Legimi

W okresie przedświątecznym Inpost zrobił promocję[1] dotyczącą Paczkomatów. Wystarczyło odebrać paczkę w ciągu dziewięciu godzin od powiadomienia o dostarczeniu i dostawało się[2] książkę w Legimi. Ze względu na okoliczności stwierdziłem, że będę miał czas to… posłucham. Bo główna zaleta jest taka, że obok ebooków dają – w większości przypadków – audiobooki.

Skusiłem się, bo tytułów z których można wybrać, było sporo i – sądząc po ocenach – niezłych. Jest choćby Król Szczepana Twardocha czy Konklawe Roberta Harrisa. Wybrać w promocji można trzy tytuły, a bez problemu mógłbym wskazać więcej, więc repertuar ciekawy.

Tyle dobrego, jeśli chodzi o promocję. Odbiór kodu to totalne nieporozumienie. Miałem trzy paczki, za każdym razem po wpisaniu numeru przesyłki dostałem komunikat o błędzie i żebym spróbował za dwie godziny. Niekiedy więcej, niż raz. Drażni i to mocno, bo jak wpisuję kod, to chciałbym od razu dostać możliwość korzystania z książki. Nie wiem, czy wina po stronie Inpostu, czy Legimi, czy obu, ale słabo.

Nieciekawa jest sama aplikacja Legimi. Gdy tylko zacząłem instalację przypomniałem sobie, że już kiedyś była podobna promocja. Nie skorzystałem wtedy, bo appka miała dziwne wymagania, typu dostęp do kontaktów. Jeśli dobrze doczytałem, jest to tylko na potrzeby kolejnej promocji (miesiąc dostępu do pełnej oferty Legimi), ale wtedy odrzuciło skutecznie. Tym razem wizja trzech książek przeważyła i zarejestrowałem się.

Oczywiście rozczarowało mnie to, że nie mogę po prostu pobrać plików z ebookiem lub audiobookiem na komputer i użyć w dowolnym urządzeniu. Jest przymus korzystania z aplikacji Legimi. Czytanie książek na smartfonie odrzucam z założenia – trochę za mały ekran, trochę za szybko ekran zużywa baterię, znaczy niewygodnie. Natomiast audiobooka najchętniej wrzuciłbym na mój odtwarzacz mp3, wygodniejszy do odtwarzania audio, niż smartfon, głównie ze względu na rozmiar. Nie wiem w imię czego to ograniczenie. Gdybym chciał zrobić pirata, to przecież nadal jest to trywialne, choć oczywiście trudniejsze od skopiowania pliku. Podobnie trudno posłuchać audiobooka w samochodzie. Na kartę nie nagram, żeby odtwarzać przez samochodowe radio. Odtwarzanie z telefonu przez kabel (lub BT) do radia niby jest możliwe, ale niewygodne. Zresztą telefon w samochodzie ma już zajęcie – robi za nawigację.

Sama aplikacja posiada sporo błędów i braków, choć szczęśliwie nie w obrębie podstawowej funkcjonalności. Interfejs jest prosty i intuicyjny, choć staroświecki, opcji – w przypadku audiobooków – niewiele. Ustawia się tylko prędkość odsłuchu (nie zmieniałem). Można też ustawić o ile powinno cofać szybkie cofanie. Domyślnie jest trzydzieści sekund i IMHO nie jest to zła wartość. Można też ustawić, czy przy połączeniu przez wi-fi ma ściągać całą książkę. Są zakładki, ale w sumie nie trzeba z nich korzystać, bo aplikacja i tak zapamiętuje w którym miejscu skończyła odtwarzanie.

Jeśli korzystamy z Legimi, lepiej mieć dużo miejsca na urządzeniu. I sama aplikacja jest spora, i – przede wszystkim – zarządzanie miejscem jest… słabe. Nie ma bowiem możliwości ustawienia takich opcji jak automagiczne usuwanie już odsłuchanych fragmentów czy określenia, ile miejsca przeznaczamy na cache. Dlatego przy mniejszej ilości miejsca na urządzeniu możliwość pobrania przez wi-fi jest… teoretyczna. Chyba, że ktoś chce pamiętać i pobierać fragmenty ręcznie. Na szczęście pakiety internetu są na tyle duże, że można po prostu olać temat i zdać się na pobieranie przez sieć komórkową.

