Zakładanie konta dbNET – wrażenia.

Karta kredytowa

Źródło: karta kredytowa.

Ponieważ mBank wprowadził opłaty za kartę, co wyjątkowo mi się nie spodobało i się najprawdopodobniej niebawem pożegnam przynajmniej z ich kartą, postanowiłem założyć inne konta. Jako pierwsze, zostało wybrane konto dbNET Deutsche Banku (dead link) – to co w mBanku do tej pory, czyli zero opłat za prowadzenie, przelewy przez Internet oraz kartę debetową pod warunkiem 1 transakcji kartą miesięcznie (w przeciwnym wypadku 5 zł miesięcznie za kartę). Do tego bezpłatne wypłaty z bankomatów na całym świecie i – jeśli komuś zależy – wygląda, że lepsze oprocentowanie.

Ponieważ miałem parę pytań, udałem się do placówki. Pierwsza informacja od pracownika banku – za transakcję uznawana jest także wypłata gotówki w bankomacie. Miłe i czyni pilnowanie transakcji totalnie bezproblemowym – wypłaty z bankomatów to podstawowa funkcja z której korzystam. Oczywiście zobaczymy, jak będzie w praktyce, ale jedne zakupy też mogę kartą zrobić.

Druga informacja, tym razem negatywna – konto trzeba załatwiać przez Internet i kuriera. Bardzo nie na rękę, bo chciałem założyć na miejscu – oddział mam blisko, z adresami lekkie zamieszanie i przeczucie, że z kurierem będą problemy. Dostałem radę, żebym założył na stary adres, jako adres odbioru podał korespondencyjny, a potem zmienił korespondencyjny. Na szczęście nie było to potrzebne – procedura dopuszcza podanie adresu odbioru przesyłki jako niezależnego od adresu stałego zameldowania i adresu korespondencyjnego. Nie rozumiem, czemu nie ma możliwości założenia tego konta w oddziale, bo podczas paru wizyt (kumpel załatwia często sprawy po drodze, więc bywam) liczba pracowników przewyższała tam liczbę klientów…

Trzecia informacja, również negatywna – nic nie wiedzą o wprowadzeniu haseł jednorazowych przesyłanych przez  SMS. A gdzieś na jakimś forum/blogu, szukając informacji o tym koncie wygooglałem, że taka funkcjonalność jest planowana w sierpniu. Zamiast tego jest karta TAN, której idea mi się nie podoba (ale o tym później/innym razem).

Wypełniłem wniosek przez Internet – całkiem przyjemne, jedyna wada to fakt, że przy końcu pyta o potwierdzenie zaznajomienia się z kilkoma dokumentami (PDFy, kilkadziesiąt stron). Przeczytanie tego zajęło dłuższą chwilę, po czym po zatwierdzeniu i wybraniu kontynuacji okazało się, że „uzupełnij dane”, a wszystkie wprowadzone do tej pory dane są wyczyszczone. Irytujące, szczególnie, że zakładają, że ludzie i tak nie przeczytali dokumentów – w mailach otrzymanych później znowu zachęcają do przeczytania tychże PDFów, więc wymóg zatwierdzenia taki trochę od czapy.

Nie pomyliłem się co do problemów z kurierem. Przedstawiciel InPost zadzwonił w piątek i umówił się na sobotę, po czym zwyczajnie nie przyszedł, nawet nie racząc odwołać wizyty (a był proszony o telefon przed, żebym – na wypadek gdybym wyszedł, zdążył wrócić). Po paru dniach zadzwoniła pani z InPost, że mają przesyłkę i że… „adresat był nieobecny”. Ta jasne. Ostatecznie, zamiast w sobotę, to w środę, udaje się im dostarczyć przesyłkę.

Pora na aktywację. Rzut oka na instrukcję (przejrzysta i dobrze opisana), telefon na podany numer, w sensowny IVR, szybkie połączenie z konsultantką, seria durnych pytań (imię i nazwisko, choć przed chwilą się przedstawiłem), ale taka procedura. Skupić się i nie dywagować (na pytanie czy ma Pan konto w naszym banku odpowiadam twierdząco w ostatniej chwili gryząc się w język i hamując jeszcze nie, właśnie jestem w trakcie zakładania; niech wasza mowa będzie tak, tak, nie, nie). Kod dwa razy. Rozłącz. Poniżej 5 minut. Nieźle, biorąc pod uwagę, że wysłuchiwałem całego IVRa.

