrady. Po tegorocznym PLNOG TPSA wystosowało list otwarty zachęcający dostawców poczty do współpracy. W szczególności do opracowania instrukcji zmiany sposobu wysyłki przez klientów i podesłania linka, dzięki czemu będzie łatwiej dostępny dla klientów. Na razie są tam instrukcje od „dużych”.

Przy okazji jest łatwiejszy do zapamiętania link opisujący obsługę poczty z wykorzystaniem portów 587 i 465 w Neostradzie i zmianę polityki antyspamowej TPSA.

Gołąb

Wychodzę dziś z domu, patrzę, a na klatce schodowej siedzi gołąb. Przerażony okrutnie, lekko zmierzwiony. Widać, że po przejściach. Nie wiem, skąd się wziął, przypuszczam, że wleciał otwartymi drzwiami jakoś. W każdym razie były takie puchowe piórka gdzieniegdzie na piętrach niższych.

Żeby wypuścić, musiałem przejść obok, bo siedział na schodach. Oczywiście się przestraszył i próbował wylecieć przez zamknięte okno. Tragiczny widok, taki gołąb próbujący wylecieć przez zamkniętą szybę. Na szczęście nic mu się nie stało, a po chwili odleciał w bezpieczne miejsce.

Otworzyłem okno, pokazałem, gdzie ma lecieć. Chwilę pomyślał i poleciał, prosto, prościuteńko. Ładny widok, mimo, że za gołębiami nie przepadam.

Tylko nasrał na klatce, skubany.

Chcą nas zabić!

Wczoraj rano wyjrzałem za okno. Deszczowo, a raczej mokro. Wczoraj było zimno, więc zapowiadało się nieciekawie. Wyszedłem po bułki i… uderzyła mnie ciepła, niemal wiosenna pogoda. Do tego zapach… trochę jakby wilgotny stary drewniany garaż. Garaż, bo spaliny, olej z jezdni itp., a drewniany, bo pachniało mokrym drewnem, niemal jakimś pomostem. Tylko bez zapachu jeziora.

Temperatura taka, że w zasadzie można by chodzić w samej koszulce, ale i w bluzie nie było za ciepło. Tak akurat.

Potem, jadąc do pracy, wsiadłem do tramwaju (parę dni nie jeździłem, to trochę odwykłem). Usiadłem. Dostałem strzał gorąca od rozkręconego na maksa ogrzewania. Bo oczywiście MPK wychodzi z założenia, że ludzie wchodząc do tramwaju są ubrani tak, jak w biurze, a nie tak, jak na przystanku. I mamy mrozy. Logiczne.

I tak sobie myślę, że sporo zachorowań wywołanych jest właśnie takim naprzemiennym przegrzaniem i wyziębieniem. I nie rozumiem po co w tramwajach ogrzewanie (przy braku mrozu). Zwłaszcza rozkręcone na maksa.