Brakuje też możliwości określenia, czy po wybraniu książki powinna się ona zacząć automatycznie odtwarzać (zaczyna). Wbudowane statystyki pokazują wartości totalnie z sufitu, do niczego niepodobne. Pewnie dam ocenę 2/5 w Google Play, bo da się korzystać. Wydaje mi się jednak, że powinni albo popracować nad aplikacją, albo nie wymuszać korzystania z niej. W tej chwili toporna appka raczej zniechęca do korzystania z serwisu, a szkoda, bo same audiobooki dobrze zrobione – o ile mogę coś na tak niewielkiej próbce stwierdzić.

W przypadku abonamentu Play nieograniczone korzystanie z oferty kosztuje 20 zł/m-c. Gdyby było luźniej, tj. nie było wymogu posiadania abonamentu w Play i appka nie była tak toporna, rozważyłbym subskrybcję, mimo tego, że tak naprawdę to tylko wypożyczenia, nie kupno książek i mimo braku możliwości pobrania plików na własne urządzenia. Ponieważ jednak appka jest, jaka jest i nie mam abonamentu w Play, ograniczę się do tego typu promocji. Licząc, że pojawi się możliwość kupna w podobnej cenie bez dodatkowych warunków.

UPDATE Im dalej w las, tym więcej drzew. Sprawa pierwsza: poruszanie się bez bookmarków i skomplikowana procedura ładowania/kasowania poszczególnych rozdziałów działają znośnie, o ile jakiś piękny umysł nie wpadnie na to, by wszystkie rozdziały miały taką samą nazwę. Tak jest w przypadku Stanu Idealnego i zdecydowanie robi się nieużywalnie.

Sprawa druga: nie posiadanie książki u siebie potrafi kopnąć w zadek. Wczoraj chciałem wieczorem posłuchać w łóżku przed snem i… nic z tego. Nie wczytywało rozdziałów, nie było czego odtwarzać. Nie debugowałem, pewnie jakaś awaria po stronie Legimi, bo net działał. Rano załadowało jak gdyby nigdy nic. Audiobooki Schrödingera…

[1] Nie promocja tak naprawdę, tylko skłonienie do szybszego opróżnienia paczkomatu. Słuszna zachęta, bo miejsc zwykle brakuje.

[2] Nadal można odebrać, do końca roku, jeśli ktoś spełnił warunki promocji – wystarczyło zmieścić się w czasie.

Koniec programu Premia+ w BGŻ

Całkiem niedawno zmieniły się zasady programu Premia+ w BGŻ (znacznie trudniej było uzyskać premię). Dziś zobaczyłem komunikat, który informuje o zakończeniu programu w ogóle. Ostatnia wypłata będzie za marzec.

karta kredytowa

Źródło: karta kredytowa.

Pełna treść komunikatu:

Szanowni Państwo,

uprzejmie informujemy, że w dniu 27 lutego 2014 r. Bank BGŻ ogłosił w swoich oddziałach oraz na stronie www.bgz.pl odwołanie przyrzeczenia publicznego, którego postanowienia zostały uprzednio ogłoszone przez Bank w Regulaminie Programu „Premia+”, w związku z czym od dnia 28 marca 2014 r. Program „Premia+” przestaje obowiązywać.

Zakończenie Programu „Premia+” z w/w dniem oznacza, że ostatnia Premia zostanie wypłacona na zasadach określonych w w/w regulaminie za cykl rozliczeniowy trwający od 28 lutego do 27 marca 2014 r., nie później niż do 10 kwietnia 2014 r.

Stawia to sens posiadania konta w BGŻ pod znakiem zapytania, albo dokładniej: przestanę być ich klientem, w związku z tym pytanie: co w zamian? W sumie wymagania nie są wielkie – wystarczy darmowe konto osobiste i darmowa karta płatnicza (niezbliżeniowa!). Najchętniej bez haczyków. Miło, jakby było coś do przodu.