Próba zalogowania przez net z użyciem świeżo założonego kodu zakończona porażką: Niepoprawne dane do autoryzacji / Authorization fault, nara. Co ciekawe NIK ma 10 cyfr (ciekawe czy kiedykolwiek nauczę się go na pamięć), kod dostępu 6 – trochę mało, szczególnie, że muszą być cyfry, dokładnie 6 i tylko cyfry. Mało i szkoda, że nie ma liter – te łatwiej zapamiętać. No ale 6 „losowych” cyfr nie jest problemem.

Nie ruszyło aż do następnego dnia. Ponowny telefon (sobota przed 8 rano) i ponowne ustawienie kodu. Łączny czas połączenia – lekko ponad 3 minuty. Tym razem mogę się zalogować. Dziwne, bo kod dokładnie ten sam, wymyślony wcześniej, więc raczej nie zrobiłem błędu. Niestety, po zalogowaniu widzę Internet service is currently unavailable. Wszystko po angielsku, próba przełączenia polski lub niemiecki nie działa. Nieszczęścia chodzą najwidoczniej parami, mBank nigdy, przez parę lat korzystania mi czegoś takiego nie odwalił.

Po paru godzinach próbuję zalogować się ponownie. Tym razem działa. Obejrzałem sobie, nie wygląda źle, zobaczymy jak będzie w praktyce. Niestety, tym razem znowu bug – mało profesjonalnie (eufemizm) wygląda debetowa, ???pl_PL.kartSUOLista.status.P??? jako rodzaj karty.

Pierwsze wrażenie – tylko 3/10. Niezłe przemyślenie i przygotowanie zepsute jest niestety przez wykonanie, a problemy z serwisem przy koncie internetowym przepełniają czarę goryczy. Jak konto mBanku był przez lata jedynym bankiem, tak konto dbNET na pewno nie dostanie takiej szansy po tym wstępnie.

UPDATE: Aktywowałem też kartę i kody TAN (w sumie bez sensu była aktywacja samego konta, tyle że sobie pooglądałem). Nie sprawdzałem jeszcze, czy działa, ale co ciekawe, tym razem zostałem poinformowany, że kod dostępu może „ruszyć” dopiero jutro po 8 rano „bo jest po 18 już i może to nie zadziałać dziś”. Co wyjaśnia problemy opisane 3-4 akapity wyżej. Czas aktywacji: 6 minut.

Zniknął też podany dziwny komunikat nt. stanu karty, jest trochę lepsze (ciekawe czy wynikające z aktywacji) debetowa, Production in progress. Tylko trochę, bo i po angielsku, i niezupełnie zgodnie ze stanem faktycznym (no dobra, niech będzie, że „się aktywuje”).

Jakby tak było od razu to 5/10. Przydałoby się trochę dopracować procedury…

Paczkomaty 24/7 czyli jak nie robić promocji.

InPost zrobił promocję swojej nowej usłudze, czyli Paczkomatom. Taką promocję pełną gębą, trendy i social. Z użyciem Facebooka, oczywiście. Aplikacja na FB, konkurs Paczkozagadka, do wygrania coś tam. Pełna integracja systemów. Zasadniczo, dnia 16 grudnia skusiły mnie trzy rzeczy: nad kartą FreeM (do zabawy) myślałem już wcześniej, miałem w perspektywie nieco czasu wolnego i sama idea usługi mi się spodobała, więc chciałem wypróbować w praktyce działanie.

Szybkie klik klik i założyłem konto w portalu. Co prawda już sam początek nie napawał optymizmem bo i null null w aplikacji, i wymagany Flash, ale OK… Chwilę później nadszedł mail z potwierdzeniem, a w nim:

Oczekuj sms-a oraz emaila z informacją o nadaniu Twojej przesyłki do wybranego przez Ciebie Paczkomatu. W przesyłce na pewno znajdziesz Twoją nagrodę gwarantowaną – zestaw startowy ogólnopolskiej sieci komórkowej FreeM z darmowym dostępem do Facebooka i komunikatorów internetowych na zawsze, bez doładowań i nawet z zerowym kontem oraz kupony rabatowe o łącznej wartości 1169 zł do wykorzystania w sklepach internetowych!

Możliwe, że oprócz karty FreeM oraz kuponów rabatowych, w Paczkomacie będzie czekała na Ciebie nagroda główna! Trzymamy kciuki! Znajdziesz ją wtedy w Paczkomacie razem z nagrodą gwarantowaną!

Wkrótce również otrzymasz wiadomość, gdy przesyłkę dostarczymy do wybranego przez Ciebie paczkomatu. W zależności od liczby zgłoszeń może potrwać to nawet kilka dni. Zapewniamy Cię jednak, że już w tej chwili siedzimy i zawijamy paczki jak te świstaki 24/7.

