Obraza uczuć. Religijnych?

matka boska tęcza
Plakat Poznań. Źródło: fot. własna.
matka boska tęcza obraza uczuć religijnych
Plakat Poznań. Źródło: fot. własna

To gdzie ta obraza uczuć (religijnych)? Na którym zdjęciu?

Fotki zrobione w centrum Poznania parę dni temu. Plakat z pierwszego zdjęcia już zniknął. Drugi nadal wisi, w zbliżonym stanie.

Częstochowa czyli paskudny kościół

Niedawno jechałem samochodem do Tych. Po skonsultowaniu z Google Maps, postanowiłem jechać przez Łódź, płatną autostradą, głównie za sprawą przewidywanego czasu przejazdu (lekko ponad 4h) i potencjalnego stanu dróg, bo harmonogram imprezy był dość napięty, a akurat przyszło ochłodzenie i możliwość oblodzenia. Odcinek pierwszy, Poznań – Łódź, znałem od strony technicznej, natomiast zaskoczyły mnie ceny. Patrząc od strony Poznania dwie bramki po 18 zł, potem jedna za 10 zł. Razem 46 zł za ~250 km. Jak na możliwość skorzystania z drogi wybudowanej za moje pieniądze, w dodatku własnym środkiem transportu – zdecydowanie za drogo, w podobnej cenie za kilometr są taksówki.

Jednak nie o tym miało być. W okolicy Częstochowy zaczęły się korki. Oddając sprawiedliwość: Google Maps ostrzegło o pracach drogowych, ale liczyłem, że skoro wakacje za nami, to nie będziemy pokonywać miejsc z robotami drogowymi w tempie 5 km/h, tylko powiedzmy jak na znakach (30-60 km/h). Myliłem się, i cała podróż trwała ponad 6h.

W każdym razie, dla pełnego obrazu sytuacji, w okolicy Częstochowy utknęliśmy w korku, aura niesprzyjająca. I nagle wyłonił się ten widok. Oczywiście nie było zieleni, po prostu bryła górująca nad miastem.

Chodzi o ten obiekt, czyli kościół św. Antoniego z Padwy:

Kościół św. Antoniego z Padwy Częstochowa

Źródło: Wikipedia

Powyższe zdjęcie w Wikipedii ukazuje ten kościół chyba od najlepszej możliwej strony, więc wygląda, że uchodzi. Piękny nie jest, ale nie widać tej totalnej szkaradności, którą widzą wjeżdżający od północy. Poniżej widok z Google Street View, nie oddający w pełni klimatu, ale można już dostrzec o co tak naprawdę chodzi.

Kościół św. Antoniego z Padwy, Częstochowa

Źródło: Google Maps

To też jeszcze nie oddaje klimatu, ale szperając po sieci znalazłem zdjęcie, które nie jest najlepszej jakości, ale trafia w sedno:

Kościół św. Antoniego z Padwy, Częstochowa

Źródło: MapOfPoland

Tak to właśnie wygląda, przy czym aby oddać pełnię wrażenia, należałoby skrzyżować szerszą perspektywę z przedostatniego zdjęcia i kolorystyką ostatniego.

Jakbym miał nazwać ten styl to chyba najlepiej pasuje kpina z gotyku. Do tego jest totalnie nieprzystający proporcją do reszty miasta. Miałem wrażenie, jakby ktoś celowo chciał oszpecić miasto stawiając takie wielkie, brzydkie monstrum. Skojarzenia z Grą o tron i obecną tam sektą panoszącą się w stolicy jak najbardziej na miejscu.

Świebodzin

Do Świebodzina nie mam daleko, a jak coś jest największe na świecie, to kusi, żeby zobaczyć, tym bardziej, że relatywnie blisko. Nic dziwnego, że korzystając z weekendu postanowiliśmy wybrać się zobaczyć największy na świecie pomnik Jezusa[1]. Oczywiście jako jedyna atrakcja wycieczki to za mało, ale o tym kiedy indziej. Dojazd do pomnika, a w zasadzie oznakowanie jest fatalne i bez mapy/nawigacji nie podchodź. Co prawda pomnik widać już dojeżdżając do Świebodzina, ale spodziewałbym się jakichś drogowskazów w samym mieście. Nic z tego. No i w ogóle pomnik jest lekko poza miastem, więc lepiej wjechać bez zagłębiania się w miasto.