Przetasowanie w ofertach bankowych.

Jakiś czas temu mBank wkurzył mnie wprowadzeniem opłaty za kartę (a jeszcze bardziej totalnym olaniem mojego zgłoszenia – IIRC maila – w tej sprawie) i postanowiłem poszukać alternatywy, która pozwoli mieć konto z kartą za darmo.

Karta kredytowa

Źródło: karta kredytowa.

Alternatywy znalazłem dwie: dbNET oraz konto z premią w BGŻ. W ostatnim czasie oba banki niestety zmieniły warunki usług. Niestety/oczywiście na gorsze. W przypadku dbNET zmiana nie jest duża – rabat za dokonanie stosownego obrotu (200 zł, wliczają się bankomaty) został zmniejszony z 5 zł do 4 zł. Oznacza to, że za konto z kartą zapłacimy minimum 1 zł/m-c. Niby nic, ale drażni. Komunikat z dbNET brzmiałł:

Szanowni Państwo,

w związku ze zmianami „Tabeli prowizji za czynności bankowe i opłat za inne czynności wykonywane przez Deutsche Bank PBC S.A. – dla osób fizycznych nieprowadzących działalności gospodarczej” zmianie ulega wysokość rabatu dla opłaty za obsługę karty VISA Electron w pakiecie dbNET. Od 22 lipca 2013 roku wysokość Rabatu będzie wynosić 4,00 zł, a nie jak dotychczas 5,00 zł. Oznacza to, że Klient, który dokona w miesiącu sierpniu 2013 roku transakcji bezgotówkowych na łączną kwotę równą lub przekraczającą 200,00 zł zapłaci za obsługę karty VISA Electron 1,00 zł.

Szczegółowe informacje o zmianach znajdą Państwo Tutaj .

Pozdrawiamy,
Deutsche Bank PBC S.A.

Z kolei BGŻ mocno zmienił warunki uzyskania premii. Komunikat brzmiał:

Uprzejmie przypominamy, że od dnia 28 maja 2013 r. uległy zmianie zasady uczestnictwa w Programie „Premia+”, aby korzystać z Programu należy posiadać Konto Plus i złożyć w Banku Zlecenie przekazywania wynagrodzenia/renty/emerytury oraz przelewać na konto wpływy z tego tytułu. Należy złożyć także w Banku zgodę na przetwarzanie danych osobowych do celów marketingowych oraz zgodę na informowanie o produktach i usługach banku drogą elektroniczną, a także wykonywać transakcje bezgotówkowe kartą na kwotę min. 500 zł w cyklu. W razie wątpliwości sprawdź u Doradcy czy spełniasz warunki otrzymania premii!

Zmian jest kilka:

  • Zaczynają pilnować, by wpływ na konto nie był z dowolnego źródła, tylko wynagrodzenie – IMO słusznie, bo tu jest Polska, tu się kombinuje i można było przepuścić 5000 zł przez powiedzmy 10 kont zaufanych osób i odebrać łącznie 500 zł premii.
  • Konieczność posiadania produktu (kredyt, lokata, konto oszczędnościowe) o wartości minimum 5000 zł – o tym nie napisali w powyższym komunikacie, nie ma też informacji na stronie w warunkach otrzymania premii. Jest ukryte w PDF. Nieładnie.
  • Podniesienie wymaganych płatności kartą z 300 zł do 500 zł, by otrzymać premię, czyli zmiana najbardziej bolesna (przynajmniej dla mnie).

Biorąc pod uwagę, że konto z kartą kosztuje minimum 5 zł (domyślnie 8 zł), a 500 zł płatności kartą to sporo, stawiam, że sporo ludzi zacznie dopłacać do interesu. A to oznacza rezygnację z konta i rozejrzenie się za konkurencją. Jest spora szansa, że również ja zrezygnuję z konta w BGŻ.

Zatem standardowe pytanie: gdzie teraz można założyć darmowe konto z kartą (najlepiej niezbliżeniową)?