Czekałem cierpliwie. Tydzień. Potem drugi. W międzyczasie padła strona konkursu… Prawie dobiłem do miesiąca… W końcu nie zdzierżyłem i skomentowałem na FB wpis, gdzie proponowali wgapianie się w jakiś obrazek. O dziwo, pomogło. Znaczy się, na FB dbają o wizerunek, Blipa mają… Gdzieś pewnie mają, bo obserwowanie tagów swoich produktów i firmy jak widać InPost przerosło.

Sugestia kontaktu mailowego i… poszło! Co prawda twojej małą, na co zwróciłem uwagę i trochę głupio by tak było ściągać przesyłki metodą pull, ale dobrze, niech przyjdzie.

W sumie dostarczenie poszło bardzo szybko, bo już następnego dnia po porannym kontakcie mailowym i popołudniowej informacji o wysyłce, dostałem informację (tak, SMS i email…) o tym, że paczka jest gotowa do odbioru.

I teraz zaczyna się gigantyczny WTF. Odebrałem, ale w przesyłce była tylko książeczka rabatowa. Nie było zamówionego zestawu FreeM. Dostałem za to maila o następującej treści:

Witamy
Jeśli jest Pan zainteresowany otrzymaniem karty FreeM
to prosimy o podanie danych na które ma karta zostać wysłana.
Tzn : Imię Nazwisko, adres (ulica, nr domu/mieszkania, kod pocztowy,
miejscowość)

Pozdrawiamy
BOK FreeM

Zastanawiam się, czy ktoś na głowę upadł czy jak? Obiecaliście zestaw startowy, gwarantowany w konkursie? Obiecaliście. Obiecaliście, że dojdzie w tej paczce? Obiecaliście. To gdzie on jest? Nie tylko ja nie dostałem. A może InPost nie ufa swojej usłudze na tyle, by wysłać nią swój zestaw startowy, hę?

W każdym razie, jedyne do czego nie mam zastrzeżeń, to kontakt mailowy na info@… przy wyjaśnianiu całej sprawy. Ale chyba jakby nie na tym usługa ma polegać.

Dla jasności: nie chodzi o kiepską, z null null, wymagającą Flash aplikację. Nie chodzi o termin dostarczania przesyłek (czy też całkowite zniknięcie zamówienia w systemie, bo podejrzewam, że o to chodziło), nie chodzi o twojej, nie chodzi w końcu o samą kartę, którą – jak InPost pisze – mogę zamówić do domu, albo pewnie nawet którą by – po wysłaniu stosownego maila – dostarczono paczkomatem, a którą aktualnie i tak nie mam już czasu się bawić. Chodzi o całokształt promocji, która – jeśli o mnie chodzi – przyniosła skutek odwrotny do zamierzonego.

Blokada portu 25 w Dialogu.

„Trochę” przespałem, a tymczasem Dialog poszedł w ślady TPSA, jeśli chodzi o blokowanie spamu wychodzącego z sieci.

Jak Dialog podaje w informacji prasowej, od dnia 18 maja rozpoczęli blokadę portu 25, służącego do wysłki pocztyspamu. Z tego co wiem, informacje do abonentów zostały wysłane w kwietniu, więc widać, że powoli firmy przestają podchodzić do tego działania superostrożnie i zaczynają po prostu wychodzić z założenia, że „informujemy i wyłączamy”. Nie ma co ukrywać, TPSA zrobiła dużo dobrego swoją odważną (ale też przemyślaną i bardzo starannie zaplanowaną) akcją.

Jeśli chodzi o większych polskich darmowych dostawców usług pocztowych, to i WP i Onet pozwalają na korzystanie z szyfrownia przy logowaniu do poczty, więc niezależnie od dostawcy warto zmienić ustawienia progrmu pocztowego tak, aby korzystać z szyfrowania. Nowy Thunderbird AKA Icedove nawet przy podaniu adresu email z WP lub Onetu sam sugeruje ustawienia z włączonym szyfrowaniem.

Ci, którzy nie mogą korzystać z szyfrownia, powinni zmienić sposób wysyłki poczty (TPSA postarała się bardziej niż Dialog z ilością instrukcji, dlatego linkuję do nich).

Jeśli chodzi o sposób usunięcia blokady, to – w przeciwieństwie do TPSA – użytkownik nie może sam odblokować portu 25, ale także w Dialogu taka możliwość istnieje. Aby odblokować port 25 w Dialogu należy skontaktować się z Dialogiem np. za pośrednictwem infolinii.