Ostatecznie zatrzymałem się na parkingu Tesco, które znajduje się nieopodal. Niby jest parking przy pomniku, ale droga w budowie i jak już byłem w Tesco, to kierowali zupełnie nie tam, gdzie bym chciał. Część aut przedzierała się na dedykowany parking drogą gruntową, niektórzy jakoś trafili drogą normalną, choć w budowie (da się). Niemniej, Tesco ratuje sytuację, zwłaszcza, że nadkłada się raptem kilkadziesiąt metrów.

Sam pomnik nie wygląda źle. Spotkałem się z opinią, że jest wykonany topornie. Faktycznie, porównując ze zdjęciami „konkurencji” z Rio i Limy, jest bardziej surowy, ale jeśli ogląda się na żywo, to nie razi w żaden sposób. Rażą – przynajmniej mnie – piorunochrony, umiejscowione na głowie i rękach. Widać je na zdjęciach, ale zdecydowanie bardziej rzucają się w oczy na żywo. „Konkurencja” chyba tego nie ma, przynajmniej na zdjęciach nie widzę.

Natomiast spodziewałem się czegoś… większego. Nie wiem jak to możliwe, ale z daleka, w kontekście miasta,  sprawia większe wrażenie. Prawdopodobnie chodzi o to, że stoi sam, na dużym terenie. Nie to, że jest mały, ale niedosyt pozostał.

Natomiast o ile sam pomnik stoi i wygląda nieźle, to reszta jest w budowie i dominuje prowizorka. Barierki wokół pomnika, schodki, dojazd, o którym wspominałem – wszystko tymczasowe (mam nadzieję!). Obok przyklejone budy z żarciem, parasolami i ławami, a pamiątki sprzedawane z dość obskurnego kontenera w stylu budowlanych. Wspominałem też o odsłoniętym terenie (słońce, upał), to dorzucę brak ławek. Absolutny brak ławek. Znaczy są te przy budach z żarciem i dwie na krzyż do modlenia się przed jakąś tablicą. Dodatkowo te przy budach oznaczone tu wolno palić[2], a wszystkie na słońcu. Czyli nic, gdzie można usiąść w spokoju z dziećmi, zjeść własny prowiant i odpocząć w cieniu. Znaczy kawałek murka i cienia zawsze się znajdzie, tylko jednak wolałbym coś bardziej cywilizowanego coś innego.

Ale jest szansa, że to się zmieni, bo drzewka posadzone, a cały kompleks ma charakter wybitnie rozwojowy. Pewnie ławeczki też kiedyś dołożą. Na razie budowane są stacje itp. obiekty religijne. Stawiam, że też nie są ukończone, bo nie mają podpisów (ale ja się nie znam).

W każdym razie jeśli ktoś chce polować na zdjęcie z samolotem (smugi kondensacyjne wychodzące z ręki), to nie ma w tej chwili łatwo. Natomiast okazje jak najbardziej są, ba, miałem idealną sytuację, tylko… akurat aparatu nie miałem przy sobie. Zresztą, jeśli chodzi o zabawne zdjęcia, to warto zwrócić uwagę na tablicę „teren zabudowany” na wjeździe do Świebodzina. Miałem zrobić zdjęcie na powrocie, ale oczywiście wracaliśmy inną trasą[3].

Podsumowując: w tej chwili można sobie zaplanować postój na jakieś pół godziny, żeby obejrzeć, ale jak ktoś nie przybywa ze względów religijnych, to raczej się zawiedzie[4]. Wycieczka kilkadziesiąt km tylko w celu obejrzenia pomnika to zdecydowany overkill.

PS. Zdjęcia może będą, jak sczytam i nie zapomnę. W sumie jest sporo na necie (patrz linki).

[1] Jak donosi Wikipedia, pełna nazwa to Figura Jezusa Chrystusa Króla Wszechświata. Skromniutko i bez patosu.

[2] Chyba, że było odwrotnie i z upału mi się pomieszało, w co wątpię. Pomysł pozwalania na palenie w bezpośrednim sąsiedztwie jedzących i jedynych ławek w okolicy uważam za beznadziejny. Może dlatego, że ogólnie nie lubię dymu na powietrzu. Tak, zdecydowanie bardziej toleruję dym w zamkniętym pomieszczeniu.

[3] Google Images ratuje sytuację: Świebodzin tablica.

[4] Specem od religii nie jestem, ale w sumie powodów religijnych też zbytnio nie widzę. Takich nie na siłę, znaczy.