Odzyskiwanie miejsca w systemie (Linux, Windows).

Używany system ma tendencję do powolnego gubienia miejsca. Niezależnie od tego czy mamy w systemie porządek, czy nie, z czasem przybywa rzeczy, których nie potrzebujemy. Z jednej strony są to bardzo potrzebne pliki, których po prostu szkoda skasować (chociaż tak naprawdę nigdy już ich nie otworzymy), z drugiej nieużywane pakiety, konfiguracje usuniętych pakietów, pliki tymczasowe itp.

O ile z pierwszymi nie bardzo można sobie poradzić inaczej, niż samodzielnie utrzymując porządek (sortowanie do katalogów, kasowanie zbędnych rzeczy) i ręcznie usuwając pliki, to w przypadku tych drugich można sobie pomóc w czyszczeniu systemu różnymi automatami i półautomatami.

Pierwszy złodziej miejsca w systemie to cache apt-a, czyli /var/cache/apt/archives. Leżą tu paczki deb instalowanych pakietów. We wszystkich wersjach, także tych starszych. Praktycznie nigdy nie będą potrzebne, więc z czystym sumieniem możemy je skasować: wajig clean (lub, bardziej kanonicznie apt-get clean).

Drugi popularny złodziej miejsca to locale, czyli różne wersje językowe dla danego programu. Zwykle nie potrzebujemy dokumentacji itp. po hiszpańsku, włosku czy chińsku. Rozwiązanie: localepurge (po uprzednim skonfigurowaniu, fajnie jakby coś jednak zostało…).

Potem można zobaczyć, czy nie zostały w systemie pliki konfiguracyjne po usuniętych pakietach. Przy okazji sprawdzimy, które pakiety zajmują najwięcej miejsca: wajig sizes. Status inny niż installed oznacza, że raczej możemy się pozbyć pakietu w całości, czyli z konfigami (wajig purge <pakiet>).

Na koniec jeszcze deborphan (albo wersja ładniejsza w curses czyli orphaner) i usuwamy zainstalowane na potrzeby spełnienia zależności niepotrzebne pakiety (głównie biblioteki).

Tu się zwykle sprzątanie kończy. No dobrze, można jeszcze skorzystać z jednego z przydatnych poleceń i spojrzeć, które katalogi zajmują najwięcej miejsca (du –max-depth=1 -b | sort -n) i ręcznie pousuwać zbędne rzeczy (typu cache googleearth).

Dłużej używane systemy mają tendencję do gromadzenia pakietów z poprzednich wersji (szczególnie, jeśli korzysta się z wersji niestabilnej lub miesza kilka wersji systemu). Można je łatwo wytropić (i usunąć) korzystając z opisanego sposobu: wajig versions | grep -v squeeze.

A dziś odkryłem wisienkę na czubek tortu: BleachBit. Narzędzie jest wieloplatformowe (Linux, Windows) z funkcjami typowo Debianowymi (bardziej Ubuntu pewnie) i zajmuje się takimi cichymi złodziejami miejsca jak cache różnych aplikacji. Poza tym, że sięga tam, gdzie inne automaty nie sięgają, umie też czyścić rzeczy typowo systemowe: wspomniany cache apta, nieużywane lokalizacje (twórcy BleachBit twierdzą, że robi to znacznie skuteczniej, niż localepurge, faktycznie znalazł więcej).

Posiada zarówno miłą klikalną wersję GUI (z której korzystałem) jak i interfejs CLI (nie próbowałem). Do tego dobre podpowiedzi do opcji (ostrzega przed opcjami powolnymi i potencjalnie niebezpiecznymi). Działa bardzo fajnie, więc zdecydowanie polecam, jeśli ktoś planuje porządki w systemie (a chyba każdy prędzej czy później staje przed pytaniem jak odzyskać miejsce w systemie?). Użycie jest proste: najpierw wybiera się, co chce się usunąć, potem jest podgląd plików do usunięcia (warto spojrzeć co będzie usuwane – wywala np. pliki bak i inne tymczasowe – czasami może tam być coś pożytecznego…). Program dba o prywatność użytkownika – jako opcja dostępne jest nadpisywanie zawartości kasowanych plików przed ich usunięciem.

Jedyne do czego można się przyczepić, to spolszczenie. Zapewne w oryginale był vacuum (bazy danych), a został… odkurzacz. I parę innych kwiatków tego typu, ale IMHO nie rzutuje na całość.

Wyszukiwanie pakietów nie z danej wersji w Debianie (Ubuntu).

Pisałem o sprzątaniu pakietów w systemie Debian przy okazji upgrade’u. Rozwiązanie tyleż skuteczne, co nieeleganckie, szczególnie ten dpkg, awk, perl, grep i wajig na dokładkę.

Dziś, przy okazji innego taska (jak znaleźć pakiety nie z określonej wersji zamiast poprzedniego jak znaleźć pakiety nie mające kandydata w określonej wersji) pokazałem tamto rozwiązanie na kanale IRC i dostałem pytanie czemu nie apt-show-versions?

No właśnie, czemu nie? Po prostu wtedy pisałem na szybko, z założeniem, że raz to uruchomię i niech sobie nawet kwadrans działa… Jedynym powodem dla którego nie użyć apt-show-versions jest istnienie managera pakietów wajig, który ma nakładkę na to polecenie, czyli wajig versions (i tak trzeba mieć apt-show-versions zainstalowane, ale łatwiej zapamiętać).

Czyli, jeśli chcemy wyświetlić pakiety, które nie są zainstalowane z Debiana Squeeze, wystarczy:

wajig versions | grep -v squeeze 
 

Zarządzanie pakietami w Debianie – wajig.

Narzędzi do zarządzania pakietami w Debianie jest sporo: poczynając od graficznego synaptic, poprzez zalecane, ale niekoniecznie powszechnie używane – szczególnie przez administratorów na serwerach – aptitude, po nieśmiertelnego apta i dpkg. Nie ma co ukrywać, mimo swoich wad apt jest popularny i używany. Jednak nie tylko prędkość ma nienajlepszą, funkcjonalność także pozostawia nieco do życzenia.

Nie można korzystać z jego pomocą z lokalnych pakietów deb – wymaga, by były w repozytorium. Oczywiście w takim wypadku można się posiłkować dpkg (to zawsze można), ale… statystyki ilości zużywanego przez pakiety miejsca i inne bajery nadal będą nieosiągalne. No i trzeba pamiętać, czy chcemy skorzystać z apt-get, apt-cache, apt-file czy jeszcze innego polecenia.

Dawno, dawno temu odkryłem wajig, czyli nakładkę na apta i przyległości oraz dpkg. Co prawda wymaga Pythona (plus, do niektórych funkcjonalności potrzebne będą inne programy zewnętrzne), co oznacza, że obecnie w wersji podstawowej systemu potrzebne będą Perl i Python, ale za to pozwala na wszystko to, na co apt, plus wiele bonusów. IMO sprawdza się doskonale zarówno na desktopie, jak i na serwerach. Najważniejsze i najciekawsze moim zdaniem możliwości wajig:

  • wajig sizes – wyświetla rozmiar zainstalowanych pakietów (posortowany); przydatne jeśli miejsce się kończy miejsce na partycji i szukamy co by tu można wywalić.
  • wajig whichpkg – podaje do którego pakietu należy dany plik; bardzo przydatne, szczególnie jeśli wiemy, jakiego polecenia chcemy użyć, a nie wiemy, który pakiet w Debianie je zawiera.
  • wajig changelog – wyświetla changelog dla danego pakietu.
  • wajig toupgrade – wyświetla listę pakietów do aktualizacji, wraz z zainstalowaną i proponowaną wersją.
  • wajig integrity – wymaga debsums, sprawdza sumy kontrolne zainstalowanych pakietów; korzysta z sum kontrolnych, nędzna namiastka IDS i poprawności zainstalowania pakietów; niestety, posiadanie sum kontrolnych jest opcjonalne w Debianie, więc nie zawsze działa, ale lepszy rydz, niż nic.
  • wajig daily-upgrade – robi update, a następnie dist-upgrade. Przydatne do aktualizacji systemu.
  • wajig bug – wymaga reportbug, wyświetla listę zgłoszonych błędów dla danego pakietu.
  • wajig commands – wyświetla wszystkie dostępne komendy (a jest ich sporo) wraz z opisami.

Jeśli ktoś do tej pory korzysta z apt, to polecam zainteresować się managerem pakietów wajig – wygodniejszy i znacznie większe możliwości. I oczywiście można korzystać wymiennie z apt lub dpkg, jeśli zajdzie potrzeba.

Dla tych, którzy wolą klikać niż pisać, istnieje Gnome JIG (polecenie gjig), czyli graficzna nakładka na wajig. Nie korzystałem, więc tylko sygnalizuję istnienie.

Polecana lektura:

  1. http://wiki.xtronics.com/index.php/Wajig
  2. http://linux.togaware.com/survivor/wajig.html